- napisał na FB Paweł Musiał, były radny Leszczynek podsumowując przystąpienie wiceprezydenta Bartłomieja Austena do Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Generalnie Gdyński Dialog do zawiązania koalicji z Platformą Obywatelską wzbraniał się od jakichkolwiek konotacji partyjnych. W trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie kandydaci GD podkreślali, że nie są partią polityczną i swoje działania opierają na obywatelskości.
Jak widać słowa te dziś całkowicie mijają się z prawdą. O potencjalnym wejścia Aleksandry Kosiorek do struktur Platformy Obywatelskiej też mówi się coraz częściej. I jeśli do tego dojdzie, nikt raczej zdziwiony nie będzie. W obecnej sytuacji politycznej w gdyńskim samorządzie jest to swój sposób jedyne sensowne rozwiązanie dla prezydentki, która już praktycznie nie posiada oparcia w organizacji, poza kilkorgiem radnych, którzy sami również za chwilę mogą stać się "partyjni".
Sytuacja polityczna w gdyńskim samorządzie jest pełna chaosu i niepewności. Środowiska i osoby działające na rzecz miasta i jego mieszkańców w przeważającej większości są już na NIE w stosunku do Kosiorek, Szemiota i całej gdyńskiej koalicji trzymającej władzę w ratuszu.
Istotne w tym są również odejścia ludzi związanych z Gdyńskim Dialogiem, współtworzących dla Aleksandry Kosiorek program wyborczy. Bońdos, Wojciechowski, Mańkowski, Nehrebecki... Lista jest dużo większa! Zaraz po Wielkanocy swoistą klamrą spinająca tych co odeszli (wyrzuconych, zniechęconych, zdyskredytowanych) stał się Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski.
Do tego decyzja Austena o wstąpienie w szeregi Ludowców tylko dopełnia czarę. Za chwilę zacznie się przelewać? I rozlewać po mieście? Kto, z kim, po co, za ile...?
Najbardziej widowiskową zmianą personalną ostatnich tygodnie jest dyscyplinarne zwolnienie Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego, który nie powiedział jeszcze ostatniego zdania i nie ustosunkował się do decyzji "swojego największego sukcesu", czyli prezydentki Kosiorek, która pozbywając się swojego mentora uwolniła go, co zresztą on już zaznaczył.
"A kto do Bryzy?" - zapytał Piotr Szpajer, przewodniczący Rady Dzielnicy Wielki Kack.
"Nawet tak nie żartuj Piotrze." - odpowiedział Sławomir Januszewski z Bryzy.
Pokazuje to, że dla wielu działaczy czy byłych członków Gdyńskiego Dialogu może to być koniec "przygody" z polityką i ich starania o wejście do Rady Miasta Gdyni były przypadkiem jednostkowym, bez możliwości powtórzenia.
Jeśli sytuacja dalej tak będzie się rozwijać, to niebawem możemy dowiedzieć się, że to, co uda się uratować z ruchów miejskich i środowisk komitetów lokalnych opierających się na działaczach wywodzących się z rad dzielnic, zjednoczy się i stanie jako połączona opozycja przeciwko obecnej upartyjnionej koalicji rządzącej Gdynią.
Fakt, nie wszyscy członkowie Gdyńskiego Dialogu podjęli już decyzję podobną do wyboru Bartłomieja Austena.
- podsumował Marcin Wołek, były radny Rady Miasta Gdyni.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz