Zamknij

Zjazd Kaszubów w Gdyni uczci członków Selbstschutzu? Kosiorek uczciła SSmanów i członków NSDAP

00:03, 27.04.2025 Aktualizacja: 00:09, 27.04.2025
Skomentuj fot. Magdalena Czernek/UM Gdyni fot. Magdalena Czernek/UM Gdyni

Każdy ma prawo czcić uznawane przez siebie rocznice. W tych wydarzeniach każdy ma prawo uczestniczyć. Jednak jeśli mówimy o okresie II wojny światowej, agresji i okupacji niemieckiej, charakteryzującej się bestialstwem, mordowaniem ludności cywilnej, zakładaniem obozów zagłady, systemowym niszczeniem narodów, w tym również Polek i Polaków, to uczestnictwo prezydent miasta, z którego większość polskich mieszkańców wypędzono, a sporą część zamordowano w lesie piaśnickim, jest mówiąc delikatnie bardzo nie na miejscu.

Jeśli do tego dodamy, że na statku „Wilhelm Gustloff” jak podaje jeden z najwytrwalszych badaczy historii tragedii, a zarazem ocalony z pokładu „Gustloffa” (zmarły w 2013 r.) Heinz Schoen, w wielu swoich publikacjach, że 30 stycznia 1945 r. na okręcie znajdowało się około 6,6 tysiąca ludzi, w tym: 173 członków cywilnej załogi, 918 oficerów i marynarzy z II dywizji szkolnej okrętów podwodnych, 373 kobiety z pomocniczego korpusu Kriegsmarine (m.in. telefonistki, telegrafistki, maszynistki i pielęgniarki), 162 rannych żołnierzy Wehrmachtu oraz prawie 5 tysięcy uciekinierów.

Uciekali urzędnicy partyjni NSDAP, wysokiej rangi urzędnicy administracji cywilnej, żołnierze...

Na statku SS Steuben znajdowali się m.in. czynni oficerowie SS wraz z rodzinami oraz kadeci marynarki wojennej.

MS Goya w momencie zatopienia przewoził nie tylko cywilów i rannych, lecz także wojskowych, w tym 200 żołnierzy 35. Pułku Pancernego.

Z ustaleń wynikających z dokumentów jasno wynika, że na tych trzech zatopionych statkach uciekali również oprawcy odpowiedzialni za śmierć Polek i Polaków. I to im także oddała hołd prezydentka Gdyni Aleksandra Kosiorek.

Prezydentka Gdyni czy Gotenhafen?

Nie to jest jednak najbardziej znamienne i pokazujące stosunek Kosiorek do ofiar II wojny światowej i ich oprawców.

Pojawiła się na uroczystościach organizowanych przez mniejszość niemiecką. Przypomnijmy, że to Niemcy wypędzili Gdynian w 1939 roku z miasta!

Niemców uczciła! Z Żydami jej nie po drodze?

Kosiorek już zabrakło tydzień później na uroczystościach przy tablicy u zbiegu ulic Żwirki i Wigury oraz Słowackiego, która jest poświęcona pamięci społeczności żydowskiej, na uroczystościach związanych z uczczeniem Powstanie w Getcie Warszawskim.

Przypomnijmy, że Niemcy w czasie II wojny światowej wymordowali w trakcie Holokaustu 6 milionów Żydów.

Las Piaśnicki również...

Prezydentka Kosiorek nie pojawiła się na pod pomnikiem Ofiar Piaśnicy 5 kwietnia br., czyli tydzień przed uczczeniem nazistów w Gdyni.

Zabrakło jej również na uroczystościach w październiku 2024 roku w Lesie Piaśnickim, gdzie przypomnijmy Niemcy wymordowali urzędników gdyńskiego przedwojennego magistratu.

1 września bez Kosiorek

Nowa prezydentka (wtedy po niecałych 4 miesiącach urzędowania) nie uczciła 85 rocznicy niemieckiej agresji na Polskę i wybuchu II wojny światowej.

To zestawienie pokazuje, jak Aleksandra Kosiorek podchodzi do wydarzeń związanych z oddaniem hołdu ofiarom niemieckich zbrodni – nie uczestniczy!

Uczestniczy za to w wydarzeniu, w czasie którego czci się również SSmanów, członków NSDAP i żołnierzy Wermachtu i Kriegsmarine.

* * *

Idąc tym tokiem myślenia należy zadać pytanie, czy Zjazd Kaszubów, który ma odbyć się w przyszłym roku, w ramach jakiegoś pojednania – uczci członków Selbstschutzu, którzy między innymi mordowali Kaszubów i mieszkańców Pomorza w Lesie Piaśnickim?

W pierwszych miesiącach niemieckiej okupacji Selbstschutz uczestniczył w działaniach eksterminacyjnych wymierzonych w polską inteligencję, a brutalność jego członków budziła zaniepokojenie w kierownictwie SS. Członkowie tej organizacji byli dla Polaków szczególnie niebezpieczni ze względu na znajomość stosunków i uwarunkowań społecznych. Ponadto działając w szeregach Selbstschutzu mogli uregulować zadawnione sąsiedzkie spory i zagarnąć mienie należące do aresztowanych i mordowanych Polaków. Do końca 1939 roku z rąk bojówek Selbstschutzu zginęły dziesiątki tysięcy Polaków, z czego najwięcej na terenach Pomorza.

Większość członków Selbstschutzu nie poniosła kary za popełnione w Polsce zbrodnie. Po wojnie wielu byłych działaczy tej organizacji zrobiło w Niemczech kariery w lokalnych władzach CDU lub CSU albo w Ziomkostwach i Związku Wypędzonych.

 

(Mariusz Sieraczkiewicz za: dzieje.pl/ fot. Magdalena Czernek/UM Gdyni)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%