Redaktor Piotr Wyszomirski z Gazety Świętojańskiej namawiał dyrektora Mariusza Bzdęgę do jawności i transparentności w kwestii konkursu na stanowisko dyrektora Gdyńskiego Centrum Kultury i muzeum miasta Gdyni (instytucje kultury).
Poprosił więc o podanie nazwisk kandydatów, którzy się zgłosili.
Otóż odmówił, nie podając na jakiej podstawie prawnej nie ujawni. Anonimizację protokołów publikowanych w BIP i zakaz informowania osób spoza komisji zarządzono także przy powołaniu każdej z komisji konkursowych, a pan dyrektor obawia się jawności z powodu rzekomych nacisków na komisję w przeszłości.
Tymczasem imiona i nazwiska kandydatów zainteresowanych objęciem funkcji publicznej, jaką jest stanowisko dyrektora instytucji kultury i spełniających kryteria formalne, pozyskane w odpowiedzi na ogłoszenie o naborze, jako dane dotyczące funkcji publicznej, podlegają udostępnieniu w trybie i na zasadach określonych w ustawie o dostępie do informacji publicznej!
Potwierdził to swoim orzeczeniem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu, który rozpatrywał skargę stowarzyszenia Kaliska Inicjatywa Miejska, które w 2017 r. zwróciło się do Marszałka Województwa Wielkopolskiego o udostępnienie dokumentacji Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.
Według sądu zgłaszając swoją aplikację na wolne stanowisko publiczne, kandydat musi liczyć się z tym, że jego imię i nazwisko nie będą w procedurze naboru korzystać z ochrony prawa do prywatności.
Jeśli bowiem począwszy od momentu kandydowania na określone stanowisko publiczne do chwili zakończenia wykonywania funkcji publicznej osoba godzi się na udział w życiu publicznym, to nie może budzić wątpliwości, że dla zachowania zasady jawności życia publicznego dane w postaci imienia i nazwiska osoby spełniającej warunki formalne podlegają udostępnieniu.
WSA uznał też, że informacje, o które zwróciło się stowarzyszenie, mają znaczenie dla oceny funkcjonowania instytucji publicznej, a Kaliska Inicjatywa Miejska ma prawo wiedzieć, kto personalnie ubiegał się o wolne stanowisko dyrektora Teatru i spełnił warunki formalne podane w ogłoszeniu o naborze.
Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku, tego rodzaju wiedza mieści się w zakresie przejrzystości i transparentności życia publicznego, sprzyjającym zapewnieniu jednakowych zasad w dostępie do służby publicznej.
Z wypowiedzi pana dyrektora Bzdęgi dowiadujemy się również, że konkurs nie jest obowiązkowy, pracownicy zatrudnieni w instytucjach kultury nie są pracownikami samorządowymi, a skoro nie są, to w konkursie nie mają zastosowania przepisy o pracownikach samorządowych, z czego wnosi, że nie trzeba w konkursie stosować przepisów dotyczących instytucji kultury i pracowników samorządowych.
Jednocześnie pan dyrektor milczy na podstawie jakich przepisów przeprowadzany jest konkurs - najwyraźniej uważa, że mogą to być przepisy jego autorstwa.
Nic bardziej mylnego. Pan dyrektor pełni funkcję w samorządzie dość krótko bo od grudnia, i chyba jeszcze się nie zorientował, że gmina działa w granicach i na podstawie prawa, co oznacza, że zawsze musi mieć podstawę prawną w postaci aktów prawnych, a nie opinii urzędników. A jak podstawy prawnej nie ma, to gmina działania podjąć nie może.
Ponadto, co istotne w zarządzeniach o organizacji obu konkursów prezydent miasta Gdyni Aleksandra Kosiorek wyraźnie podała podstawę prawną, tj. art. 16 ustęp 1 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Zatem bądźcie konsekwentni!
Kandydata na stanowisko dyrektora instytucji kultury można wyłonić w drodze konkursu. Nie ma ram zapisu, że organizator może zrobić to dowolnie według przez siebie samego określonych procedur.
A skoro nie ma, to należy stosować zasady określone w powyższej ustawie, która w kolejnych przepisach formułuje co ma zrobić organizator przed ogłoszeniem konkursu i w jego trakcie.
Gabriela Czaplewska
Sławomir Januszewski
Bryza
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz