O gdyńskim parkowaniu powiedziano i napisano już bardzo wiele. Przede wszystkim źle... Po pierwsze poprzednia ekipa kierując się jakimiś klimatycznymi „czary-mary” rozpoczęła likwidację parkingów w centrum Gdyni, a po drugie uchwaliła opłaty za parkowanie jedne z najwyższych w kraju.
W czasie kampanii wyborczej padało wiele deklaracji na temat likwidacji opłat w całości lub części, przywrócenia parkingów czy zmiany polityki parkingowej w mieście. Mowa również była o bezpłatnych parkingach w weekendy.
Od wyborów mijają 3 miesiące, a Gdynianie czekają na realizację przedwyborczych obietnic.
W sieci pojawi się coraz więcej pytań i przypomnień. W związku z tym skierowaliśmy do ratusza pytanie:
Czy prezydent Aleksandra Kosiorek planuje wprowadzenie bezpłatnych parkingów w centrum miasta w weekendy?
„Wszelkie kwestie związane z funkcjonowaniem strefy płatnego parkowania są regulowane uchwałami rady miasta. Prezydent zajmuje się realizacją przyjętych przez radę uchwał.
Pani prezydent Aleksandra Kosiorek w pełni identyfikuje się z postulatami Gdyńskiego Dialogu dotyczącymi zmian w SPP, prezentowanymi podczas kampanii wyborczej i ma nadzieję, że znajdą one stosowną większość w Radzie Miasta Gdyni.
Podczas czerwcowej sesji projekt w tej kwestii zapowiedział przewodniczący klubu radnych Gdyńskiego Dialogu dr Dawid Biernacik.”
- odpowiedziała Agata Grzegorczyk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Gdyni.
Nie wiadomo zatem ile jeszcze mieszkańcy poczekają na zwiany w funkcjonowaniu Strefy Płatnego Parkowania.
Trzeba być przygotowanym na ostrą debatę podczas sesji Rady Miasta Gdyni, gdyż nie jest tajemnicą, że jeden z najaktywniejszych radnych Koalicji Obywatelskiej, czyli Łukasz Piesiewicz ortodoksyjnie podchodzi do polityki komunikacyjnej i gdyby mógł, to by w ogóle ruch samochodowy wyprowadził z centrum Gdyni.
Tzw. lobby rowerowe również nie pała „miłością” do kierowców. I mogą posypać się protesty. Dlatego jest to kolejny obszar, w którym powinna zadecydować demokracja bezpośrednia, czyli referendum mieszkańców.
W tym przypadku może bowiem okazać się, że głośna mniejszość narzuci wszystkim mieszkańcom miasta swoją wizję „bez samochodów” i Rada Miasta to klepnie.
Zmiana władzy w mieście w zestawieniu obecnym nie gwarantuje spokojnego procesu. Ekstremalne podejście między innymi do spraw klimatycznych może wziąć górę i wtedy trzeba będzie przywołać stare porzekadło: „z deszczu pod rynnę”.
Jedynie presja społeczna może przypomnieć obecnym radnym, co obiecali Gdynianom... Chyba, że tradycyjnie była to kiełbasa wyborcza???
0 0
Panie Mariuszu "klimatyczne czary-mary"? Jak tak można w dzisiejszych czasach! Zamkną ten portal🙄