„Od dziś dumnie powiewają nad naszymi urzędami przy al. Marszałka Piłsudskiego oraz przy ul. 10 Lutego flagi województwa pomorskiego. Obiecałam to wam w kampanii i słowa dotrzymałam. Chcę w ten sposób podkreślić przynależność naszego miasta do regionu oraz współpracę z samorządem województwa.”
- ogłosiła Aleksandra Kosiorek, prezydentka Gdyni.
Flagi, które znalazły swoje miejsce obok flag Gdyni, Polski i Unii Europejskiej, zostały podarowane nam przez marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka podczas jego ostatniej wizyty w Gdyni.
Jednak są gdynianie, którzy odebrali to jako wyraz propagandy sukcesu, rodem z narracji poprzedniej ekipy rządzącej miastem.
Na FB prezydentki, która zamieściła informacje o zawieszeniu flagi Pomorza pojawił się sporo komentarzy. Jednak nie wszystkie były przychylne. Część internautów uznała to za fanaberię i krytykując realizację obietnic wyborczych wytykała brak działań bieżących, których celem powinno być rozpoczęcie prac związanych choćby z udrożnieniem połączenia z północnymi dzielnicami.
Poniżej prezentujemy część komentarzy:
„Pani Aleksandro obietnic w kampanii było więcej. Zapraszamy rano na północne dzielnice miasta, żeby się z nich wydostać od wczoraj potrzeba dodatkowo minimum godzinę. Rozkopana Unruga, której remont miał być usprawniony, dodatkowo zamknięty jeden pas na estakadzie, gdzie robotników o godzinie 15 już nie widać. W czasie openera trzeba będzie wynająć sobie helikopter, aby dostać się na Obłuże.”
„Pani Prezydent, przeciętny mieszkaniec Obłuża, Oksywia, Pogórza i Babich Dołów jest dozgonnie wdzięczny. Latami czekaliśmy na zmiany w mieście i właśnie flaga województwa jest tym na co czekaliśmy!”
„Proszę się zająć ul.Unruga i zmobilizować odp.aneksami go pracy wykonawcę. O ile będzie opóźniony odbiór tej inwestycji Unruga, o rok, czy więcej?”
Sprawę próbował ratować szef klubu radnych Gdyńskiego Dialogu Dawid Biernacik, który odpowiadając na zarzut o przejazd przez tory przecinające ul. Pucką odpisał:
„Przez 25 lat poprzednik go nie zrobił a pan oczekuje, że w 4 tygodnie nowa pani prezydent go wybuduje?”
Na co zareagował mieszkaniec:
„Ale planowanie i konkretne rozmowy można zacząć.... Gdzie transparentność urzędu Prezydenta i Kolegium? Gdzie mogę sprawdzić co już od 7 maja czyli prawie 6 tygodni zostało ustalone???”
Dawid Biernacik nie dawał za wygraną:
„Wiceprezydent od inwestycji jest na urzędzie od niecałych 2 tygodni.”
„Ale sprawdzić nawet tych 2 tygodni nie można...” - ripostował internauta.
„Cudownie! Kiedy wyniki audytu poczynań poprzednich władz?” - niecierpliwiła się Gdynianka.
Sprawa audytu od kilku tygodnie wywołuje dyskusje i rozpala debatantów do czerwoności. Wielu mieszkańców chciałoby poznać stan rzeczywisty Gdyni, bo jak powszechnie wiadomo raport o stanie miasta to propagandowa księga „pobożnych życzeń”, a nie przedstawienie stanu faktycznego.
„Proszę aby Pani Prezydentka Aleksandra Kosiorek przyjechała na Witomino, stanęła przy Witawie, rozejrzała się dookoła i porozmawiała z mieszkańcami tej dzielnicy. Na pewno opowiedzą jej jak bardzo są szczęśliwi i dumni z tego, że na dachu Urzędu Miasta powiewa flaga Województwa Pomorskiego. Prawdopodobnie mieszkańcy chętnie przypomną Pani Prezydent z jakiego powodu Wojciech Szczurek przegrał tak sromotnie ostatnie wybory. No i oczywiście z dużym zapałem przypomną Pani Prezydent jej wyborcze obietnice, bo chyba Pani Prezydent ma z tym jakiś kłopot.”
* * *
Na innych fejsbukowych grupach jest bardzo podobnie. Mieszkańcy punktują i oczekują zmian. A nowe władze miasta nadal mają problem ze budowaniem większości koalicyjnej w Radzie Miasta. I póki co nic nie wskazuje na to, że dojdzie do porozumienia z Koalicją Obywatelską.
Jedyne wyjście to rozmowy z poszczególnymi radnymi i postawienie Tadeusza Szemiota przed faktem. Może nawet nie tyle Szemiota co Tadeusza Aziewicza.
Być może ze strony Gdyńskiego Dialogu powinien też być ruch dobrej woli i Aleksandra Kosiorek w kwestiach negocjacyjnych powinna ograniczyć rolę Zygmunta Zmudę-Trzebiatowskiego. Wszak obydwaj (Tadeusz Aziewicz i Zygmunt Zmuda-trzebiatowski) to „ludzie Szczurka”, oczywiście z czasów początków nowego samorządu terytorialnego. Jednak mentalnie trudno wyzwolić się cech nabytych w okresie kształtowania się polityki samorządowej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz