Zamknij

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski opuścił grupę Gdynia o wszystkim, ale najpierw podsumował Łukasza Piesiewicza

21:22, 26.04.2024 Mariusz Sieraczkiewicz Aktualizacja: 22:03, 26.04.2024
Skomentuj

Wybory się skończyły, ale walka „wyborcza” trwa nadal. Do 7 maja br. należy spodziewać się licznych rozliczeń i zaczepek. Przede wszystkim na jaw wychodzą różne zaszłości i antypatie, jeszcze z okresu przedwyborczego, kiedy na przykład środowiska ruchów miejskich dopiero się aktywizowały i próbowały budować jakąś koalicję.

Przed wyborami parlamentarnymi, które przez prawie pół roku dominowały medialnie, w gronie ruchów miejskich i zaangażowanych samorządowo organizacji pozarządowych trwały spotkania, narady, debaty, ale również kłótnie i walki wewnętrzne.

Gdyński Dialog największym zwycięzcą!

Z punktu widzenia zysków, należy jednoznacznie stwierdzić, że to Gdyński Dialog jest największym wygranym wyborów samorządowych. Przede wszystkim mają prezydenta!

GD wprowadził również siedmioro radnych, co nie tylko daje im drugie miejsce po względem ilości radnych, ale umożliwia również dyktowanie warunków w aspekcie koalicji większościowej w Radzie Miasta Gdyni. Bo wszystko może się zdarzyć.

Głosy padające ze strony Gdyńskiego Dialogu należy również interpretować na wiele sposobów. Tym bardziej kiedy chodzi o prominentne osoby. W tym przypadku mowa o Zygmuncie Zmuda-Trzebiatowskim, którego należy uznać za ojca sukcesu tego komitetu.

Właśnie przedstawił swoje stanowisko w sprawie funkcjonowania fejsbukowej grupy „Gdynia o wszystkim”, które według niego stała się tubą subiektywnie zarządzaną przez Łukasza Piesiewicza z Miasta Wspólnego, który został wybrany radnym z listy Koalicji Obywatelskiej.

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski ogłosił:

Chciałbym skorzystać z okazji i się pożegnać, jeśli chodzi o moje uczestnictwo w tej grupie. Spędziłem tu kilka lat, aktywnie uczestnicząc, dyskutując, rozmawiając i proponując ważne dla mnie treści. Traktowałem poważnie nazwę grupy. Czas kampanii pokazał mi, że byłem naiwny i że w kluczowym momencie jako społeczność zostaliśmy po prostu "użyci" (przynajmniej ja się tak czuję).

Okazało się, że to grupa "Gdynia o wszystkim, co chce promować Łukasz Piesiewicz" i grupa jednych słusznych poglądów. I nie mam kłopotów z tym, że ktoś ma poglądy, ale mam z tym, że nie ma przestrzeni na inne. Że grupa na czas kampanii stała się miejscem, gdzie właściwe były tylko poglądy Koalicji i osobiście Łukasza Piesiewicza, a np - nie tak znów odległe w wielu kwestiach - poglądy osób z innych środowisk - nie mogły nawet być prezentowane.

Tak nie wygląda rozmowa o mieście i to na pewno nie jest wtedy Gdynia o wszystkim. Siedząc tu przez lata, pisząc, komentując, jak każdy z uczestników tej grupy, wprowadzam do niej jakąś, niewielką może ale osobistą wartość (czasem kwestia wiedzy, czasem prezentacja poglądu lub opinii) - i nie mam zgody na to, że wszystko co tu wspólnie budujemy, ktoś sobie zabiera i decyduje, co tu może się pojawić lub nie ( i nie chodzi przecież o nieprawdy, hejt itd tylko o poglądy konkurencyjnego środowiska, któremu też dobro Gdyni leży na sercu).

Jednych zbulwersował moment, gdy profil Kocham Gdynię zmienił nazwę na Wojciech Szczurek i poczuli się oszukani. Mnie równie mocno urealnił czas kampanii, gdy nie zmieniła się nazwa grupy, ale jej twórca nawet nie usiłował zapewnić tu pluralizmu i forum wymiany opinii i idei. Szkoda, że tak łatwo poszło zmarnowanie tego dorobku i potencjału.

Dzięki za ten wspólny czas. Ze swojej strony postaram się dzielić poglądami tak jak do tej pory na własnym profilu oraz na grupie Gdynia - Forum mieszkańców, tudzież innych miejscach, gdzie będę czuć przestrzeń do dialogu. Mam zatem prośbę o nieoznaczanie mnie w tej grupie i zrozumienie dla faktu, że nie będę tu komentować - co nie jest brakiem otwartości na dialog, ale czymś dokładnie odwrotnym - moim symbolicznym znakiem sprzeciwu wobec braku przestrzeni na rzetelny dialog. Dzięki wielkie!”

Stosunek pozostałych członków grupy był różny. Wielu w ślad za Zmudą-Trzebiatowskim również ogłosiło swoje odejście, inni ucieszyli się z tego ruchu i niewybrednie pożegnali ZZT.

To raczej dobrze nie wróży potencjalnej koalicji Gdyńskiego Dialogu z Koalicją Obywatelską i może wskazywać, że w Radzie Miasta mogą pojawić się rozwiązania, które już pojawiały się w przestrzeni publicznej, ale do tej pory były dementowane jako nierealne.

Jednak w polityce nigdy nie ma nigdy!

I nagle może okazać się, że to Jarosław Kłodziński niczym Wróżbita Maciej przewidział rozwój sytuacji, a Łukasz Piesiewicz ogłaszając możliwość koalicji KO z GD raczej poruszał się w przestrzeni pobożnych życzeń i marzeń...

* * *

I tak jeszcze przed sesją inauguracyjną mamy co najmniej dwie kwestie konfliktowe. Opisana tutaj sprawa Zmuda-Trzebiatowski kontra Łukasz Piesiewicz oraz w środowisku Koalicji Obywatelskiej post na FB Andrzeja jr Boczka i odpowiedź Krzysztofa Króla.

Do złudzenia sytuacja zaczyna przypominać to, co przeżywaliśmy w Polsce po 1989. Przed wyborami czerwcowymi opozycja tzw. solidarnościowa szła razem, a przeciwnik był jeden PZPR i jego satelity. Później zaczęły powstawać partie i partyjki, aż wreszcie SLD (spadkobiercy PZPR) przejął władzę.

Czy konflikty pomiędzy GD a KO doprowadzą do powrotu Samorządności Wojciecha Szczurka (być może pod inną nazwą i z innym liderem)?

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%