Wójt, burmistrz, prezydent... włodarze mają to do siebie, że przy słabej kontrolni społecznej, popadają w samozachwyt i wraz z kolejnymi kadencjami zaczynają uważać, że są nieomylni, wspaniali, najlepsi i przede wszystkim, że tylko oni mają przepis na gminę, którą kierują.
Niestety to tylko mniemanie włodarzy, który w druzgocącej większości nie posiadają potwierdzenia w rzeczywistości.
Właśnie ukazał się kolejny numer Lesôka - Szemaudzczi Miesãcznik Gminny (ROK XXXII nr 1 (372), zawierający 44 strony. Jest to bezpłatny miesięcznik kolportowany na terenie gminy Szemud i wydawany ilości 2 tys. egzemplarzy. Redakcja mieście się w Urzędzie Gminy Szemud, czy można domniemać (bo nie ma w stopce tego napisanego), że wydawcą jest również Urząd Gminy Szemud.
Po zapoznaniu się z publikacją ma się nieodparte wrażenie, że bez wójta Ryszarda Kalkowskiego gmina Szemud popadłaby w niebyt i przestała istnieć.
Dla tych, którzy pamiętają absurdalne czasu PRLu, to nic nowego. Wtedy towarzysze sekretarze, równie nieomylni i przewspaniali, też „byli wszędzię i ze wszystkimi”. Bierut, Gomułka, Gierek, a nawet Jaruzelski, byli przez ówczesną propagandę promowani jako przewodnicy narodu, którym przyświeca idea pełnych żołądków i bogatych domów.
Kraj zadłużał się i popadał w stagnację. Centralne zarządzanie gospodarką prowadziło do zapaści rynku, co najlepiej było widać w sklepach, gdzie na pułkach przeważała pustka. Na przykład w branży spożywcze w punktach handlowych królowały ocet i musztarda. Mięso, cukier, alkohol, czekolada, masło, mąka, kasza, papierosy, cukierki... były na kartki.
Oficjalnie jednak Polska to był kraj mlekiem i miodem płynący...
Czytając kolejne artykuły zamieszczone w samorządowym Lesôku widzimy, że wójt „dogląda” wszystkiego.
Zawartość gazety nie uszła mieszkańcom, którzy skwapliwie policzyli, że na 44 strona publikacji wójt Kalkowski swoją osobą ozdabia aż 20 fotek. To niezły marketingowy wynik...
Jednak czy praca na rzecz gminy i jej mieszkańców powinna polegać na ciągłym pozowaniu do zdjęcia?
I tak z gminnej gazety, wydawanej za pieniądze wszystkich mieszkańców, zrobił się swoisty folder wyborczy, w którym prezentowana jest tylko jedna strona. To z demokracją nie ma kompletnie nic wspólnego. Partycypacja społeczna w żaden sposób nie jest tu realizowana. Po prostu idą wybory i wójt za kasę gminy robi sobie kampanię!
0 0
Bardzo dobry artykuł. Prawda w 100%. Niestety *%#)!& mieszkańcy popierają takie igrzyska które organizuje im wójt za gminne pieniądze.