"Mój ostatni post wywołał pewne kontrowersje i docierają do mnie informacje, że pewne sprawy wymagają wyjaśnienia. Oficjalnie nie jestem jeszcze kandydatem w wyborach samorządowych do Rady Miasta Gdyni. Na ten moment jestem co najwyżej kandydatem na kandydata. Nie zaprzeczam, że mam takie ambicje i jeśli moje środowisko polityczne zaakceptuje moją kandydaturę, będę zabiegał o głosy gdynian i to oni ostatecznie ocenią, czy ich przekonałem do siebie."
- poinformował na FB Andrzej Boczek Junior, który został wywołany przez radnego Marka Dudzińskiego zarzucającego nowej koalicji samorządowej hipokryzję.
[ZT]58643[/ZT]
Sprawę obecności na konferencji prasowej Boczka Juniora poruszyła również Martyna Regent.
[ZT]58686[/ZT]
A Marek Dudziński zaproponował Andrzejowi Boczkowi debatę.
[ZT]58695[/ZT]
Zaskoczeni byli również przedstawiciele Koalicji Ruchów Miejskich...
* * *
Boczek Junior ustosunkował się zarówno do wpisu radnego Dudzińskiego, jak i komentarzy zamieszczonych pod postem. Na swoim FB napisał:
"Spotkałem się również w ostatnim czasie z różnymi sugestiami i aluzjami, więc może do nich także się odniosę. Po pierwsze robimy biznes uczciwie i osobiście jestem wielkim zwolennikiem transparentności w relacjach między biznesem, a władzami lokalnymi. Dałem temu wyraz choćby na prośbę Martyny Regent, kiedy przeprowadziliśmy konsultacje społeczne w temacie zabudowy działki przy Infoboxie. Nigdy nie uciekałem od trudnych pytań i zawsze jestem gotowy się z nimi zmierzyć. Po drugie jestem również obywatelem tego miasta, mam ogromne doświadczenie biznesowe (nie lubię się puszyć, ale teraz tak trzeba) i jestem gotowy się tym doświadczeniem podzielić dla wspólnego dobra. Jednym z postulatów formacji, którą wspieram będzie stworzenie programu mieszkań miejskich.
Jestem praktykiem, który wie jak w uwarunkowaniach prawnych stworzyć odpowiednie struktury, ocenić ryzyko biznesowe i zarządzać procesem w sposób odpowiedzialny. Ta wiedza jest tym, co chciałbym wnieść do rozmów o lepszej Gdyni.
Chcę działać dla Gdyni i gdynian. Po dwóch dekadach chyba wszyscy czują, że czas na więcej młodości i dynamiki w naszym ratuszu.
Ps. Oficjalnie oświadczam, że jeżeli wystartuje w wyborach do Rady Miasta Gdyni i uzyskam mandat, to powstrzymam się od głosowania w sytuacjach, gdzie doszłoby do konfliktu interesów. Jeżeli pojawi się obiektywna okoliczność wskazująca na konflikt interesów i powiadomi mnie o tym moje środowisko polityczne, to natychmiast się z tej inicjatywy wycofam."
* * *
Swoją drogą, jeśli Andrzej Boczek jest mieszkańcem posiadającym zameldowanie w Gdyni i tu żyje, mieszka i działa (żeby uniknąć komisji specjalnej, jak to miało miejsce kilka miesięcy temu, kiedy "bito pianę" i próbowano pozbawić mandatów kilkoro radnych - warto zastanowić się, co ta akcja miała zakryć?), to ma niezbywalne prawo kandydować do Rady Miasta z komitetu jakiego mu się żywnie podoba.
Gwarantuje mu to Konstytucja i wiele aktów prawnych. Kwestie dogadania się koalicjantów powinny być raczej załatwione wewnątrz. A tak mamy do czynienia z dyskusją, która na boczny tor spycha istotniejsze sprawy dla miasta i mieszkańców Gdyni. Ktoś może zacierać ręce i cieszyć się z tego, że koalicja ledwo została ogłoszona, a już jest "afera".
Czy Platforma Obywatelska dojdzie do porozumienia z Koalicją Ruchów Miejskich to już całkowicie inna sprawa...
Do tematu wrócimy...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz