Lotnisko Kosakowo to temat, który będzie jeszcze przez wiele lat spędzał sen z powiek gdynianom, którzy chcąc nie chcąc, będą musieli spłacać długi za fanaberie władz miasta, które na przekór wszystkiemu wdrażały megalomański pomysł budowy airportu.
Sławomir Januszewski z Bryzy ponownie przyjrzał się kwestii wydatków na megalomańską inwestycję:
5 maja 2014 ogłoszono upadłość spółki Port lotniczy Gdynia Kosakowo.
Podejrzewamy, że niewielu gdynian wie, dlaczego doszło do sporu z Komisją Europejską a następnie procesów w sądach unijnych.
Otóż Szczurek tak bardzo chciał tego lotniska, iż zignorował ostrzeżenia prawników co do udzielenia w sposób niezgodny z przepisami tzw. niedozwolonej pomocy publicznej.
Uparł się, zakładając, że jakoś to będzie, no i jest.
Komisja Europejska nakazała w roku 2014 zwrot 21.800.000 Euro (czyli wtedy było to 91,7 mln złotych)
Zatem to wyłącznie wina Szczurka i radnych, którzy podjęli decyzję o budowie lotniska. Nie jakichś czynników zewnętrznych.
Zatem doszliśmy do wniosku, iż czas zacząć podsumowywać ten projekt.
Oto przygotowane przez Bryzę pierwsze (bo nikt tego nie robi) podsumowanie uwidocznionych w BIP, poniesionych na obsługę prawną okołolotniskowych wydatków gminy za okres 2014-2022.
Wygląda to następująco:
2014 - 817.305,00 zł
2015 - 206.146,00 zł plus 369.000,00 zł
2016 - 347.521,00 zł
2017 - 189.567,00 zł
2018 - 406.517,00 zł plus 284.000,00 zł
2019 - 360.573,00 zł
2020 - 455.725,00 zł
2021 - 188.825,00 zł plus 350.000,00 zł plus zaliczka dla syndyka 765.000,00 zł
2022 - za I półrocze wydano 79.950,00 zł (plan 240.000,00 zł)
Dodatkowo w budżecie na 2019 rok jest pozycja: Przygotowanie infrastruktury lotniskowej na Babich Dołach dla nowych zadań 200.000,00 zł.
"Ponad 5 milionów złotych, które można było przeznaczyć na przykład na podwyżki dla kierowców i pracowników komunikacji miejskiej (PKA, PKM, PKT + ZKM) albo na zajęcia dodatkowe dla gdyńskich uczniów."
Podkreślmy! To wszystko bez wydatków na bieżące funkcjonowanie przed ogłoszeniem upadłości i po nim, bez wynagrodzeń zarządu, rady nadzorczej, pracowników, kosztów energii, ogrzewania, ochrony. I zaledwie część ze wszystkich wydatków ponoszonych na syndyka.
Zestawienie nie zawiera też kosztów, które Gdynia musi ponieść w wyniku, orzeczonych w wyroku. TSUE z 21 grudnia 2021, tj. kosztów procesu, a także kosztów poniesionych przez Komisję Europejską przed Trybunałem w ramach sprawy C‑56/18 P oraz przed Sądem w ramach spraw T‑263/15 i T‑263/15 RENV.
Pani wiceprezydent Gruszecka-Spychała podczas wysłuchania przed Komisją Rewizyjną 7 października 2021 roku, zdawała się sugerować, że lotnisko to już nie nasz problem - (oto fragment podmienionego po interwencji Bryzy, protokołu z posiedzenia Komisji Rewizyjnej)
cytat:
„Należy obecnie przyjąć biorąc pod uwagę, że wszelkie postanowienia sądu w tym zakresie już się uprawomocniły, że właścicielem tego, co wchodziło w masę upadłościową tzw. Lotniska jest Gmina Kosakowo”
Gmina Gdynia ma nadal ponad 93% udziału w spółce, co prawda w stanie upadłości, ale jednak. I to jest nadal nasz problem i nasz koszt. Teraz już gminy, a nie upadłej spółki.
Poza tym Kosakowo nie kupiło lotniska, o czym radca prawny Gruszecka-Spychała, uczestnicząca we wszystkich postępowaniach sądowych, powinna wiedzieć. Kosakowo kupiło jedynie prawo użytkowania infrastruktury lotniskowej przez 20 lat za ok. 7 milionów złotych.
Nikt z członków Komisji Rewizyjnej oraz Rady Miasta nie pyta o to czy i ile nas kosztuje to niedziałające lotnisko.
Bo większość klubów i radnych popierała budowę lotniska i teraz głupio im się do tego przyznać i drążyć ten temat.
Gdynia bowiem przegrała proces przed TSUE i będziemy zapewne musieli za to słono zapłacić.
Ile? Nie wiadomo bowiem władze Gdyni postanowiły kontynuować spór, wydając kolejne środki.
Tam nie ma żadnej refleksji. Zadłużają nas dalej.
To, że będziemy spłacać jeszcze latami wynika z faktu, że syndyk nie ma z czego zaspokoić wierzytelności. Spółka Port Lotniczy bowiem upadła, nie można jej wykreślić z KRS, trwa odwołanie od wyroku TSUE, a dług rośnie.
Umowa dzierżawy terenu lotniska zawarta przez Gdynię z wojskiem, wygasa za 8 lat. Obawiamy się, że Gdynia może ponosić koszty tego absurdalnego projektu, jeszcze po wygaśnięciu tej umowy.
O tym jakie inne koszty ponosimy, napiszemy w kolejnych postach.
Sławomir Januszewski
Bryza
0 0
to może nowy przekop?