Gdyńskie inwestycje, pomysły i przedsięwzięcia coraz częściej przyprawiają mieszkańców o totalne zadziwienie. Jak można tak nietrafienie ingerować w strukturę urbanistyczną miasta...
Likwidacja skwerów, tworzenie wizualnych bohomazów szpecących miasto, jak w przypadku tego czegoś naprzeciwko Akwarium czy obok Muzeum Miasta Gdyni, byle tylko zlikwidować parkingi.
Teraz tzw. fachowcy od projektowania na siłę wciskają ścieżkę rowerową (aż się kojarzy inna ścieżka, bo czy może takie rzeczy wymyślać tylko po porannej kawie???) w chodnik przy ul.Władysława IV.
Nie dość, że zabierają przestrzeń pieszym uczestnikom ruchu (oj zaczną się wypadki, potrącenia, nerwy, wyzwiska, itd....), to jeszcze robią jakieś czary mary z ominięciem pomnika ks. Hilarego Jastaka.
Najlepiej niech jeszcze tam budkę sex-shopu postawią. Kwiatkowski ma pizzernie, to ksiądz może mieć seksualny sklep. Teraz taki trend jest, by atakować kościół, w co również wpisują się władze Gdyni.
„Nowa droga rowerowa wzdłuż Władysława IV (nareszcie nie będzie jazdy po chodniku w tym miejscu) ma jeden ciekawy odcinek - przy pomniku księdza Jastaka/na wysokości wyjazdu z ul.Batorego. Żeby ominąć pomnik, droga skręca mocno w kierunku jezdni. Głowię się, czy tu się da zmieścić dwójce wymijających się rowerzystów czy np. rowerowi cargo, czy też ktoś będzie musiał znaleźć się na ulicy (gdzie mamy buspas i prawoskręt). Dodam, że projekt oczywiście nie był konsultowany przez Radę Dzielnicy Śródmieście.” - zastanawia się Łukasz Piesiewicz z Miasta Wspólnego.
A tak naprawdę nie jest ważne czyj pomnik tam stoi. Ważne jest to, że „fachowcy” od projektowania uprawiają kolejną „wesołą” twórczość, która jest eksperymentowaniem na żywym organizmie jakim są zarówno rowerzyści, jak i piesi.
Droga rowerowa biegnąca wzdłuż ulicy Władysława IV nie dość, że jej 2 odcinki nie zbiegają się wzdłuż jednej osi, to na dodatek natrafia na pomnik księdza Jastaka. I co dalej? Czy pomnik zostanie przesunięty? Jeśli tak to będzie to ogromny koszt, bowiem wiąże się z uzyskaniem nowego pozwolenia na budowę, a co za tym idzie projektu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że drogi rowerowe w Gdyni projektują ludzie, którzy nie jeżdżą po mieście na rowerach. Przykładów jest aż nadto. A nie da się nic dobrze zaprojektować wyłącznie zza biurka. Nie wiem czy nie byłoby takiej zlecić projektowanie sieci dróg rowerowych jakimś specjalistom z Holandii, Danii czy Szwecji? Pewnie będzie drogo, ale zawsze taniej i lepiej niż poprawiać wszystko 2 razy – podkreśla Sławomir Januszewski ze Stowarzyszenia Bryza.
0 0
Gdzie mogę znaleźć pełny plan przebudowy parkingu przy Senwickich na ścieżkę rowerową?