Gdyńscy prokuratorzy odmówili poprowadzenia śledztwa w sprawie osoby odpowiedzialnej na podstawie statutu stowarzyszenia do zajmowania się sprawami majątkowymi i wyrządzenie znacznej szkody majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 500 tys. zł w następstwie przywłaszczenia środków pieniężnych pochodzących ze zbiórek i darowizn.
Jak podaje Radio Zet prokuratorzy motywują swoją decyzję udziałem w zbiórkach pieniędzy na rzecz gdyńskiego hospicjum.
W związku z tym na początku czerwca sprawa została przeniesiona do Prokuratury Rejonowej w Pucku.
"Wskazano, że na rzecz tej organizacji były zbierane datki w instytucjach publicznych, w tym w Prokuraturze Rejonowej w Gdyni, Komendzie Miejskiej Policji w Gdyni. W tym stanie rzeczy uznano, że dla zapewnienia bezstronności i obiektywizmu przy prowadzeniu postępowania przygotowawczego wskazanym jest wyznaczenie innej jednostki" - napisali w zarządzeniu o przeniesieniu postępowania śledczy z gdańskiej prokuratury okręgowej.
Ks. Grzegorz Miloch, dyrektor hospicjum uważa to za pomówienie i twierdzi, że nic takiego nie ma miejsca.
Jak informuje duchowny rozliczeniami kwest i zbiórek publicznych zawsze zajmuje się specjalnie powołana komisja i po przeliczeniu wszystkich pieniędzy są one wpłacane na konto hospicjum.
* * *
Do tej pory nie zdarzyło się, by kiedykolwiek kwestionowano sposoby rozliczeń i wydatków hospicjum.
Teraz mówi się o nieprawidłowościach, które miały następować w przedziale czasowym lat 2011 - 2023.
Oficjalnie nie podano żadnego nazwiska, jednak prokuratura prowadzi działania pod kątem konkretnej osoby odpowiedzialnej na podstawie statutu stowarzyszenia do zajmowania się sprawami majątkowymi.
1 0
Zaprawdę powiadam Wam Najdostojniejsi Siostry i Bracia,
- godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne obnażać prawdziwe oblicza kościelnych szamanów, zbrodniarzy, oszustów, seksualnych dewiantów, pedofilów, społecznych pasożytów, specjalistów od interpretowania życzeń Pana Stwórcy Wszechrzeczy, znawców urojonych niepokalanych poczęć i wiecznych dziewictw, którzy na twarzach noszą od wieków faryzejską maskę pokory oraz pobożności, w ustach świętobliwie pieszczą słowa miłości, miłosierdzia i przebaczenia, ale serca zawsze mają kamienne i zimne, dusze pychą i rozpustą, zaś usta obłudą i hipokryzją wypełnione a dłonie wiecznie głodne mamony. Rzymski katolicyzm jest szkołą szalbierstwa, hipokryzji i cynizmu. Toż to ten ewangeliczny „Wielki Babilon, matka wszetecznic i obrzydliwości ziemi. Tej ziemi! Nie ma kłamstwa, na które nie byliby gotowi, gdy chodzi o zwalczanie przeciwnika; nie ma bredni, której by w swoje owieczki (i baranki) nie spodziewali się wmówić. Sprowadzają walkę do tumanienia i terroryzowania najciemniejszych w nadziei, że w ten sposób zawsze będą mieli większość i dostatni żywot na tym łez padole.