Sprawa potencjalnej aneksji Rekowa Górnego przez Redę nabiera coraz bardziej karykaturalnych wymiarów. Doszło do tego, że wybitny specjalista od albumów i konkursów grantowych zamiast przyjechać do mieszkańców, zaprosił ich do biblioteki w Redzie. Może odbędzie się jakieś wspólne czytanie?
Jeszcze ma taką czelność, że już na starcie wprowadza ograniczenia i "prosi" o wytypowanie tylko 3-4 przedstawicieli.
Zamiast szukać sposobów przekonania społeczności Rekowa Górnego do Redy, jeszcze przed jakimikolwiek ustaleniami narzuca swoje rozwiązania. Uderza to również w radnych Redy, którzy niby powiadomieni zostali, ale potwierdzać nie muszą...
To po co to spotkanie? Może mieszkańcy, którzy są przeciwni przyłączeniu do Redy chcieliby wszystkim radnym miasta zadać jakieś pytania? Z panem byłym wiceburmistrzem wśród książek to mogą jedynie o albumach (do druku) podyskutować. Nadal niewyjaśniona kwestia konkursu grantowego nie jest atrybutem i w żaden sposób nie buduje wiarygodności. Zresztą o jakiej wiarygodności mowa, skoro nadal oficjalnie nikt z władz Redy nie przekazał mieszkańcom rzeczywistego stanu sprawy sądowej dotyczącej nieistniejącego rowu melioracyjnego przy ul. Rzecznej. A sprawa nabiera bardzo złego obrotu dla miasta... Już posypały się kary... Na razie dla byłego kierownika!
Komitet Rekowo nasza wieś podsumował ostatnie wydarzenia i osoby zaangażowane w próbę oderwania sołectwa od gminy Puck i przyłączenia wbrew woli większości mieszkańców do Redy.
Najbardziej kuriozalne w tym całym zamieszaniu jest to, że kobieta, która została twarzą secesji już nie mieszka w gminie Puck. Nie przeprowadziła się jednak do Redy, a do miasta Pucka. Czy wobec tego, co zrobiła Magdalena Zglenicka można ją traktować wiarygodnie i z przekonaniem, że wie co mówi? Przenosząc się do Pucka sama pokazała redzie "środkowy palec". Co na to ci wszyscy, którzy dali się jej zbałamucić i podpisali petycję o bycie Redzianinem?
Cyrk w okolicach Rekowa trwa!
Lista niektórych „bohaterów” naszego lokalnego spektaklu
Kobieta, od której wszystko się zaczęło, próbująca sprzedać naszą miejscowość za “nic nie chcemy tylko nas weźcie”, aktualnie, o ironio, mieszkająca w Pucku.
“Nowa twarz” komitetu “Kierunek Reda”: urodzony mówca, udający że chce dogadać się z każdym, były wieloletni współpracownik gminy Puck, tuba propagandowa byłego wójta. Dzisiaj mający relacje biznesowe z miastem Reda, za to kolejny mieszkaniec Pucka (w Redzie nie ma gdzie mieszkać?).
Naczelny mieszkaniec Mrzezina, jak go nazywa nasza kochana pani przewodnicząca - “Sympatyk Rekowa”, wpadający na kawkę do burmistrza Redy pogadać o sprawach wsi, w której nie mieszka, za to wiedzący, kto podpisał się pod naszą petycją (jakby ktoś nadal się zastanawiał, dlaczego mieszkańcy nie wpisywali adresu pod naszą petycją, to właśnie dlatego, żeby osoby pokroju tego pana nie miały jak was odwiedzać). Zajęty tworzeniem w swojej głowie alternatywnej rzeczywistości, wszędzie widzi sympatyków wójta.
Rada sołecka, zdradzająca oznaki zaników pamięci, bo nie wiemy jak inaczej nazwać sytuację w której organ doradczy zapomniał jak się nazywa i jakie są jego obowiązki. Więc tworzy nowy twór, w którym zasiadają te same osoby i mają takie same obowiązki
Pani pełniąca ważną rolę w Urzędzie Gminy (moment, jakiej gminy? GMINY PUCK!) Kobieta głosująca na radzie za przyjęciem uchwały jednoznacznie potępiającej rozpoczęcie procedury przyłączenia Rekowa do Redy, podpisana pod naszą petycją, jednocześnie jawnie popierająca działania zwolenników Redy, mydląca oczy swoją nijaką postawą, mająca aspiracje na stanowisko (tylko wygląda na to, że nie do końca wie gdzie).
Reprezentant wsi wybrany w demokratyczny sposób, mogący się pochwalić ładną tabliczką na swoim domu. Punkt dla pana, że przynajmniej nie ukrywa się Pan ze swoimi poglądami, są nad wyraz czytelne. Stronniczość i wybiórczość w przekazywaniu informacji widocznie idą w parze przy lobbowaniu ważnych spraw.
Na koniec pytanie do mieszkańców Rekowa Górnego, jak to jest, że tych kilka osób pogrywa sobie sytuacją naszej miejscowości i rości sobie prawo do bycia liderami opinii publicznej?
Rekowo to mieszkańcy. Ludzie, którzy tu mieszkają, pracują i dbają o tą ziemię.
Nie dajmy się wciągnąć w tą przedstawienie.
foto asier_relampagoestudio / freepik.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz