Proces walki o sołectwo Rekowo Górne wkracza w nową fazę. Po kilku miesiącach względnej ciszy zaktywizowały się obydwa komitety i ruszyła debata na argumenty. Przy czym zwolennicy oderwania wsi od gminy Puck na razie są na etapie zmiany nazwy...
Przewodniczący Rady Miasta Redy zaprosił mieszkańców Rekowa Górnego na spotkanie. Jednak to Reda jest potencjalnym agresorem, który chce zaanektować sołectwo sąsiedniej gminy. Dlatego mieszkańcy, którzy nie zapałali ochotą do zmiany administracyjnej powinni postawić warunki swojego uczestnictwa w spotkaniu, jakby nie było na gruncie potencjalnego zaborcy.
Mogą nie stawiać żadnych warunków i "na kolanach" udać się na spotkanie, by złożyć pokłon... jeszcze przed aneksją.
Póki co komitet Rekowo nasza wieś zamieścił post profilu Oko na Gminę Puck, który rzeczowo podszedł do całego zamieszania.
"Oto głos rozsądku w gąszczu trudnych do zrozumienia peanów dotyczących tworzącej się rzekomo nici porozumienia pomiędzy nami a grupą zwolenników przyłączenia do Redy.
Przypominamy – proponowaliśmy już jedyne uczciwe rozwiązanie, czyli wspólne pismo z prośbą o zakończenie procedury w Redzie. Niestety, zostało ono odrzucone.
To nie zamknęłoby przecież na zawsze tematu przyłączenia do Redy, a jedynie stworzyłoby szansę na najuczciwszy możliwy proces przyłączenia, czyli zawnioskowanie do naszej gminy o przeprowadzenie referendum wśród WSZYSTKICH mieszkańców Rekowa Górnego i podejmowanie dalszych kroków na tej podstawie.
Od początku powtarzamy i będziemy powtarzać do znudzenia – żądamy demokratycznego procesu i uszanujemy głos większości, który wyrażony zostanie w oficjalnym referendum wśród mieszkańców naszej wioski." - oświadcza Rekowo nasza wieś.
Z diagnozy, zresztą bardzo rzeczowej i merytorycznej, wynika, że sytuacja bardziej przypomina cyrk niż poważną debatę o zmianach administracyjnych. Najbardziej kuriozalne jest zachowanie dwójki bardzo ważnych osób w strukturze gminy Puck, czyli przewodniczącej Rady Gminy i sołtysa Rekowa Górnego.
Jednak mimo pokazu absurdów i brnięcia w chaos, wspominane spotkanie nie przebije ignorancji Marcina Nikranta, który całkowicie wyalienował się z relacji z mieszkańcami. Tak do końca nie wiadomo czyim jest wójtem, bo mieszkańców sołectwa Rekowo Górne już chyba nie...
Jako podsumowanie warto przytoczyć słowa jednej z mieszkanek, która tak skomentowała:
"Po co słuchać wszystkich jak najgłośniejsi mają siłę przebicia. Również chcę referendum uczciwego i po co się przekrzykiwać ile ktoś mieszka lat albo co zrobił dla tej wsi. KAŻDY mieszkaniec ma prawo głosu."
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz