Burmistrz Redy Mateusz Richert czaruje rzeczywistość próbując przekonać mieszkańców miasta, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Czy mu to wychodzi?
Pojawia się w różnych częściach Redy w ramach tak zwanej wizji terenowej. Za komuny mówiło się na to „wizyta gospodarska”.
Po licznych interwencjach mieszkańców i radnych (również po naszych artykułach) Richert zawitał do Betlejem, oczywiście w Redzie.
„Wizja terenowa z Dominika Kudlińska - Zastępca Burmistrza Miasta Redy oraz radnym Piotrem Peplińskim po Redzie-Betlejem.
Poza bieżącymi sprawami omówiliśmy nadchodzące prace budowlane związane z budową zbiorników retencyjnych, filii szkoły podstawowej czy też utwardzeniem dróg płytami IOMB.” - ogłosił to na swoim FB.
Po opublikowaniu posta zareagowali mieszkańcy.
„Teraz zapraszamy na wizję terenową po południowej części Pieleszewa. Dzielnicy, która dla włodarzy miasta od lat nie istnieje, poza przychodami z podatków, które płacimy jak każdy inny mieszkaniec miasta.”
„Ale tak na trzeźwo? Gdzie Whisky, Wódka? Na Betlejem nie postawili, czy dotacji na zakup alkoholu nie otrzymali?”
„Zapraszamy na zagrażający życiu spacer Lipową.”
„Płyty IOMB, a jak nasza ulica Królowej Marysieńki???”
„Utwardzenie drogi jest tylko i wyłącznie pod budowę.
Od lat prosiliśmy o drogę dojazdową przy Trzcinowej, zawsze brak pieniędzy.
Tak jak z placem zabaw, powstał - super.
Tylko włodarze zapomnieli o mieszkańcach.
Np. znaki drogowe postawić, parking czy utwardzenie nawierzchni.
Znaki trzeba było postawić na własny koszt.”
„A kiedy obchód po Redzie Ciechocino?”
Redzianie oczekują więcej. Burmistrz obiecywał w czasie kampanii wyborczej, że będzie lepiej i sprawniej. Jak widać – jedynie obiecywał.
Ostatnie miesiące w Redzie wiele się działo, aczkolwiek nie ma to za wiele wspólnego z realizacja inwestycje, na które od lat czekają mieszkańcy. Natomiast burmistrz zabrnął w przestrzeń aneksji i generowania konfliktów z sąsiadami albo wbrew dowodom i dokumentom (również przekazanym sądowi przez Urząd Miasta Redy) zaklina rzeczywistość próbując przekonać wymiar sprawiedliwości, że przy ul. Rzecznej był (jest?) rów melioracyjny.
Nie dociera do niego, że jego poprzednik Krzysztof Krzemiński zeznając pod przysięgą ujawnił, że żadnego rowu nigdy nie było.
Do tego w świetle wojny za wschodnią granicą i zapowiedzi własnego premiera o gotowości Rosji do ataku na Polskę w 2027 roku bagatelizuje problem nieaktualnego programu ochrony ludności narażając ty samym mieszkańców, być może na najgorsze.
W aspekcie tych wszystkich kwestii (bo warto też przypomnieć o odpowiedzi wiceburmistrz Kudlińskiej w sprawie oświetlenia w drodze do przystanku osobowego PKP Reda Pieleszewo, z której wynika, że miasta nie zrobi tam kompletnie nic) jednak należy postawić tezę, że wybór Mateusza Richerta na funkcję burmistrza miasta Reda to była bardzo zła decyzja!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz