- Jedni powiedzą Samorządność chce się odegrać, może chce odzyskać władzę, swoje grzechy też miała, a teraz się wymądrza, ale tu już nie chodzi o to co było, tu chodzi o to, jak uniknąć zderzenia Titanica z górą lodową, jak wyjść z całkowitego impasu, i nie same obchody stulecia naszego miasta są tu najważniejsze, tu chodzi o przyszłość Gdyni! - komentuje Anna Szpajer, radna miasta Gdyni.
Rada Szpajer tymi słowami ustosunkowała się do materiału Pawła Musiała, stwierdzając "bardzo trafne spostrzeżenia, niestety".
Z tekstem P. Musiała można zapoznać się tu: Zła passa władz Gdyni trwa
"Ten Titanic, zwany Gdynią był bliski zatonięcia. Na szczęście pasażerowie w porę wywalili kapitana i większą część załogi za burtę i wytypowali nowego. Na razie słabo on sobie radzi, bo załoga zamiast z nim współpracować, kłóci się o to kto ważniejszy. Pasażerowie patrzą na to z lekkim niepokojem, ale słychać głosy, że tym razem trzeba będzie wywalić i kapitana i cała załogę." - skomentował znany ze swojego hejterskiego podejście jeden z mieszkańców Gdyni. Od lat zajmuje się krytykowaniem, a sam nie może pochwalić się żadnym konstruktywnym działaniem, które dałoby choć cokolwiek miastu...
Jednak Anna Szpajer nie dała się sprowokować i odpowiedziała atakującemu.
"Czas pokaże, co czeka kapitana, załogę i pasażerów tego rejsu, morze wzburzone jest, mgły zacierają widoczność, huragan spycha statek z obranego kursu, strach i widmo katastrofy zaczyna zaglądać do oczu uczestnikom rejsu, kto pierwszy nie wytrzyma tego ciśnienia i się ewakuuje, a potem już ratuj się kto może..." - napisała Szpajer.
* * *
Obserwując uczestnictwo prezydentki Kosiorek w przeróżnej maści galach, składaniach kwiatów, uściskach, marszach, debatach (w sumie o niczym, bo nie mają żadnych konsekwencji, które dawałyby wartość dodaną miastu i jego mieszkańcom), konferencjach prasowych, powołaniach ciał doradczych (w tym pełnomocników na kilka miesięcy), można śmiało zaryzykować parafrazę "byłego prezydenta z Popowa, choć z Gdańska" - "że nie otake Gdynie walczyłem"!
Gdynia, a raczej jej historia jest wymazywana... Takie podejście nowych władz do dziedzictwa i przeszłości może doprowadzić, że i w stosunku do nich zadziała "Syndrom Robespierre", który był wielkim orędownikiem "Wielkiego Terroru", a potem sam wpadł w sidła swojej narracji i rewolucja pozbywał się również jego.
Gdynię ogarnia jakiś "Gdyński Bełkot", bo sposób komunikacji władz z mieszkańcami, zwłaszcza tymi, których uważa za wrogów, nie przypomina nawet spieranie się dwóch osób, więc mówienie o jakimkolwiek dialogu to kolosalna nadinterpretacja!
Dlatego przyrównanie przez radną Annę Szpajer miasta do Titanica, który płynie wprost na górę lodową, jest strzałem w dziesiątkę. Ale orkiestra gra... choć już wielu szalup brakuje, bo kto ma głowę na karku ucieka. Może uda im się tę górę lodu ominąć. Mało tego - nadają SOS licząc, że ktoś ich usłyszy i uratuje pasażerów, a może i kogoś z załogi...
A kapitan? Kapitan musi już martwić się sam!
0 0
ta orkiestra...
Żagle zrefowane, tylko tyle, aby zachować sterowność...
Nie będzie rozrzutnych wydatków na imprezki mile łechcące ego niektórych mieszkańców.
0 0
się rozbiła o lodową górę niekompetencji i aroganckiej ignorancji poprzedniej ekipy. Której miasto i mieszkańcy potrzebni nie są, doskonale bawią się we własnym gronie, obdarzając się komplementami i kupionym za publiczne pieniądze prestiżem
Coś, co w Gdańsku zaczęto nazywać "festynarstwem", w Gdyni jest obecne od co najmniej 20 lat.