"W ostatnim czasie serwis Gdynia.pl opublikował artykuł, w którym ujęto plany działań inwestycyjnych (drogowych) na obecny rok. Widzę wiele nieścisłości – dlatego też pozwoliłem sobie zrecenzować ten materiał. Traktuję go, jako oficjalny komunikat miasta Gdyni. Istotną kwestią jest zabezpieczenie środków w budżecie – a w kilku przypadkach próżno ich szukać, a część wydatków to konieczne zapłaty z poprzedniego roku." - napisał gdyński radny Jakub Ubych na swoim blogu. Zamieścił również post na FB:
Opracowania radnego Ubycha w żaden sposób nie da się podważyć. Wiedzą o tym radni z Platformy Obywatelskiej i Gdyńskiego Dialogu. Być może wszyscy razem nie posiadają takiej wiedzy jak Jakub Ubych sam. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - większość obecnych radnych to osoby nowe w samorządzie, bez doświadczenia i kompetencji, które muszą dopiero nabyć i wypracować. Natomiast Ubych jest radnym kolejną kadencję i na dodatek poprzednio kreował polityką inwestycyjną miasta, był jednym z najbliższych współpracowników prezydenta Wojciecha Szczurka.
Nie da się go oszukać ani "zaczarować" obietnicami. Potrafi poruszać się w gąszczu przepisów i doskonale wie co, gdzie, kiedy i za ile. Tej wiedzy niestety nie posiadają jeszcze radne i radni z PO i GD. Parafrazując historię Harrego Pottera - radni PO i GD to pierwszaki Hogwartu jeszcze przed założeniem Tiary Przydziału, a Jakub Ubych to już wysokiej rangi pracownik Ministerstwa Magii.
Przebrnięcie przez budżetowe zapisy dotyczące gdyńskich inwestycji, choć czasochłonne nie stanowiło dla Jakuba Ubycha żadnych trudności. Stąd szczegółowe ustosunkowanie się do tego, co się tam znalazło...
"W ramach budżetu miasto zabezpieczyło środki w wysokości 255 mln złotych – co oznacza ok. 10% całego budżetu. Środki są wskazane na wszelkie działania inwestycyjne, a nie tylko na drogi. Nie jest to wymiar, który można nazwać proinwestycyjnym, jak również należy wskazać, że blisko 45 mln złotych to środki zewnętrzne na zadania już wykonane lub w wysokim poziomie zaawansowania wykonawczego (m.in.: wiadukt w ciągu ul. Puckiej, przebudowa ul. Chwarznieńskiej w rejonie Witomina, przebudowa ul. Unruga). Znaczna część z wpisanych zadań nie ma pokrycia w środkach budżetowych, a część z nich w ramach środków z umów drogowych wpłaconych i przyjętych do budżetu w 2024 roku nie zostało przeniesione do bieżącego budżetu. Oznacza to, że środki są wskazane jako konieczne do wydatkowania (inaczej będzie trzeba oddać inwestorom prywatnym – deweloperom), a nie ma ich fizycznie w budżecie." - świadczył Ubych.
Istotne jest również to, że radny Ubych wskazuje genezę inwestycji i wprost mówi, że w budżecie są tylko realizacje, które są konsekwencją pracy poprzedniej kadencji, czyli ekipy Samorządności Wojciecha Szczurka.
"To co dla mnie bardzo ważne – każda z inwestycji – będąca na różnym poziomie zaawansowania, jest efektem pracy w latach 2020-2024." - podkreślił Ubych.
Dalej radny pokazuje co buduje sumę wydatków na inwestycje drogowe, które określone są na kwotę 155 mln złotych. W zestawieniu wygląda to tak:
"Daje to sumę: 109 mln, więc na pozostałe zostaje 45 mln – a mamy np. trwające umowy: ul. Okrężna / Prostokątna (brak w artykule), zespół ulic Cynkowa / Magnezjowa… to już ponad 10 mln. Więc można mieć odczucie o tym co mówiłem podczas sesji budżetowej – po stronie wydatkowej jest znaczące niedoszacowanie, a przerzucając środki na właśnie wydatki majątkowe ZDIZ stracił ponad 7 mln złotych na remonty. Brak również zapisów o wiadukcie w ciągu ul. Płk Dąbka, gdzie gotowa dokumentacja czeka." - dodał Jakub Ubych.
* * *
Szczegółowo radny rozpisał to na swoim blogu:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz