Pierwsze miejsce na liście 139 miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze zajmuje Tomaszów Lubelski (woj. lubelskie). W latach 2018-2024 liczba mieszkańców tego miasta spadła z 19,1 tys. do niespełna 17,7 tys. osób.
- Od wielu lat chojnicki samorząd nie robi nic, by przeciwdziałać wyludnianiu się miasta. Przywołajmy choćby wyremontowany dworzec, w których hula pustka i brak "jakiejkolwiek akcji", wycofanie się z powołania w profesjonalnie przegotowanej infrastrukturze warsztatów terapii zajęciowej, próba likwidacji placów zabaw, zgoda na smród w "środku miasta" czy wreszcie skandaliczny brak rzeczywistej polityki promocji turystyki. To niestety obraz Chojnic dziś. Do tego należy jeszcze dorzucić kwestie nie dbania o interes mieszkańców pod kątem komunikacji kolejowej. Chojnice pod względem rozjazdów są największym węzłem kolejowym w naszym województwie. Pociąg TLK, dawniej pospieszny mamy w rozkładzie tylko jeden i to bardziej "wychodzony" przez Trójmiasto, bo relacji Gdynia - Kostrzyn nad Odrą przez Piłę i Gorzów Wielkopolski. A co z elektryfikacją tras kolejowych? Czy uruchomieniem szybkiego połączenia na trasie: Chojnice – Trójmiasto poprzez współpracę z Pomorską Koleją Metropolitalną? Przypomnę, że z wielką pompą ogłoszono w grudniu 2019 roku w sali obrad chojnickiego ratusza podpisane porozumienia w sprawie utworzenia i funkcjonowania chojnickiej platformy współpracy pod nazwą Pakt na Rzecz Rozwoju Chojnickiej Kolei. Co ta platforma zrobiła? Przypomnę również, że wtedy podpisali ją między innymi Arseniusz Finster, Leszek Bonna, Stanisław Lamczyk i Marek Szczepański! Przy takiej realizacji obietnic to już dziś możemy ogłosić konkurs: kto będzie tym ostatnim, który zgasi światło? - podkreśla Michał Gruchała z Chojnickiego Dialogu.
Opierając się na danych Głównego Urzędu Statystycznego prezentujemy poziom wyludniania się Chojnic od 2010 roku, kiedy w mieście mieszkało ponad 40 tysięcy osób. Dziś jest o prawie 2 tysiące mniej.
- Pamiętam z dzieciństwa pełne ulice spacerowiczów. Pamiętam dworzec PKP, w którym działała restauracja, obiekt "był w ciągłym ruchu", a wiosną i latem w sezonie turystycznym tętnił życiem! Dziś pozamykane sklepiki i punkty usługowe, puste ulice, puste miasto. Dobrze, że choć latem działa fontanna na Rynku, a mieszkańcy i turyści mogą usiąść pod parasolami - dodaje Gruchała.
* * *
Karty mieszkańca, poszerzanie granic, programy socjalne - tak miasta średniej wielkości próbują przeciwdziałać wyprowadzkom swoich mieszkańców. Zdaniem samorządowców peryferiom potrzebne jest wsparcie rządu.
"Bez konsekwentnego, niezależnego od barw politycznych wsparcia rządu dla obszarów peryferyjnych nie będzie radykalnej poprawy. Żeby przeciwdziałać tym trendom nie wystarczą działania na poziomie samorządu miejskiego, powiatowego i wojewódzkiego" - powiedział PAP burmistrz Tomaszowa Lubelskiego Wojciech Żukowski.
Zdaniem Żukowskiego, wpływ na spadek liczby mieszkańców mają przeprowadzki do ościennych miejscowości, ale przede wszystkim migracja zarobkowa do większych ośrodków. Miasto stara się przeciwdziałać tym tendencjom, poprawiając infrastrukturę i uzbrajając tereny pod inwestycje, ale przedłużająca się wojna na Ukrainie i problemy ze skomunikowaniem z Lublinem i Warszawą zniechęcają przedsiębiorców. "Inwestorzy nie postrzegają tych terenów jako bezpieczne i dostępne" - zastrzegł.
Żukowski ma nadzieję, że sytuację poprawi budowa drogi ekspresowej S17 Piaski - Hrebenne. Niepokojący - jego zdaniem - jest brak decyzji w sprawie budowy połączenia kolejowego na Ukrainę. "Tomaszów i część Roztocza nie ma połączenia kolejowego. Samorządy same sobie z tym nie poradzą" - zaznaczył Żukowski.
Na tej samej liście miast znajduje się Konin (woj. wielkopolskie). Na początku wieku miasto osiągnęło rekordową w swojej historii liczbę ponad 83,5 tys. mieszkańców. Na koniec 2024 r. liczba zameldowanych mieszkańców spadła do niecałych 65,4 tys. Od 2021 r. Konin traci rokrocznie ok. tysiąca mieszkańców.
Wyludnianie się Konina ma związek z zamykaniem przez największego pracodawcę w regionie - grupę ZE PAK - odkrywek węgla brunatnego i opalanych nim elektrowni, co generuje problemy z pracą. Według danych Powiatowego Urzędu Pracy w Koninie, w listopadzie ubiegłego roku stopa bezrobocia mieście wynosiła 5,9 proc., a w powiecie konińskim 8,4 proc. Średnia dla Wielkopolski w tym samym okresie wyniosła 2,9 proc.
Mieszkańcy Konina wyprowadzają się m.in. do ościennych miejscowości. W 2023 r. władze miasta podjęły próbę walki z tym zjawiskiem, wprowadzając Konińską Kartę Mieszkańca. Posiadacze karty mają możliwość korzystania z bezpłatnych przejazdów miejską komunikacją oraz szeregu zniżek oferowanych przez instytucje miejskie i firmy prywatne. Do końca 2024 roku wyrobiło ją ponad 21,8 tys. mieszkańców.
"Celem programu jest pokazanie mieszkańcom, że są lepiej traktowani w swoim mieście, niż ci, którzy mieszkają u granic i korzystają z wszystkiego, co miasto oferuje, ale nie dokładają się do jego funkcjonowania" - powiedział podczas konferencji zapowiadającej wdrożenie programu prezydent Piotr Korytkowski.
Trzy lata wcześniej władze Konina przymierzały się do zmiany granic miasta. Konin miał wchłonąć osiem ościennych miejscowości zamieszkałych przez ok. 6,5 tys. mieszkańców. Przeciwko planom miasta zaprotestowali wójtowie Kazimierza Biskupiego i Kramska oraz część zainteresowanych mieszkańców. Ostatecznie do procedowania projektu uchwały intencyjnej w tej sprawie nie doszło; z pomysłu wycofał się prezydent Konina.
Swoje granice w 2016 r. poszerzyło Opole. Miasto wchłonęło kilkanaście okolicznych sołectw stanowiących "sypialnię" Opola oraz tereny inwestycyjne. Według danych GUS przed poszerzeniem w mieście mieszkało niecałe 119 tys. osób. Zmiana granic zwiększyła liczbę mieszkańców o ponad 8,6 tys. W kolejnych latach utrzymywał się jednak trend spadkowy; w 2024 r. liczba mieszkańców wynosiła nieco ponad 126 tys. osób. Równolegle spadał przyrost naturalny: z -0,6 w 2015 r. do -3,2 w 2023 r.
Zmagająca się z podobnym problemem Nysa (woj. opolskie) próbowała walczyć z wyludnianiem się miasta poprzez pobudzanie dzietności. W 2016 r. samorząd wprowadził bon wychowawczy w wysokości 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Władze miasta zapewniały wówczas, że istnieje realna szansa na wzrost liczby urodzeń oraz zawieranych w gminie małżeństw. Projekt zakończył się w 2022 r. Spadku liczby rodzących się dzieci nie udało się odwrócić; w 2015 r. urodzonych i zameldowanych w Nysie było 438 dzieci, a w 2020 r. 371.
Lista miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze jest częścią Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego. Opracowana została w PAN w 2016 r.; następnie była kilkukrotnie aktualizowana. Tworzą ją miasta średnie, czyli gminy miejskie i miasta w gminach miejsko-wiejskich, niebędące stolicami województw oraz liczące powyżej 20 tys. mieszkańców lub powyżej 15 tys. mieszkańców, o ile posiadają status powiatu.
Spośród 252 tego typu miast badacze wybrali 122, w których zdiagnozowano określone problemy. To m.in. zmiana liczby mieszkańców w latach i jej prognoza do 2035 r., zmiana liczby bezrobotnych, dochodów własnych gmin, liczba zarejestrowanych firm czy zmiany siedzib największych przedsiębiorstw. Obecnie lista liczy 139 miast podzielonych na cztery kategorie: kryzysowych, obniżającego się potencjału, stagnujących i zagrożonych. (PAP)
bsk/ pin/ masz/ jann/ js/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz