Zamknij

Towarzysz Tadeusz na odcinku dogaduje się z towarzyszką Aleksandrą?

08:10, 19.11.2024 Mariusz Sieraczkiewicz Aktualizacja: 13:02, 19.11.2024
Skomentuj

Ostatnie zdarzenia dziejące się na szczytach gdyńskiej władzy samorządowej jednoznacznie pokazują, że mamy do czynienia z bolszewickimi standardami w wykonywaniu obu stron rzekomego konfliktu, który od miesięcy rozgrywał się na oczach mieszkańców.

Standardy rodem z Korei Północnej...

Totalny brak informacji o ruchach władzy i knuciu za plecami Gdynian wyzwala coraz więcej wątpliwości, czy mieszkańcy dokonali dobrych wyborów 7 kwietnia br. wpuszczając do gabinetów prezydenta miasta Gdyni i przewodniczącego Rady Miasta Gdyni osoby, które mimo tego, że w czasie kampanii wyborczej na lewo i prawo szastali określeniami: jawność, transparentność, społeczeństwo obywatelskie, itd... dziś fundują standardy rodem z Korei Północnej.

Rada do spraw tego, rada do spraw śmiego

Chaos w komunikacji miejskiej, brak działań w aspekcie przebudowy węzła Karwiny, cisza w sprawie diagnozy stanu wodociągów (wielka awaria na ul. Morskiej przy wjeździe na Obwodnicę Trójmiasta nie dała do myślenia?), dziwne relacje z prywatnym klubem piłkarskim, tworzenie nowych stanowisk dublujących kompetencyjnie zastępców prezydenta, polityka kadrowa spod stołu, audyty, które zamiatają nieprawidłowości, tworzenie kolejnych sztucznych tworów typu rada do spraw tego, rada do spraw śmiego, klepanie niezgodnych z prawem procedur jak w przypadku Gdyńskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego...

To obraz Gdyni po pół roku rządów Aleksandry Kosiorek w Urzędzie Miasta i Tadeusza Szemiota w Radzie Miasta Gdyni.

Przy nich Wojciech Szczurek to wzór jawności i ideał transparentności.

O partycypacji społecznej nawet nie ma co wspominać, gdyż nowa władza chyba nie zna takiego pojęcia. Rzecz by może, iż zarówno Feliks Edmundowicz Dzierżyński, jak i wielki Mao czy rodzina Kimów z Korei Północnej - mogliby uczyć się od towarzyszek i towarzyszy z obecnej ekipy rządzącej.

Idą drogą, która może całą gdyńską społeczność lokalną doprowadzić do przyspieszonych wyborów, które będą efektem wcześniejszego referendum.

Najpierw deal polityczny

Być może nowa władza sprawdza wytrzymałość mieszkańców na „stres samorządowy”. W każdym razie, po pierwsze – inwestycje to kontynuacja planów poprzedniej ekipy, po drugie – mieszkańcy nie mogą doczekać się choćby namiastki realizacji zobowiązań wyborczych, i wreszcie po trzecie – rozbudowa biurokracji to czysta bolszewia – zatrudnienie jak największej liczby „działaczów” i innych tłustych kotów, tylko po to, by dopełnić deal polityczny.

No, ale cóż – uśmiechnij się, jesteś w Gdyni!

W mieście, gdzie nie ma większych problemów niż zarządzanie kulturą, aktywnością mieszkańców i sprawami społecznymi.

W Gdyni wszystkie drogi są zapewne super jakości, mieszkańcy mogą za darmo parkować (i oczywiści parkingów jest tyle, że każdy znajdzie miejsce), komunikacja funkcjonuje najlepiej w Układzie Słonecznym, a władza naprawdę troszczy się o mieszkańców i robi wszystko, by zaspakajać ich potrzeby... i nagle sen się kończy!

 

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

1 0

Czy to już sok z buraka? Niektórym to brakuje Szurka, widocznie nie bez powodu hahaha 10:55, 19.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

żalisz się?żalisz się?

0 0

czy chwalisz?

Bo jak w przypadku słynnej anegdoty o idącym po schodach Geremku, który tak to robił, że nie można było się zorientować... Wchodzi czy schodzi?

Dla nowo wybranej prezydent sytuacja w Gdyni jest nie do pozazdroszczenia. Każde rozwiązanie wydaje się być złe. Pójście na układ z grającą na "im gorzej, tym lepiej" zgrają przeciwników (KO i aktywiści) i beneficjentów dawnego układu (SWS) to firmowanie ich niecnych poczynań. Trzeba wiec nowych twarzy i energii, co w sytuacji ograniczonych możliwości wykonawczych (wroga rada miasta) do łatwych zadań nie należy.

Betonowanie układów za pomocą kolegialności (homo sovieticus) nie jest dzisiejszym wynalazkiem i w środowiskach żyjących z miasta jest wielu "specjalistów" w tej dziedzinie. Skoro sarka się na problemy z miejskimi usługami, to trzeba mieć świadomość, że tam wybory nic nie zmieniły i nadal funkcjonują tam ludzie dawnego układu i to oni ponoszą odpowiedzialność za stan wodociągów i tragiczna politykę personalna w komunikacji.

Ale co tam, można wmawiać własne "sukcesy" (SWS) przeciwnikom i dążyć do referendum.
"Ulica i zagranica"!
Znamy? Znamy...
A że pacjent może umrzeć??!
**** z pacjentem! Grunt aby się przy stole dobrze siedziało... 11:05, 19.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%