„W dniach od 22 do 29 października bieżącego roku trwały w Urzędzie Miejskim w Chojnicach konsultacje projektu uchwały Rady Miejskiej w sprawie przyjęcia programu współpracy Gminy Miejskiej Chojnice z organizacjami pozarządowymi oraz z podmiotami, o których mowa w art. 3 ust. 3 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Postanowiłem przedstawić swoje zdanie i jako reprezentant organizacji pozarządowej Stowarzyszenie „Chojnice - Tu Bije Moje serce” zaproponowałem w konsultacjach, by dodać dwa punkty do priorytetowych zadań publicznych.”
- informuje Michał Gruchała.
Do dziewięciu priorytetowych zadań publicznych Gruchała zaproponował dopisanie dwóch punktów w brzmieniu:
10) kształtowania przyjaznej przestrzeni publicznej i rozwijania zrównoważonego transportu;
11) w zakresie upowszechniania i ochrony wolności i praw człowieka oraz swobód obywatelskich, a także działań wspomagających rozwój demokracji, rozwoju wspólnot i społeczności lokalnych, a także promocji i organizacji wolontariatu oraz promocji aktywności organizacji pozarządowych.
Natomiast w rozdziale 11. Tryb powoływania i zasady działania komisji konkursowych do opiniowania ofert w otwartych konkursach ofert § 12 punkt 8, Michała Gruchała zasugerował, by dodać słowa: „Jeśli liczba kandydatów przekracza sześciu, selekcji przedstawicieli z organizacji pozarządowych lub podmiotów wymienionych w art. 3 ust. 3 ustawy do komisji dokonuje Burmistrz”. Dodać „W przeciwnym wypadku przedstawiciele w/w organizacji zostają członkami komisji bez selekcji”.
Wskazane priorytety w aspekcie obecnych czasów są jak najbardziej na miejscu. Niestety Chojnice mają gdzieś prawa prawa człowieka, co zresztą wielokrotnie podkreśla burmistrz swoimi atakami na radnych, miejskich i powiatowych...
Są to sprawy, które mogą wynikać z różnych uwarunkowań na przykład z przeszłości... W każdym razie Chojnice znów pokazały, że są daleko za innymi samorządami. Choćby przez brak Gminnej Rady Działalności Pożytku Publicznego. Czyżby burmistrz bał się tego, że organizacje pozarządowe mogą zacząć mówić wspólnym głosem?
„Nie otrzymałem żadnej informacji zwrotnej o wyniku konsultacji, ale w biuletynie na Sesje rady Miejskiej na dzień 18 listopada pojawiła się zdawkowa informacja - brak akceptacji zadań programowych i do drugiej części „Sformułowania użyte w projekcie uchwały w przedmiotowym aspekcie są prawidłowe i wyczerpujące”.
Okazało się ze moje konsultacje były jedyne. Nikt inny nie konsultował planu współpracy.” - zaznacza Gruchała.
Michał Gruchał postanowił dopytać w formie wniosku o informację publiczną - kto podjął decyzje o negatywnym zaopiniowaniu jego wniosków?
Odpowiedz brzmi kuriozalnie:
„Przypominam, iż burmistrz przedstawia radzie gminy projekt uchwały, ale to rada gminy je podejmuje. W związku z powyższym na najbliższej sesji Rada Miejska w Chojnicach po zapoznaniu się z przedłożonym przeze mnie projektem uchwały oraz wynikami przeprowadzonych konsultacji zadecyduje o jej ewentualnym podjęciu."
Gruchała poprosił o szczegółowe a nie zdawkowe wyjaśnienie powodów tej decyzji, aby była ona zgodna z Art 5a p.1 USTAWA z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
„Zaproponowane we wniosku zadania, ze względu na ograniczone środki finansowe, nie zaliczam do zadań priorytetowych Gminy Miejskiej Chojnice, które miałyby być realizowane w 2025 roku. Ponadto użyte sformułowania w rozdziale 11 §12 pkt 8 projektu przedmiotowej uchwały w mojej ocenie są prawidłowe i wyczerpujące.”
Pozarządowiec zapytał również ile w ostatnich 5 latach wpłynęło uwag w trakcie konsultacji projektów uchwał Rady Miejskiej w Chojnicach w sprawie przyjęcia programów współpracy?
„We wskazanym okresie w ramach konsultacji projektu...wpłynął jedynie Pański formularz.”
Na pytanie odpowiedzi udzielił burmistrz Arseniusz Finster.
Nadmienić należy że opinia o wyniku konsultacji pojawiła się przed posiedzeniem komisji sportu, która powinna zaopiniować konsultacje.
„W Urzędzie Miejskim w Chojnicach jest wiele spraw, które można określić mianem „finansowania Bizancjum”, a 4-5 tysięcy na prawa człowieka, swobody obywatelskie i demokracje nie ma.
Mamy w Chojnicach jeszcze bardzo dużo do zrobienia i to, że przez co najmniej 5 lat nikt nie wniósł uwag do planu współpracy, a moje uwagi odrzucone z „automatu” świadczy o totalnym zamykaniu się Urzędu na konsultacje, które w rzeczywistości są parodią. Wspominałem o tym w trakcie debaty o stanie gminy miejskiej w Chojnicach.” - dodaje Gruchała.
I tak mamy jasność sprawy w aspekcie traktowania organizacji pozarządowych przez władze miasta. Oczywiście, każdy może powiedzieć, że samorząd nie jest od tego, by mobilizować NGO'sy do działania. Jednak brak otwartości na budowanie relacji z organizacjami pozarządowymi to ograniczanie mieszkańców i blokowanie aktywności społecznej przez właśnie nie przyjmowanie uwag czy bagatelizowanie braku uczestników konsultacji społecznych.
Ma rację Michał Gruchała twierdząc, że w Chojnicach jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Obszar partycypacji społecznej praktycznie nie istnieje. Podobnie jest z jawnością i transparentnością działań władzy.
Dziwne, że nie widzą tego politycy ekipy rządzącej, którzy do wyborów szli właśnie z naciskiem na to, że PiS „pogrzebał” jawność i transparentność. Jak widać na przykładzie Chojnic – obecna władza państwowa, ale również wojewódzka też grzebie jawność i transparentność... brakiem jakiejkolwiek reakcji!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz