"Kamienice przy Pl. Grunwaldzkim - tutaj dodatkowo ryk do 2-3 w nocy z głośników przy Muszli. Przecież wszyscy musimy się bawić! Takiego wqwa na nową ekipę w UM dostajemy co weekend, że szkoda gadać. Po co mieszkańcy mają spać?
Już o niemożności wyjazdu z własnego podwórka szkoda gadać. Syna na wakacje, żeby dziś mógł pojechać, zawieźliśmy wczoraj do znajomych spoza centrum, bo się baliśmy, że dziś nie będzie szansy przebić się od nas."
- skomentowała internautka post Łukasza Piesiewicza.
Mieszkańcy, przede wszystkim Śródmieścia, od lat zadają sobie pytanie - czy Gdynia jest miastem turystycznym?
Jeśli tak, to raczej nie widać w tej kwestii zainteresowania ze strony władz. Zarówno poprzednich, jak i obecnych, które wzięły udział w sesji zdjęciowej na Red Bullu, jakby sami brali udział w konkurencjach lotów do wody... Może szykują się do "wielkiego upadku" i z wysokich lotów poszybują niechybnie w dół. Jak tak dalej będą "sprawować władzę" to wszystko może się zdarzyć. Już pojawiają się głosy, że czas na restaurację poprzedniego "ancien régime'u"...
Najpierw Wojciech Szczurek doprowadził do likwidacji parkingów w centrum miasta, teraz Aleksandra Kosiorek zleca analizy, a miasto jest coraz bardziej zakorkowane. Można odnieść wrażenie, że problem parkingów w Śródmieści jest nierozwiązywalny.
Temat poruszył radny Łukasz Piesiewicz, który wolałby z centrum wyprowadzić ruch samochodowy od lat przedstawia swoje pomysły zmiany mentalności mieszkańców. Jednak pozostaje problem turystów, którzy gremialnie w wakacje odwiedzają Gdynię, a już w przypadku takich wydarzeń jak weekendowy Konkursu Lotów Red Bull, po prostu ją zapychają. Każdy kawałek wolnego chodnika zostaje zajęty przez zaparkowane samochody.
Straż Miejska może nie mieć na stanie tylko blokad, by "zająć" auta zaparkowane niezgodnie z prawem...
Piesiewicz tak skomentował zablokowane miasto podczas "latającego" wydarzenia:
"Organizowanie imprez masowych wymaga wyobraźni od władz miasta. Szczególnie organizowanie ich w centrum. Stawianie na to, że kilka tysięcy ludzi zainteresowanych skokami Redbulla przyjedzie do Śródmieścia samochodem, nie jest rozsądne. To gotowy przepis na krążenie po Śródmieściu w poszukiwaniu miejsca, to w końcu parkowanie wszędzie, na trawnikach i zakazach. To oczywiście wymierne straty dla miejskiego budżetu w postaci amortyzacji infrastruktury, zniszczonej zieleni itd.
I nie, nie da się zbudować parkingów w centrum, gotowych by raz na jakiś czas zaabsorbować te kilka tysięcy pojazdów. (kapitał prywatny nie kwapi się, bo widzi pustki na parkingach podziemnych, miasto ma inne ważniejsze wydatki)
Pozostaje postawienie na komunikację zbiorową. Np. przy okazji imprez shuttlebusy z miejskiego parkingu pod Riwierą (mówię o tym od lat). I równolegle ograniczenie wjazdu do centrum - żeby każdy chętny miał dodatkowy bodziec, by wybrać środek transportu dobry dla całości, a nie indywidualnie.
Rozumiem, że obecne władze Gdyni chcą stawiać na samochody. Jednak to nie jest dobry kierunek w perspektywie więcej niż wyborczej."
Zwolennicy korkowania centrum Gdyni powiedzą, że mieszkańcy Śródmieścia muszą ponosić konsekwencje promocji miasta. Wszak dzięki tym wielkim wydarzeniom wzrasta prestiż i wizerunek Gdyni.
Wybory kwietniowe zmiotły Szczurka i jego Samorządność. Co jednoznacznie pokazało, że mieszkańcy doprowadzeni do stanu najwyższego napięcia są w stanie zmienić wszystko. I o tym przede wszystkim powinna pamiętać Aleksandra Kosiorek i jej ekipa.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz