- Gdynia powinna wraz z uczelniami wyższymi, działającymi na jej terenie budować domy studenckie. Dzięki temu wzmocni swój rynek pracy, ale też zapewni sobie w przyszłości nowych mieszkańców - mówi Tadeusz Szemiot, kandydat Platformy Obywatelskiej, Lewicy i ruchów miejskich na prezydenta Gdyni.
"Dziś to koszty życia, głównie wynajmu stancji, decydują w dużym stopniu o wyborze miejsca do studiowania. Z kolei większość absolwentów zostaje w miastach, w których podjęła naukę. Miasto może wykorzystać swoje grunty, uczelnie wesprzeć projekt organizacyjnie i finansowo korzystając z dotacji rządowych, a wszystko można domknąć finansowo w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego" - kontynuuje Tadeusz Szemiot.
Rywal prezydenta Szczurka mówi, że Gdynia musi myśleć wizjonersko i nie bać się odważnych decyzji.
"Gdynia była atrakcyjnym miejscem do życia, ale koszty funkcjonowania w niej, w szczególności koszty związane z mieszkaniami, powodują że co roku z Gdyni wyprowadza się więcej osób, niż wprowadza. Musimy zainwestować - zamiast sprzedać dany grunt, możemy go wykorzystać, by uniknąć realizacji prognoz, zgodnie z którymi nasze miasto za niespełna 26 lat będzie liczyło 190 tysięcy mieszkańców." - dodaje Tadeusz Szemiot.
"Tu wiara, że te prognozy się jeszcze zmienią, nie jest najlepszym pomysłem. Działajmy, miasto ma narzędzia, potrzebna jest tylko determinacja i współpraca z uczelniami i rządem" - dodaje.
Tadeusz Szemiot ocenia, że na miejskich gruntach we współpracy z uczelniami i przy wsparciu rządowym, Gdynia mogłaby w ciągu 5 lat podwoić liczbę miejsc, oferowanych przez Uniwersytet Morski, który ma 880 takich miejsc.
"Z punktu widzenia finansów miasta, kosztem byłby tylko grunt, który wnieślibyśmy aportem do umowy partnerstwa publiczno-prywatnego. Uczelnia wraz z inwestorem prywatnym wsparłyby projekt finansowo i organizacyjnie, a dzięki publicznemu wkładowi w niego, opłaty za miejsce byłyby pod kontrolą miasta i szkoły wyższej" - kreśli swoją wizję Tadeusz Szemiot.
Sprawa demografii jest jedną z kluczowych w nadchodzącej kampanii wyborczej. Gdynia wyludnia się w zastraszającym tempie - tylko w trzech kwartałach ubiegłego roku z Gdyni wyprowadziło się o 2,5 tysiąca osób więcej, niż się wprowadziło.
Od 2002 roku według danych GUS, liczba ludności Gdyni spadła o 11 tysięcy. Tymczasem Gdańsk zyskał w tym czasie 30 tysięcy mieszkańców.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz