Swój apel Kuriata skierował do burmistrza Lęborka, Komendanta Powiatowej Policji, Komendanta Straży Miejskiej, Dyrektor Poradni Psychologiczno-pedagogicznej, Przewodniczącego Rady Miejskiej, Kierownika Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Zespołu Interdyscyplinarnego ds. przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, Radnych Rady Miejskiej w Lęborku.
[ZT]54580[/ZT]
„W związku z Pana pismem z dnia 11 czerwca br., dotyczącym oceny obecnego stanu bezpieczeństwa na terenie miasta Lębork informuję, it Komenda Powiatowa Policji w Lęborku jest gotowa do uczestniczenia w opisanym przez Pana przedsięwzięciu.”
- odpisał radnemu insp. Tomasz Majkowski, Komendant Powiatowy Policji w Lęborku.
Brak odpowiedzi ze strony lęborskiego ratusza można tłumaczyć wieloznacznie. Przede wszystkim opierając się na faktach należy postawić tezę, że burmistrz Namyślak boi się takiego spotkania, gdyż zbyt wiele nieprawidłowości i zaniechań może wyjść na światło dzienne.
Statystki i sprawozdania opierające się na urzędniczych przyzwyczajeniach nijak się mają do rzeczywistości.
Ilość przestępstw i wykroczeń, które na co dzień rejestruje lęborska Policja już dawno powinna być wielkim alarmem dla władz miasta. Te jednak wolą dawać publiczne pieniądze niemieckiej firmie niż zająć się bezpieczeństwem mieszkańców.
Najistotniejsze w tym jest podejście do tkanki społecznej, do mieszkańców, którzy stwarzają zagrożenie. Miasto Lębork nie posiada żadnej strategii w tym obszarze. Nie ma więc czemu się dziwić. O czym mam mówić burmistrz, skoro od lat unika tego tematu?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz