Od ponad 5 lat mieszkańców powiatu wejherowskiego, a przede wszystkim Redy elektryzowała sądowa sprawa, w której głównymi bohaterami byli: wejherowski radny Tomir Ponka i miasto Reda, którego burmistrzem jest Krzysztof Krzemiński.
Oskarżanym był właśnie Tomir Ponka. Werdykt Sądu jest jednak druzgocący dla włodarza Redy, który zawiadomienia dokonał 24.01.2017 roku.
Sędzia Sądu Rejonowego w Wejherowie Jarosława Deja orzekł:
Jako zarzut stawiano radnemu popełnienie m.in. czynów:
"(...)wykonywał w pobliżu urządzenia wodnego – rowu melioracyjnego położonego na działce oznaczonej numerem ewidencyjnym 231/7 obręb 4, mieszczącej się przy ulicy Rzecznej w Redzie, oznaczonej w planie miejscowym jako droga publiczna, a stanowiącej własność Gminy Miasta Reda, roboty ziemne, polegające na nawożeniu i rozplantowaniu ziemi i gruzu(...)"
Nic co zostało zawarte w stawianych zarzutach nie potwierdziło się w procesie sądowym.
21 czerwca br. przed Sądem Rejonowym w Wejherowie Tomir Ponka radny miasta Wejherowa wygrywa sprawę i zostaje UNIEWINNIONY!
W swym uzasadnieniu wyroku nie pozostawia cienia wątpliwości. „Po blisko 5 latach i 5 miesiącach w spektakularny sposób Burmistrz Gminy Miasta Reda Krzysztof Krzemiński PRZEGRYWA w Sądzie."
Po wielu latach w toku procesu okazuje się, iż fałszywie w sposób uporczywy oskarżano Tomira Ponkę o zniszczenie rowu melioracyjnego na działce należącej do Gminy miasta Reda, wyrządzenia szkody majątkowej w kwocie 141 450 zł oraz likwidacji urządzeń wodnych – rowu melioracyjnego.
Oficjalne dokumenty pochodzące z licznych instytucji państwowych oraz opinie biegłych sądowych dowiodły niezbicie, iż nie było a tym samym nie mógł zostać zniszczony rów melioracyjny (urządzenia wodne), a fałszywie dochodzona kwota 141 450 zł nie posiadała żadnego poparcia w dokumentach.
Opinia biegłych sądowych Państwowego Instytutu Geologicznego, biegli Anna Szelewicka oraz Tomasz Kowalewski stwierdzili przed sądem że wiedza długoletnia, doświadczenie oraz dokumenty dowodzą, że nie było rowu melioracyjnego i urządzeń wodnych, nie było wyrządzenia szkody. Analogicznie wskazują wypisy i wyrysy z ewidencji Starostwa Powiatowego w Wejherowie oraz zaświadczenia z RZGW Wody Polskie s Gdańsku.
Cała sprawa w sposób oczywisty negatywnie wpływa na wizerunek władz miasta Redy i rodzi się zatem pytanie czy władze miasta Redy wiedziały o tym stanie rzeczy?
Czy redcy radni wiedzieli, iż w Sądzie toczy się sprawa podparta fałszywymi przesłankami, a gmina ponosi koszty. Zbędne koszty obsługi prawnej przeszło 26 155 zł.
Przegrana przez Redę sprawa to dopiero początek strat. Na razie gmina poniosła koszty obsługi prawnej i wydała ponad 26 tysięcy złotych.
Kto zatem zapłaci za fanaberia burmistrza? Pieniądze będzie musiała wyłożyć gmina, czy wszyscy mieszkańcy. I tak prywatne wojenka Krzemińskiego obciąży całe miasto.
Z powodu błędnych i złośliwych decyzji burmistrz Krzemiński spowodował stratę w kwocie 26 155 zł, za Którą już zapłacili mieszkańcy Redy jako koszt opłaconej obsługi prawnej a to dopiero początek dotkliwych strat, bowiem mieszkańcy Redy poprzez skandaliczne działania burmistrza pokryją dodatkowo zwrot kosztów procesowych wygrywającego proces Tomira Ponka oraz dochodzone będą wielomilionowe odszkodowania obciążając dotkliwie budżet miasta.
Czy Krzemiński zwróci pieniądze mieszkańcom Redy? Czy oświadczy publicznie, że dokona zwrotu fatalnie wydatkowanych pieniędzy? Czy odważy się podpisać weksel jako gwarancję zwrotu?
Do tematu wrócimy...
1 1
co dalej? czy niekompetentny burmistrz poniesie karę?
1 0
A czy wyrok jest prawomocny? Chyba nie..