„Z tym hałasem oczywiście się nie poddaję. Uważam, że to jeden z największych problemów centrum. Niedawno usłyszałem, że dla jednej rodziny był to główny powód wyprowadzki ze Śródmieścia.
Co do tego, kto odrzucił, to wyjaśniam, że pion w strukturach miasta, przejęty niedawno i zarządzany przez Polskie Stronnictwo Ludowe.” - ogłosił Łukasz Piesiewicz, radny miasta Gdyni (KORMiL).
Dyskusja na temat wyprowadzenia ruchu samochodowego z centrum Gdyni wraca co kilka miesięcy. Jej zwolennicy nie potrafią jednak zaproponować sensownego rozwiązania komunikacji i ruchu samochodowego.
W centrum miasta znajduje się nie tylko Urząd Miasta, ale również wiele instytucji, w tym również państwowych. Jest Straż Pożarna, Dowództwo Marynarki Wojennej, ale przede wszystkim jest jeszcze niezliczona ilość barów, kawiarni i restauracji, do których raczej nikt rowerem towaru dowozić nie będzie.
Tak uważają motocykliści, którzy w ogromnej większości swój środek lokomocji traktują jako sposób poruszania się w drodze do pracy. W zakorkowanej Gdyni i przy nagminnie brakujących miejscach parkingowych dla samochodów jest to najlepsze rozwiązanie.
Jakaś wąska grupa szaleńców, którzy „jadą ile fabryka dała” i do tego hałasują, co ma być wyrazem ich wolności... albo głupoty, nie powinna stanowić podstawy do wprowadzania jakichkolwiek zakazów.
W Europie są już rozwiązania związane z kontrolą decybeli, gdzie za pomocą specjalnych urządzeń nazywanych miernikami hałasu lub sonometrami mierzy się poziom głośności.
Gdynia mogłaby pójść w tym kierunku, skoro tak aspiruje do nowoczesnego miasta. Zakazy są wyrazem nieudolności albo wręcz totalitarnego podejścia do problemu – nie potrafię znaleźć rozwiązania, to zakażę!
Odniesienie radnego Piesiewicza do tego, że sprawę uciął pion leżący w kompetencjach Bartłomieja Austena (bo to ten wiceprezydent wstąpił do Polskiego Stronnictwa Ludowego) jest wkraczaniem w jakąś krainę magii.
Za chwilę bowiem może okazać się, że zwolennikami motocyklów są wszyscy członkowie PSLu, a kwestie poruszane przez Piesiewicza rozwiązywane są na najwyższym szczeblu partyjnym...
A mógł Piesiewicz zapytać bezpośrednio Władysława Kosiniaka-Kamysza, kiedy ten był kilka dni temu w Gdyni. Wystarczyło skierować pytanie – czy PSL jest przeciwne wprowadzenia zakazu jazdy motocykli w centrum Gdyni? Przecież wicepremier przedstawiał pomysł zielonego okręgu przemysłowego. Wyeliminowanie motocykli z centrum miasta to również ukłon w stronę klimatu, wpisujący się w „zielony” charakter przedsięwzięcia.
W każdym razie, jak zadeklarował radny – nie poddaje się. Czekamy zatem na kolejne inicjatywy.
0 0
Co z nieszczęście, że trafił się w Gdyni taki Piesiewicz, a skoro już jest, to że y chociaż zabrał się za coś, co przynajmniej jest potrzebne.