„Nie ma nieuleczalnie chorych. Poznałem siłę nadziei i destrukcyjną moc rozpaczy. Zalecam trwanie przy nadziei, nigdy bowiem nie wiadomo, w której chwili i skąd może przyjść ocalenie.” - czytamy na stronie internetowej Szpitala Puckiego.
Jakież osłupienie musi nas spotkać, kiedy wiemy, że zacny filozof Sokrates - podpisany na stronie szpitala nie ma z tymi słowami nic kompletnie wspólnego. Jest to sentencja znanego lekarza internisty – dr Juliana Aleksandrowicza.
Użycie Sokratesa miało zapewne czemuś służyć. Czemu wie tylko osoba odpowiedzialna za pucki medyczny przybytek.
A może publikującym ten cytat nie odpowiada to, że dr Aleksandrowicz to polski Żyd, który po kampanii wrześniowej trafił do krakowskiego getta i po ucieczce z niego jako żołnierz Armii Krajowej włączył się do walki?
„Jako radny powiatu puckiego uważam, iż likwidację oddziałów w Szpitalu Puckim inaczej niż skandalem nazwać nie można. Szpital to nie maszynka do zarabiania pieniędzy. Jeśli władza powiatowa nie radzi sobie z tym, to znaczy, że albo szefostwo placówki nie ma odpowiednich kompetencji albo sama władza wyczerpała wszystkie możliwości i już nie nadaje się do kierowania powiatem.” - zaczyna swoje oświadczenie Michał Kowalski, radny powiatu puckiego. Przez te kilka dni od ogłoszenia decyzji o likwidacji oddziałów, zgłosiło się do niego już wiele zbulwersowanych i zdeterminowanych mieszkańców, którzy nie zamierzają odpuścić i będą prowadzić walkę o likwidowane oddziały. Starosta musi liczyć się nawet z referendum odwołującym Radę Powiatu. A wtedy wszystko jest możliwe.
[ZT]45518[/ZT]
„Proponuję zacząć zmiany od Pani Weroniki, która tytułuje się "Panią Prezes", niech wraca stamtąd, skąd przyszła. Szpital to nie jest prywatny folwark. Ludzie, którzy nie mają żadnej wiedzy medycznej szafują ludzkim życiem i zdrowiem. Skandal!!!!. Co to za Starosta?, który ma w poważaniu kobiety i ich nienarodzone dzieci? Do wymiany!!!!” - czytamy w jednym z komentarzy pod dyskusją na facebooku.
Stymulatorem konfliktów od 3 lat jest prezes Szpitali Puckich Weronika Nawara, która do placówki trafiła w 2018 po „odejściu” z lecznicy na Helu, gdzie zarzuca się jej doprowadzenie szpitala do stanu prawie likwidacyjnego. O opuszczeniu szpitala w Helu przez Weronikę Nawara głośno było kilka late temu w mediach. Dlatego wielkie zdziwienie ogarnęło mieszkańców puckiego powiatu, kiedy okazało się, że spadła na „cztery łapy” na stołek prezesa Szpitala Puckiego.
Dziś po trzech latach kierowania pucką lecznicą pani prezes nie ma dobrej prasy. A mimo tego starosta nie podejmuje decyzji o jej odwołaniu. Mieszkańcy dziwią się, czemu osoba tak negatywnie odbierana przez pacjentów i ich rodziny oraz medyków, którzy gremialnie opuszczają mury puckiego szpitala, nadal pełni swoją funkcję.
Już praktycznie od początku swojego urzędowania w Pucku wzbudzała (i wzbudza do dziś) wiele negatywnych reakcji. W 2018 i 2019 roku na jednym z lokalnych portali informacyjnych tak komentowano zachowania prezes Szpitala Puckiego:
„To co tam pani wyprawia w szpitalu wszystkich przyprawia o zawrót głowy a Starosta udaje, że wszystko jest ok. Dramat niedługo nie będzie czego zbierać, już nastąpiły nieodwracalne zmiany.”
,,Nowa" prezes zachowuje się jak królowa co rządzi i dzieli! zwalnia, skłóca a do tego przyjmuje swoich popleczników z Helu... starosta po wygranych wyborach zapadł się pod ziemie i nie chce słyszeć głosu wyborców bo i po co?! do kolejnych wyborów spokój ma być! ze szpitala poodchodzili specjaliści, nie ma pieniędzy na nic! a pani ,,prezes" się tylko uśmiecha.... Ludzie- pobudka bo za chwile nie będzie szpitala w powiecie!!!!!!”
„Dlaczego pan starosta nie przyjmuje delegacji pracowników szpitala zaniepokojonych działaniami pani prezes? Dlaczego wybitni specjaliści składają wymówienia?”
„Skandaliczne traktowanie pacjentów. Jak bydło stoją ludzie w kolejce, od 7.00, bo nie ma zapisów na konkretne godziny, nie mówiąc, że tzw. lekarz p. Kulak przychodzi do pracy ok.11.00 zamiast od 10.00 przyjmować pacjentów. Nie ma żadnej informacji dla pacjenta o jego prawach oraz o godzinach i dniach przyjmowania przez lekarzy. Pani dyrektor biega w tym czasie z prezentami kupionymi z naszych składek i cała w skowronkach udaje, że nie widzi stojących piąta godzinę ludzi pod gabinetem p.Kulak. Standardy białoruskie. Dramat, co na to NFZ?”
„baba rozwaliła szpital na Helu teraz kolej na Puck”
Po kilku dniach dopiero, po reakcji Michała Kowalskiego, radnego powiatowego z PiS i olbrzymiego odzewu mieszkańców powiatu puckiego zareagowała lokalna Platforma Obywatelska. Widząc, że nie obronią decyzji postanowili w liście otwartym zwrócić się do starosty Jarosława Białk.
„List otwarty do Starosty Powiatu Puckiego Jarosława Białka.
Panie Starosto Powiatu Puckiego Jarosławie Białk,
W związku z informacjami dotyczącymi likwidacji oddziałów: ginekologiczno-położniczego, dziecięcego i noworodkowego w szpitalu puckim funkcjonującymi w mediach społecznościowych liczymy na Pańską odpowiedź na kilka istotnych pytań:
• Kto i kiedy podjął decyzję o likwidacji tych oddziałów szpitalnych w Pucku?
• Jakie były przesłanki i przyczyny, dla których zdecydowano się na likwidację tych oddziałów?
• W jaki sposób będą zabezpieczone potrzeby mieszkańców powiatu w zakresie świadczonych do tej pory usług medycznych przez te oddziały?
• Dlaczego decyzja o likwidacji nie została przedyskutowana ze społecznością lokalną chociażby z jej przedstawicielami, którymi między innymi jesteśmy my jako radni powiatu?
Stosujemy formę listu otwartego, gdyż uważamy, że wyborcom przez nas reprezentowanym winni jesteśmy wyjaśnienia my jako radni, Pan jako starosta. Radnych, jako przedstawicieli społeczności lokalnej, powinno się informować i dyskutować z nimi takie kwestie przed a nie po podjęciu decyzji.”
Widać z tego listu, że starosta i jego służby również nie liczą się ze zdaniem klubu radnych, który „wprawdzie popiera większość dobrych inicjatyw” starosty. Jednak Jarosław Białk ma tylu radnych, że może rządzić sam, bez wsparcia kogokolwiek.
Nie znaczy to, że nie powinien konsultować decyzji dotyczących kluczowych obszarów działania powiatu, a takimi są bezsprzecznie sprawy związane ze służbą zdrowia.
Warto również zauważyć, że w ostatnich latach szpital otrzymał kilka milionów złotych z funduszy rządowych. I co teraz? Pieniądze przyszły, a teraz likwiduje się oddziały? Czy to to nie jest niegospodarność?
Mieszkańcy cały czas nie odpuszczają. Trwa zbiórka podpisów pod petycją o przywrócenie oddziałów: https://www.petycjeonline.com/przywrocenie_oddziau_pooniczo-ginekologicznego_w_pucku
Powstała też strona na FB: https://www.facebook.com/STOPlikwidacjiODDZIALOW
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz