Opublikowana wizualizacja rozwiązań komunikacyjnych przed dworcem Gdynia Główna, o czym pewnie nie wiecie, to nie efekt prac obecnej ekipy rządzącej miastem, a projekt jaki pozostał, praktycznie w niezmienionej formie, jeszcze po Łucyku.
Sam mam pojęcie o procesach projektowych, z uwagi na kierunek, który studiowałem, a w szeregach członków Bryzy mamy również czynnego zawodowo urbanistę, w związku z czym pozwalamy sobie na opinię o tym projekcie.
Pierwsze, co zauważy osoba zajmująca się projektowaniem, to że ten projekt w ogóle nie rozwiązuje kluczowego problemu, do którego został stworzony. Cały projekt jest ściśle podporządkowany jednemu celowi.
Osoba wychodząca z dworca ma mieć efektowną oś widokową na linii wyjście z hali dworca - budynek sądu. I cały ten projekt służy właśnie tej idei. Zresztą jest to oś dosyć umowna, bowiem wejście do budynku dworca wcale nie jest położone symetrycznie.
Zaproponowane rozwiązanie wcale nie rozwiązuje problemu 15 milionów pasażerów, którzy corocznie z tego dworca korzystają. W naszej opinii projekt ten nawet pogłębia problem już istniejący.
31 lipca PKP opublikowały listę 10 dworców z największą liczbą pasażerów w 2024 roku. Gdynia jest po Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku, na 8. miejscu w Polsce z liczbą 14,9 miliona obsłużonych pasażerów.
Dla porównania, gdańskie lotnisko w 2024 roku obsłużyło rekordową ilość 6,7 miliona pasażerów, a zobaczcie, jaką infrastrukturę ma wokół.
Gdynia, w największym uproszczeniu ma układ komunikacyjny w kształcie litery X - jedno odgałęzienie to SKM obsługująca kierunek Orłowo - Cisowa, a drugie to teoretycznie PKM z Wielkiego Kacka - (jakaś forma transportu szynowego) do Oksywia.
I to właśnie to nieistniejące odgałęzienie tej litery X powinno być kluczowym do rozwiązania problemem.
Gdyby bowiem pasażer mógł wsiąść na Oksywiu czy Pogórzu do pojazdu szynowego, który w kilka minut dowiezie go wprost na dworzec Gdynia Główna, nie byłoby problemu z parkowaniem i podjeżdżaniem samochodów osobowych oraz zmniejszyłby się ruch autobusów i trolejbusów pod dworcem.
Gdyby przyjąć, że taki transport szynowy w perspektywie kilku lat powstanie, to zaprezentowane rozwiązanie węzła wydaje się być przeskalowanym, jeśli chodzi o transport autobusowy.
Teraz zajmijmy się bezpieczeństwem.
Wjazd autobusem pod dworzec będzie mocno utrudniony, bowiem po drodze na odcinku 80 m autobus i trolejbus ma do pokonania dwa przejazdy rowerowe i dwa przejścia dla pieszych.
Nie rozumiem, dlaczego zamiast ruch rowerowy i pieszy poprowadzić obwiedniowo, ktoś wpadł na pomysł, aby ścieżkami rowerowymi i ciągami pieszymi poprzecinać cały węzeł chyba w każdym możliwym kierunku i miejscu.
Ani to praktyczne, ani to bezpieczne, ani to potrzebne.
Natomiast kluczowym problemem zaprezentowanego rozwiązania jest to, że wdrożenie go w przypadku „sytuacji awaryjnej”, kolizji czy konieczności wykonania jakichkolwiek prac naprawczych w ciągach komunikacyjnych sparaliżuje całą okolicę dworca.
Ja naprawdę chciałbym zobaczyć analizy jakimi dysponuje miasto.
Czy na przykład Straż Pożarna, Policja, a być może nawet ABW opiniowały zaproponowane rozwiązania?
Bardzo chciałbym zapoznać się z planem sprawnej ewakuacji dużej liczby osób przy zwężeniu ciągów komunikacyjnych do jednego pasa w każdym kierunku, bez sygnalizacji świetlnej, przy przecinających się dosłownie wszędzie ciągach pieszych i drogowych.
W projekcie ujawniają się tzw. wąskie gardła, które są zwyczajnie zagrożeniem dla bezpieczeństwa mieszkańców i pasażerów.
Dlaczego rozróżniam te dwie grupy?
Chyba nikt nie pomyślał o tym, że mieszkańcy Gdyni wiedzą, gdzie ewentualnie się udać w sytuacji nazwijmy to kryzysowej, bo znają miasto, natomiast osoby przyjezdne skazane są na intuicję, a zaproponowane rozwiązania są kompletnie nieintuicyjne.
To zresztą temat na dłuższy wywód. Jak choćby to, dlaczego autobusy czy trolejbusy jadące do dzielnic północnych, nie mają przystanku pod dworcem, a przy ulicy Jana z Kolna na wysokości Hali Targowej?
I całą masę innych absurdów tego gniota.
Jestem ciekaw, czy np. ZKM czy PKS i inni przewoźnicy dalekobieżni opiniowali ten projekt?
Niestety, przebudowa tego węzła to znowu załatwianie problemu od końca.
Należy najpierw zapewnić sprawną komunikację na dworzec transportem szynowym i autobusowym, dopiero potem ograniczać ruch kołowy pod dworcem.
A wszystko jest podyktowane polityką.
Obecna ekipa wywiera presję, aby tego gniota zrealizować jeszcze w tej kadencji, żeby przed wyborami pokazać, że coś zrobili. Nieważne, że to rozwiązanie nic nie poprawi.
Apel do radnych i władz.
Zajmijcie się w końcu poważnie koleją na północ i przebudową wiaduktu na Węźle Karwiny, bo to jego brak blokuje rozwój PKM i budowę przystanku PKM Wzgórze.
To są priorytety.
Sławomir Januszewski
Bryza
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz