Po tym jak Jerzy Cieśliński pożegnał się z Urzędem Miasta Gdyni, gdzie pełnił funkcję Naczelnika Wydziału Nadzoru Właścicielskiego nic nie wskazywało na to, że zostanie odwołany również z przewodniczącego Rady Nadzorczej PEWIK.
Niestety stanowisko potrzebne było dla zaufanego prezydentki Aleksandry Kosiorek. Bo jak inaczen określić fakt, że nowy przewodniczącym został Marcin Zawisza, dyżurny prawnik szefowej.
Postawienie na czele radny nadzorczej jednej z najważniejszych firm samorządowych osoby z najbliższego otoczenia władzy to jasny sygnał, że zmiany dopiero nadchodzą.
Należy zadać pytanie – czy władze Gdyni są gotowe na największą konfrontację z załoga PEWIKu?
Stabilna firma, której zarząd jeszcze kilka miesięcy temu zbierał, również od władz miasta pochwały i podziękowania, dziś może za chwilę mierzyć się z totalną próbą destabilizacji i chaosu.
Informacja o zastąpieniu obecnego prezesa Walerego Tankiewicza przez Jacka Kielocha, za którym ciągnie się niechlubna sława zrzutu ścieków do Motławy jest już podawana za prawie pewną. Mówi się o dogadaniu „samorządówek” na szczycie władzy Gdańska i Gdyni.
Pracownicy są zdeterminowani, co pokazali podczas posiedzenie Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Gdyni. Wtórował im Stanisław Taube – związkowiec z Forum Związków Zawodowych, kojarzony z protestem pracowników gdyńskich firm komunikacji miejskiej.
Również w OPEC trwa cisza przed burzą. Może się jednak okazać, że kiedy w PEWIKu rozpocznie się strajk, to pozostałe firmy samorządowe przyłączą się i wtedy dopiero się zacznie. Wszak Taube zapowiedział gorący październik.
Wtedy zaprotestować mogą również nauczyciele.
Dla tych, którzy są w opozycji do administracji Aleksandry Kosiorek i jej koalicjantów, na których czele stoi Tadeusz Szemiot, gdyński protest może okazać się końcem kariery. Bunt pracowników firm samorządowych i szkół w gruncie rzeczy będzie kształtowany i realizowany przez Gdynian i Gdynianki.
To już będzie wstęp do przyspieszonych wyborów.
Raczej nie Straż Miejską, bo i ona może przystąpić do strajku. Policję? Gdyby ta zdecydowała się zablokować protestujących, to swoim działaniem mogłaby doprowadzić do odwrotnej relacji w całym Trójmieście, a może i województwie. Wystarczy mała iskierka...
Dlatego Kosiorek razem z Szemiotem powinni zastanowić się nad swoimi decyzjami. Chyba, że mają cel doprowadzić do totalnej rozpierduchy, która zmiecie ich z piedestału władzy. Może zaplanowali sobie jakąś pokutę...?
foto wirestock / freepik.com
0 1
Pozbywają się mądrzejszych od siebie, którzy stali im na drodze, to teraz bezkarnie obsadzają swoich na stołkach