Duda: zawiodłem się na staroście

Rozpoczęcie nowego roku szkolnego już w najbliższy poniedziałek, tradycyjnie 1 września. Niestety uczniowie Szkoły Podstawowej w Starkowie w gminie Trzebielino mieszczącej się w pobliżu drogi powiatowej 1704G nadal nie uzyskali wsparcia w ochronie ich bezpieczeństwa w drodze do placówki. 

- Padły deklaracje ze strony starosty bytowskiego, dlatego liczyłem na to, że jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego uda się zainstalować w okolicach naszej szkoły czytniki prędkości, co uspokoiłoby ruch. Tym bardziej, że gmina również zadeklarowała, iż dołoży się do urządzenia. Niestety starosta Waszkiewicz pozostał na obietnicach – podkreśla Wojciech Duda, radny powiatu bytowskiego z gminy Trzebielino, w której leży wieś Starkowo, w niej Szkoła Podstawowa im. Zjednoczonej Europy.

W świetle zaistniałych faktów należy zadać pytanie – czy Leszkowi Waszkiewiczowi nie zależy na bezpieczeństwie dzieci?

Sprawa czytnika prędkości w Starkowie przy podstawówce została zainicjowana przez Wojciecha Dudę już kilka lat temu. Jednak nie spotkała się z pozytywnym odzewem władz powiatu.

Koszt takiego urządzenie to nie są jakieś ogromne pieniądze, które zdziesiątkowałyby budżet Powiatu Bytowskiego. Jednak ze strony właściciela drogi powiatowej, przy której znajduje się szkoła nie reagują.

Może nie lubią dzieci?

Radarowy wyświetlacz prędkości to koszt ok. 15 tysięcy złotych. Swego czasu burmistrz Miastka Witold Zajst doprowadził do zainstalowanie takich urządzenia na terenie miejscowości, którą wcześniej kierował i dało to efekt.

Może starosta zasięgnąłby opinii? Może jednak daleko mu do dzieci i ich bezpieczeństwa? Bo to krzyczą, skaczą i biegają...

I tak sprawa ciągnie się jak serial brazylijski. Dla mieszkańców jest już żenująca i nie mieszcząca się w głowie. Starosta zrezygnowałby z dwóch czy trzech obiadów dla gości czy "wydarzeń z dyplomami" i znalazłyby się pieniądze na czytnik.

Jeśli do tego dodamy na przykład fakt braku odpowiedniego sprzętu (i zasięgu) w SOSW w Tursku, gdzie uczący się tam mają kłopot w edukacji związanej z internetem, to wychodzi, że nie tylko dzieci ze Starkowa lekko z Waszkiewiczem nie mają!

A może dzieci zaczęłyby listy do starosty pisać?

I wysyłać pokazując całemu światu, że same walczą o swoje bezpieczeństwo...