Oto jak w praktyce w gdyńskim samorządzie kompletnie nie działają procedury i standardy jawności.
Niedawno opisałam, jak pan Zygmunt Zmuda Trzebiatowski nerwowo zareagował na mój wniosek o udostępnienie informacji publicznej dotyczący sposobu jego zatrudnienia w Urzędzie Miasta Gdyni.
Pan Zygmunt poznał treść mojego wniosku, choć absolutnie nie miał do tego uprawnień, i mało kulturalnie skomentował ten fakt pisząc do mnie na messengerze.
Oto co się następnie wydarzyło i jaki jest tego efekt.
Otóż złożyłam skargę do Aleksandra Kosiorek - prezydent m. Gdyni, do Inspektora Ochrony Danych w Urzędzie Miasta Gdyni, oraz do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w Warszawie.
Z Warszawy informacji jeszcze nie mam, ale niedawno otrzymałam odpowiedź od Inspektora Ochrony Danych oraz od prezydent Kosiorek.
Wskutek przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego stwierdzono, że:
- pan Zygmunt nie posiadał dostępu do rejestru wniosków UDIP,
- ale pozyskał wiedzę o złożonych przeze mnie wnioskach UDIP i wykorzystał ją w komunikacji prywatnej,
- fakt ten został przez administratora uznany za naruszenie poufności danych osobowych mnie dotyczących,
- zdarzenie zgłoszono do prezesa UODO,
- w celu wyeliminowania podobnych incydentów zostanie przeprowadzony instruktaż dla pracowników realizujących wnioski o udostępnienie informacji publicznej,
- wobec pracownika, który naruszył poufność moich danych osobowych wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Ponadto przeproszono mnie za niedogodności i zapewniono, że bezpieczeństwo jest priorytetem, a zdarzenie miało charakter incydentalny, że sprawa traktowana jest z należytą powagą, a urzędnicy dokładają wszelkiej staranności, aby dane osobowe były przetwarzane bezpiecznie.
Powinnam już poczuć się bezpiecznie, prawda?
A jednak nie, bowiem w tym samym czasie doszło do kolejnego "incydentu", ze strony urzędników.
Otóż w trzech pismach z 17 kwietnia 2025 (każde po 15 stron), w których Gdyńskie Centrum Sportu odmówiło mi udostępnienia informacji publicznej w postaci skanów faktur za "usługi obce" zakupione w 2021, 2022 i 2023 roku (około 20 milionów rocznie), widnieje zdumiewająca informacja:
"Ponadto z informacji przekazanych Gdyńskiemu Centrum Sportu przez Urząd Miasta Gdyni wynika, że Pani Gabriela Czaplewska tylko w okresie od 2 stycznia do 17 kwietnia br. złożyła do urzędu miasta Gdyni łącznie 70 wniosków o udostępnienie informacji publicznej."
To jest niedopuszczalne - GCS właśnie przyznało, że przetwarza moje dane osobowe bez jakiejkolwiek podstawy prawnej i bez takiej podstawy również je pozyskał od Urzędu Miasta Gdyni.
Właśnie złożyłam odwołania i piszę kolejne skargi i wnioski o udostępnienie informacji publicznej.
No i gdzie ta staranność Pani Prezydent? Gdzie te zmiany na lepsze?
Gabriela Czaplewska
Bryza
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz