Zamknij

Dalecka: najpierw trzeba jasno określić ramy prawne

23:05, 26.04.2025 Aktualizacja: 23:08, 26.04.2025
Skomentuj

Od kilkunastu dni w Chojnicach trwa debata na temat radnych, którzy nie mieszkają w mieście, w którego władzach zasiadają i głosują uchwały, którymi wprowadzane jest prawo lokalne.

Czy mieszkańcy Chojnic chcą, by przepisy lokalne narzucali im mieszkańcy innych gmin i powiatów?

- Moim zdaniem prawo określające możliwości kandydowania czy unieważnienia mandatu radnego osobie, która nie mieszka na terenie gminy, w której Radzie zasiada są zbyt ogólnikowe i nie dają jasnych, konkretnych rozwiązań prawnych. To są sprawy naprawdę trudne do ocenienia. Tym bardziej, że jeśli taki radny jest z ekipy rządzącej, to bez konkretnych przepisów nie ma opcji na pozbawienie go mandatu. To zadanie dla watchdogów, którzy powinni postawić jasne tezy, potem posłowie winni to wnieść pod dyskusję Sejmu, a prawnicy w dialogu z samorządowcami powinni nadać ustawie nowy wymiar, oczywiście zgodny z Konstytucją i innymi ustawami – podkreśla Mirosława Dalecka, radna powiatu chojnickiego.

Na sesji Rady Miejskiej w Chojnicach poruszono temat dwójki radnych Koalicji Obywatelskiej: Macieja Polasika i Andrzeja Platy, którzy wyprowadzili się z Chojnic.

Radni twierdzą, że ich centrum bytowe jest w Chojnicach i dlatego mogą sprawować mandat radnego. Przewodniczący Polasik jest w mieście zameldowany i płaci podatki.

Podatki wyznacznikiem?

Właśnie miejsce płacenia podatków, według wielu zajmujących się samorządem, winno być głównym wyznacznikiem możliwości kandydowania i zasiadanie w radzie gminy.

To jest wskaźnik, który łatwo sprawdzić i przede wszystkim określa do jakiego budżetu trafiają pieniądze radnego lub kandydata na radnego.

Decyduje rada... albo sąd

W poprzedniej kadencji samorządu w Gdyni powołano specjalną komisję, która zajmował się radnymi rzekomo nie mieszkającymi w mieście. Niestety nikt nie mówił o płaceniu podatków.

Komisja nadebatowała się, „przesłuchiwała” radnych, stawiała zarzuty, spierała się, nawet dopuszczała do głosu mieszkańców. Niestety nic to kompletnie nie dało, a nawet pokazało słabość przepisów prawa.

W konsekwencji złożenia wniosku o unieważnienie mandatu radnego decyzję i tak podejmuje rada gminy, która wcale nie musi przychylić się do intencji. Jeśli rada odrzuci, nawet właściwie uzasadniony wniosek, oparty na dowodach i potwierdzeniach, sprawa może trafić do sądu. Tu jednak też wszystko może się zdarzyć...

Rację ma radna Mirosława Dalecka twierdząc, że najpierw trzeba „naprawić” prawo, które zajmuje się obszarem możliwości kandydowania, a potem sprawowania mandatu radnego.

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%