[ZT]48683[/ZT]
Nadal nieuregulowane są sprawy odprowadzania wody, co powoduje poważne zagrożenia.
Woda wypłukała ziemię pod płytami yomb i doszło do zarwania się kilku z nich, co stwarza ogromne niebezpieczeństwo. Władze z reakcją nie speszyły się zbytnio. Kolejny pokaz arogancji czy braku kompetencji i nieudolności?
„Problem z drogą po ostatniej sytuacji pogodowej postanowił o sobie przypomnieć i w chwili obecnej korzystanie z drogi jest bardzo utrudnione, wręcz niebezpieczne. Tak samo jak to miało miejsce 2 lata temu, woda spłynęła z drogi gminnej na drogę prywatną skutkując uszkodzeniem drogi w taki sposób, że poruszanie się po niej autem jest bardzo ryzykowne. Spacer tym odcinkiem również jest niebezpieczny ze względu na śliskość drogi spowodowany namokniętą ziemią, która wraz z deszczem spłynęła na naszą drogę. Dodatkowo w dniu dzisiejszym zapadły się płyty Jumbo przylegające do kratki kanalizacyjnej.” - poinformował nas mieszkaniec.
Woda znajdująca się pod płytami sięga głęboko, co w niedalekiej perspektywie skutkować będzie dalszemu zapadaniu się drogi. A to już poważny problem na ty, że może doprowadzić do czasowego wyeliminowania ulicy z możliwości poruszania się po niej samochodami.
Przez 2 lata władze gminy Kartuzy nie zrobiły kompletnie nic, by ograniczyć zagrożenie i wyprowadzić deszczówkę poza drogę.
Jednak tradycyjnie tego zabrakło. Burmistrzowi nie zależy widocznie na mieszkańcach. Niech ci sami martwią się o swoje sprawy.
Burmistrz nie tylko, jak widać nie rozumie pojęcia zjawiska grawitacja, ale również zlodowacenie i ślizganie się po lodzie są mu obce. Nie kuma także tego, że parkingi nie są z gumy i nie da się na jednym miejscu parkingowym zaparkować kilku aut, którym zabrano przestrzeń, bo megalomańsko trzeba było ustawić lokomotywę.
Brak reakcji na problemy mieszkańców to już powszechnie znana cecha włodarza Kartuz...
„Zgłosiliśmy problem zarówno do dewelopera jak i burmistrza. Pomimo niezbitych dowodów w postaci zdjęć, materiałów filmowych obrazujących źródło problemu (droga gminna), burmistrz zdaje się powątpiewać w istnieje powszechnie znanego zjawiska fizycznego jakim jest grawitacja. Żadna ze stron nie poczuwa się do wzięcia odpowiedzialności za szkody i ich naprawę.” - dodaje mieszkaniec Kiełpina.
Póki co ogrodzono dziurę taśmą...
* * *
Może okazać się, że Gołuńskiego przerasta sprawa i potrzebny jest nowy burmistrz, który pochyli się nad problemami mieszkańców.
Jeśli dojdzie do powszechnej i odpowiedzialnej konsolidacji mieszkańców, to jest duża szansa na odsunięcie od władzy burmistrza Gołuńskiego. Dopiero wtedy pojawi się szansa rzetelnego zdiagnozowania problemów i przygotowania sposobów ich rozwiązania.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz