Gmina Czarne w powiecie człuchowskim stoi przed nie lada wyzwaniem. Przez zaniechania władz samorządowych może dojść do kuriozalnej sytuacji i oczyszczalnia ścieków w Wyczechach zostanie zamknięta, a nowej jeszcze nie ma.

Na razie burmistrz Piotr Zabrocki szuka pieniędzy. Przygotował aplikacje do kolejnej edycji Polskiego Ładu. Nie jest to jednak pewne źródło finansowania. Wszystko zależy od komisji, która będzie badała wniosek.

Może ktoś wesprze starania burmistrza. Tajemniczy lobbing pomógł zdobyć pieniądze na położenia asfaltu na szosie z dobrym asfaltem, więc może i teraz uda się przejść pozytywnie sito dotacji i pieniądze spłyną do Czarnego.

Sprawa zrywania dobrego asfaltu (również w Wyczechach) to temat oddzielnego artykułu. Sprawdzamy czy mamy do czynienia z niegospodarnością i marnotrawieniem rządowych pieniędzy.

Wracając do oczyszczalni ścieków – zgodnie z decyzją Starosty Człuchowskiego pozwolenie wodnoprawne na odprowadzanie oczyszczonych ścieków komunalnych z oczyszczalni ścieków w Wyczechach do cieku naturalnego o nazwie „Odpływ w m. Nadziejewo” kończy się 1 listopada 2022 roku.

Pozwolenie to obowiązywało od 2011 roku. I to właśnie Starosta Człuchowski zafundował mieszkańcom Nadziejewa wszechobecny smród udzielając pozwolenia wodnoprawnego.

Ścieki ciekiem naturalnym docierają do Czernicy...

Wiadomo zatem kto również przyczynił się do „wybicia” pstrągów, węgorzy i innych ryb, z których przez lata słynęła czarneńska rzeka przyciągając wędkarzy z całego kraju, a nawet wielu państw Europy.

I tak władza i powiatowa i gminna 11 lat temu wykonała „skok” na przyrodę. Zapewne nikt nie poniesie odpowiedzialności za mordowanie środowiska naturalnego. Pod tym względem w powiecie człuchowskim nadal jest mroczna komuna, która niszczyła naturę nie patrząc na konsekwencje.

To dzieje się nadal!

Burmistrz dopiero teraz obudził się, choć sygnały o niszczeniu przyrody przez rozlewane po gminie ścieki płynęły do niego od lat.

GALERIA poniżej>>>