Drzewa wycinają na potęgę! W Wyczechach tuje zasłaniały widok. No cóż, wracają czasy Gierka w gminie Czarne (a może nigdy się nie skończyły?), a z nimi propaganda sukcesu.

Dorodne, zdrowe iglaki musiały zniknąć, bo goście dożynek nie zobaczą odnowione szkoły?

Tak właśnie zniszczenie drzewostanu przed placówką komentują mieszkańcy. W całym województwie pomorskim, zgodnie zresztą z polityką władz marszałkowskich trwa walka o klimat. W całym?

No jednak nie – w gminie Czarne pilarze poszli w teren i cięli jak leci. Co krok przez wiele dni słuchać było warkot pił, a potem przy ulicach leżały martwe, zamordowane drzewa.

Wielu mieszkańców Czarnego zastanawia się jak wycinka drzew ma się do promowanego przez burmistrza Zabrockiego hasła „Zmieniamy Czarne na zielone”. Słowa łatwo wypowiadać. Ważne, by za nimi szły czyny. W przypadku Czarnego widać, że to przywoływane „zielone” jest bardziej betonowe i zieleni pozbawione.

- Mieszkańcy Czarnego byli swego czasu bardzo zadowoleni z hasła „Zmieniamy Czarne na zielone”. Byli przekonani, że w ślad za słowami i wieloma wypowiedziami samego burmistrza Piotra Zabrockiego miejscowość gminna wypięknieje i zrobi się wszędzie zielono. Na ulicy Leśnej, za przejazdem kolejowym, w kierunku wsi Sokole nie zobaczymy obecnie rosnących, zdrowych drzew. Przy budynku w którym mieści się Ośrodek Pomocy Społecznej w Czarnem zostały wycięte wszystkie drzewa, które rosły od kilkudziesięciu lat – komentuje Jerzy Terechów ze Stowarzyszenia Czarne tu się dzieje.

Wycinka odbyła się bez konsultacji społecznych. Mieszkańcy byli bardzo zaskoczeni.

- Zastanawiające są wycinki zdrowych, dorodnych drzew, które po wstępnych oględzinach nie wykazują żadnych chorób. Widać to dokładnie po pniach i odziomkach ściętych drzew. Komu one przeszkadzały, czy istniało jakieś realne zagrożenie? - zastanawia się Terechów.

Nie uczą się na błędach

Już raz w Czarnem doszło do irracjonalnej wycinki przy Czernicy. Tamta akcja pozbawiła dzieci osłoniętego od słońca placu zabaw. Tym samym atrakcyjne miejsce „umarło” i nie wzbudza zainteresowania spacerowiczów i matek z dziećmi.

- Wszyscy zapewne pamiętają ścinkę drzew przy rzece Czernica, przy placu zabaw, niedaleko mostu. W upalne, letnie dni brakuje teraz upragnionego cienia. Dzieci zamiast bawić się w komfortowych warunkach na placu zabaw nad Czernicą to teraz muszą szukać innych przyjaznych miejsc do zabawy. Wielu mieszkańców Czarnego było zbulwersowanych likwidacją drzew w tym miejscu – dodaje Jerzy Terechów.

Ostatnie działania burmistrza znów pokazują, że nie ma on żadnego przepisu na rozwój Czarnego. Wszystko jest chaotyczne, pozbawione pierwiastka partycypacji społecznej.

GALERIA poniżej>>>