W listopadzie 2021r. Młodzi Razem wysłali wnioski o udostępnienie informacji publicznej do następujących gmin: gmina Żukowo, Gmina Szemud, Gmina Somonino, Gmina Pszczółki, Gmina Przodkowo, Gmina Pruszcz Gdański, Gmina Kolbudy, Gmina Kartuzy, Gmina Cedry Wielkie.
Zapytali o to, jakim budżetem dysponuje gmina na transport zbiorowy, jakie podmioty są odpowiedzialne za transport publiczny, w jaki sposób jest sprawdzana jakość usług i czy dana gmina jest zainteresowana współpracą z ZTM Gdańsk/ZKM Gdynia.
Niektóre gminy nie przeznaczają na transport zbiorowy żadnej kwoty, natomiast te, które to robią, nie są zainteresowane współpracą z ZTM Gdańsk/ZKM Gdynia.
- Kiedyś przyjechała do mnie przyjaciółka ze wsi, która graniczy z miastem, autobusem GRYF, wrócić miała w planach tak samo. Wyszliśmy na autobus, który miał być o 21:39. Autobus przyjechał o godzinie 22:39. Pamiętam, że dla mnie to była sytuacja wyjątkowa, wręcz skandaliczna. Dla niej to był zwykły powrót do domu autobusem prywatnego przewoźnika. – opowiadał Konrad Kowalski, koordynator pomorskiego okręgu Młodych Razem.
- Zdarzają się takie sytuacje, że ludzie nie mieszczą się w „Owsiaku” (autobusy PHU „OWSIAK”) i muszą czekać na kolejny. Jest to spowodowane tym, że autobusy mają bardzo małe rozmiary, nieprzystosowane do długich tras które przemierzają. Z drugiej strony, rozkłady jazdy pociągów są tak nieracjonalnie poukładane, że osoby rozpoczynające lekcje o godzinie 8:00 (…) po dojechaniu już do Starogardu czekają kolejną godzinę na lekcje, ponieważ pociągi tak wcześnie przyjeżdżają. Gdyby pojechały następnym pojawiłyby się na drugiej/trzeciej lekcji. – dzieliła się swoimi doświadczeniami Zofia Helak, członkini Młodych Razem.
- To nie jest sytuacja z którą spotykają się młodzi ludzie tylko tutaj. To jest problem, z którym mierzą się mieszkańcy całej Polski. (…) Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym mówi o tym, że ten transport organizowany jest na poszczególnych szczeblach samorządu terytorialnego (…), ale nie ma żadnej możliwości egzekwowania tego, jeżeli np. wójt nie chce uruchomić żadnych połączeń. (…) Trudno mówić o realnym wyborze, jeżeli jesteśmy skazani na to, że możemy przemieszczać się tylko jeżeli kupimy auto. To nie jest wybór, to jest konieczność, tak to nie powinno wyglądać (…). Dane sprzed kilku lat szacowały, że ten poziom wykluczenia kształtuje się na poziomie około 12-13 milionów Polaków. – mówiła posłanka Paulina Matysiak.
Wykluczenie komunikacyjne to poważny problem wielu pomorskich gmin. Brak połączeń autobusowych i niejasne tłumaczenia włodarzy często są przyczyną rezygnacji z wyboru szkoły w innej miejscowości. Nie każdego stać na samochód...
Włodarze nie rozmawiając ze sobą o problemach młodego pokolenia, sprawy zamiatane są pod dywan. Wójtowie i burmistrzowie boją się inwestować w przyszłość. Łatają dziury powstające "tu i teraz". Taka krótkowzroczność źle wpływa na gminę. Młodzi mieszkańcy uciekają do Trójmiasta lub innych większych miejscowości.
Najlepszym rozwiązaniem była by na początku diagnoza wykluczenia komunikacyjnego w województwie pomorskim, a potem szukanie sposobów na rozwiązanie problemów.
Z wykluczeniem komunikacyjnym mamy do czynienia na przykład w gminie Czarne w powiecie człuchowskim, gdzie władze gminy nie chcą wyjść na przeciw potrzebom najmłodszych mieszkańców. I tak uczniowie szkoły podstawowej z miejscowości Wronkowo muszą w deszczu, śniegu, mrozie ok. kilometra dochodzić do przystanku autobusowego, gdzie przewoźnik mógłby śmiało wjeżdżać do wsi.
Na dodatek ulica nie jest oświetlona, a poruszają się po niej samochody ciężarowe firmy drobiarskiej, co stwarza ogromne zagrożenie dla pieszych. Jest to ulica łącząca drogi 201 i 202, więc bez względu na porę roku jest tam spory ruch.
(o wykluczeniu komunikacyjnym w woj. pomorskim będzie pisać więcej...)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz