Krystyna Kodymowska ps. Stokrotka zaapelowała do władz Gdyni o godniejsze uczczenie żołnierzy Armii Krajowej

1 sierpnia już mocno wpisał się w świadomość Polaków. Pamiętamy, że tego dnia wybuchło Powstanie Warszawskie. Tysiące warszawiaków, w przeważającej liczbie ludzi młodych chwyciło za broń, by pokazać światu, że miasto nie poddało się!

Na temat sensu proklamowania powstania cały czas trwają dyskusje. Niepotrzebnie! Powstanie wybuchło i nic już tego nie zmieni.

Żyją za to powstańcy. Niewielu ich zostało i bardzo często są samotni...

Władze najczęściej aktywizują się w okolicach rocznic. Pamięć jest raczej traktowana jako obowiązek, który trzeba zrealizować. I potem przy okazji kolejnych rocznic wytykają swoje piersi po medale...

Rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego w Gdyni w tym roku obchodziliśmy bardzo skromnie. I nie wolno wiza za to zwalać na pandemię. Może czas by środowiska niezależne od Urzędu Miasta Gdyni przejęły organizację rocznic. Bo jak widać historia nie leży władzom, która tylko krzyczą o nowoczesności i patrzeniu w przyszłość.

Widocznie nie tylko z historią władze Gdyni są na bakier, również nie były na tej lekcji języka polskiego, na której przerabiano Adama Asnyka, a przede wszystkim wiersz „Do młodych”, w którym wielki poeta napisał:

„Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,

Choć macie sami doskonalsze wznieść:

Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,

I miłość ludzka stoi tam na straży,

I wy winniście im cześć!”

Stan wprowadzony przez władze miasta doskonale przedstawił radny Marek Dudziński, który od lat zwraca uwagę na podejście rządzących Gdynią do spraw mieszkańców.

"Dziś, jak co roku obchodziliśmy w Gdyni pod pomnikiem ku czci Armii Krajowej, skromną uroczystość z okazji 77 rocznicy Powstania Warszawskiego.

Złożyliśmy kwiaty w imieniu posła Marcina Horały.

Byli obecni, Ci którym zawdzięczamy tą walkę o wolną i niezależną od niemieckiej okupacji Polskę.

Uważam dziś, że debata nt. tego czy powstanie było potrzebne, zasadne itd. nie ma sensu. Dziś potrzebna jest debata, o tym czy godnie czcimy pamięć, o tych którzy złapali za broń - często bardzo prowizoryczną - 1 sierpnia 1944 r.

Tak jak stryj mojego ojca, o którym zawsze wspominam w tym dniu - Edward Dudziński ps. „Jaś”. Podczas powstania dostał serią amunicji w nogę. W lazarecie poznał swoją żonę, która go opatrywała po powstaniu dalej w służbie jako żołnierz niezłomny.

W tym miejscu, chciałbym przytoczyć również apel do władz Gdyni, który wybrzmiał podczas dzisiejszej uroczystości z ust Krystyny Kodymowskiej ps. Stokrotka - weteranki Powstania Warszawskiego, sanitariuszki, dziś przewodniczącej Sądu Koleżeńskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Apel dotyczył godniejszego upamiętnienia żołnierzy Armii Krajowej, Powstańców Warszawskich, ale myślę, że również Żołnierzy Wyklętych, przez godniejsze i lepsze wyeksponowanie pomnika ku czci AK.

Dziś, jest to niewielki monument obok pomnika Polski Morskiej. Tak jakby, trochę ukryty, trochę w cieniu… Tak na doczepkę, bo gdzieś trzeba ustawić. Nie. Moim zdaniem, należy go ustawić w miejscu, gdzie będzie jedynym monumentem w całym otoczeniu. Takim, miejscu które będzie tylko dla tego pomnika. Osobiście uważam, że powinien być również większy i donioślejszy. Aby bardzo mocno rzucał się w oczy, tym którzy będą obok niego przechodzić.

Cześć i chwała bohaterom! Gdynia Pamięta!"