Zamknij

Iga Świątek doznała kontuzji. Organizatorzy zbagatelizowali sprawę?

23:58, 19.05.2023 . Aktualizacja: 08:57, 20.05.2023
Skomentuj zdjęcie ilustracyjne: pexels.com zdjęcie ilustracyjne: pexels.com

Paweł Ostrowski - trener tenisowy, były szkoleniowiec m.in. Angelique Kerber, znalazł winnych urazu Igi Świątek. Jasno stwierdził, że to organizatorzy "zwalili sprawę". Podkreślił, że nie działali oni dla dobra zawodniczek, a kontuzja polskiej tenisistki jest na to najlepszym dowodem. Świątek doznała urazu uda podczas meczu z Rybakiną. Może ją teraz czekać dłuższa przerwa.

Mecz z Rybakiną zakończony kontuzją

Mecz Igi Świątek i Jeleny Rybakiny szybko został okrzyknięty hitem turnieju WTA 1000 w Rzymie. Polską tenisistkę dzielił jedynie krok od półfinału, jednak plany pokrzyżowała jej kontuzja.

Pierwszy set był dla tenisistki z Polski wyjątkowo szczęśliwy. Świątek szybko wyszła na prowadzenie, a jej gra była znakomita.

Rybakina jednak nie dawała za wygraną i doprowadziła do tie-breaka w drugim secie. To właśnie wtedy na twarzy Świątek pojawił się grymas bólu.

Na początku trzeciego seta, liderka rankingu WTA musiała skreczować.

Co stało się na korcie?

Iga Świątek doznała urazu uda, podczas charakterystycznej dla siebie akcji. Tenisistka wykonała wślizg do odbicia piłki, a następnie miała problem z tym, by się "pozbierać".

Trener zawodniczki wskazuje, że do kontuzji przyczynił się stan nawierzchni na korcie w Rzymie. Mecz rozegrany został bardzo późno, temperatura była wyjątkowo niska, a dodatkowo kort tonął w strugach deszczu.

Świątek ofiarą decyzji organizatorów

W sieci od razu pojawiło się wiele opinii odnośnie tego, że organizatorzy turnieju "zawalili sprawę". Chcieli oni za wszelką cenę rozstrzygnąć ćwierćfinał, jednocześnie nie zwracając uwagi na dobro zawodniczek. W stolicy Włoch panowały wyjątkowo niekorzystne warunki atmosferyczne.

- Pod względem organizacyjnym zbagatelizowano sprawę. Na pierwszym miejscu w takich sytuacjach powinno stawiać się dobro zawodniczek - komentuje trener Ostrowski. 

Dodaje on także, że oficjalnie nikt przepisów nie złamał. Jednak rozgrywanie meczu mimo przeciwności losu nie było najlepszym rozwiązaniem. 

Iga lubi się ślizgać

Iga Świątek lubi się ślizgać i umie to robić. Jest to jedna z popisowych akcji polskiej tenisistki. Jednak kort w Rzymie był tak nasączony, że mięśnie i ścięgna były narażone na większe przeciążenia, niż w przypadku suchej nawierzchni. 

Okazuje się, że późnym wieczorem, w Rzymie temperatury również nie były za wysokie, przez co mięśnie nie były dogrzane.

Trener zawodniczki przyznaje, że Iga była mocno wykończona fizycznie. Sam finał w Madrycie musiał ją wiele kosztować. Za przykład Ostrowski podaje Sabalenkę, która w Rzymie odpadła bardzo szybko. Jej organizm mógł po prostu nie wytrzymać.

Świątek komentowała terminarz i nawierzchnię

Polska tenisistka nie boi się otwarcie mówić o niedogodnościach. Pierwsze "narzekania" pojawiły się po wygranym meczu z Chorwatką Vekić. Świątek wskazała, że przez napięty terminarz i warunki pogodowe, nie mogła odbyć ani jednego treningu na korcie, na którym miała grać.

"Te słowa Igi wskazują, że nie było tak, jak być powinno. Zawodniczki muszą mieć możliwość odbycia treningów i sprawdzenia nawierzchni przed meczem" - podkreśla Ostrowski.

Co dalej z turniejem?

Polska tenisistka, wczoraj rano, wydała oświadczenie na swoim profilu w mediach społecznościowych. Powiedziała, że na razie nie wiadomo, jak poważny jest jej uraz. Obiecała również podać więcej informacji w nadchodzących dniach.

Świątek miała podczas turnieju w Rzymie bronić aż 2000 punktów do rankingu WTA. Sytuacja komplikuje się, gdyż już 22 maja rozpoczyna się French Open.

"Oby uraz nie okazał się poważny i start w Paryżu był możliwy. Jestem jednak pewien, że Iga wyciągnie wnioski z tego, co stało się w Rzymie. Być może nie zdecyduje się na kolejne starty w takich turniejach" - podkreśla trener Ostrowski.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%