Firma medyczna obiecująca pacjentom „złote góry” okazuje się niepoważną instytucją, która oszukuje ludzi.
- To skandal – mówi nasz czytelnik. - Podpisywałem umowę na przychodnię w Gdyni, a tu mi mówią, że mam jechać do Gdańska. Oszuści i naciągacze!
Wizyty u lekarzy czy na badania miały być najbliżej domu i w ciągu dwóch, trzech dni. A tu okazuje się, że osoba, która dziś w Gdyni odwiedziła lekarza pierwszego kontaktu, oddać krew do badań może dopiero 6 sierpnia i to w Gdańsku.
- To jest kpina z ludzi, którzy płacą ciężkie pieniądze. Jak skończy się termin mojego pakietu zmieniam firmę i innym gdynianom też to polecam. Lux Med to parodia przychodni zdrowia – denerwuje się pacjentka z Cisowej, która też jest wysyłana do Gdańska albo na Pogórze.
W przychodniach każą rejestrować się przez panel pacjenta, który jest nieczytelny, zagmatwany i ograniczony. Nie można zapisać się na termin, który nie jest aktywny. W żaden sposób nie jest to wyjście do pacjenta, a wręcz działanie na jego szkodę.
Firma Lux Med sprzedaje przez pośredników pakiety usług medycznych. Bardzo często taki pośrednik (który powinien być znawcą w temacie) opowiada osobom, które dokonują zakupu pakietu usług „historie”, które potem nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Najprawdopodobniej z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku pani Władysławy z Gdyni, która od 22 marca 2021 roku, miesiąc w miesiąc płaci 249 złotych. Jest to opłata za Pakiet Senior Plus.
Warunkiem umowy podpisania na ten pakiet była kompleksowa obsługa onkologiczna. I pośrednik zapewniał, że tak właśnie jest.
W Pakiecie Senior Plus wyszczególnione są szczegółowo zabiegi i badania wchodzące w zakres poszczególnych specjalistów. Przy onkologii nie ma ani słowa.
To pacjent sam ma się domyślać co wchodzi w skład usługi a co nie? Skoro wizyta dotyczy onkologa, to też zakres badań w tym zakresie powinien być uwzględniony, by potem pacjent nie czuł się oszukany. Skoro w przypadku np. ginekologa są uwzględnione podstawowe badania wchodzące w skład tej materii np. cytologia, USG - to w przypadku onkologa takim podstawowym badaniem jest biopsja, bo na tej podstawie lekarz może dopiero podjąć dalsze leczenie.
Czy Lux Med pisząc, że w pakiecie, za który starszy człowiek co miesiąc płaci ponad 200 zł w ramach konsultacji onkologicznej znajduje się tylko 5 min. „pogaduszki - jak się pani czuje” i nie można wykonać biopsji, na którą kieruje lekarz, bo jest to podstawowe badanie onkologiczne?
Mało tego, skoro pacjentka została skierowana przez LuxMed do prywatnego gabinetu na konsultację i badania onkologiczne ponieważ w Trójmieście nie ma opcji onkologa, to skąd ma wiedzieć, że będzie je przeprowadzał onkolog ze specjalizacją chirurg? Ma stanąć w drzwiach i pytać się „czy przypadkiem pan nie jest chirurgiem onkologiem, bo ja mogę tylko do onkologa, a nie chirurga onkologa?”.
Przecież to już wkracza w sferę absurdu.
Nie jest to pierwszy przypadek zgłoszony do naszej redakcji. Według osób, które doznały takiego potraktowania „jest to wyłudzanie pieniędzy i zwykłe oszustwo”.
Skoro, więc w pakiecie nie ma określonych żadnych badań onkologicznych, to znaczy, że w rachubę wchodzą wszystkie. W związku z tym LuxMed winien zwrócić pacjentce wszystkie poniesione koszta, łącznie z biopsją.
Przecież osoba kierująca na diagnozę onkologiczną musiała wiedzieć, że biopsja to podstawowe badanie. Dlaczego zatem podczas kierowania nie poinformowano pacjentki, że jest to działanie dodatkowe, wymagające opłaty?
Z drugiej jednak strony – skoro w pakiecie nie ma jasnego i transparentnego określenia zakresu badań onkologicznych, to można domniemać, że jest to działanie celowe i należy skierować sprawę do zbadania przez Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji.
Opisywana pani Władysława oznajmia, iż gdyby wiedziała, że większość ważnych badań nie mieści się w pakiecie, to umowy nie zawarłaby.
Do działalności Lux Medu coraz więcej pacjentów ma zastrzeżenia. Przede wszystkim chodzi o pośredników, którzy albo niekompetentni i niedouczeni podpisują umowy na zasadzie – byle więcej albo jest to celowe działanie naciągania ludzi, którzy sami nie wiedząc co ich w życiu spotka, podpisują umowy „na piękne oczy”.
Po interwencji w sprawie pani Władysławy otrzymaliśmy lakoniczną, pełną frazesów i pustosłowia odpowiedź od rzecznika Lux Medu Macieja Mikołajewskiego, który napisał:
„Dziękujemy za kontakt. Dokładamy starań, aby Pacjenci znajdujący się pod naszą opieką byli zadowoleni ze świadczonych przez nas usług i czuli się bezpiecznie. Jest nam przykro, że Pana Czytelniczka zgłosiła się do Państwa z poczuciem otrzymania niepełnych informacji. Przykładamy dużą wagę, by zawierane przez nas umowy określały w sposób jasny i transparentny warunki i zakres świadczonych usług. Takich standardów wymagamy też od firm, które pośredniczą w sprzedaży pakietów na opiekę zdrowotną LUX MED. Jeśli mimo wszystko pojawiają się u Pacjenta wątpliwości, zachęcamy do kontaktu z naszymi konsultantami dostępnymi na infolinii, którzy dokonają weryfikacji możliwości realizacji wybranego świadczenia. Chcemy jednocześnie zaznaczyć, że obsługa procesu sprzedaży nie była przedmiotem reklamacji złożonej do LUX MED. Jeżeli intencją Czytelniczki jest to, aby ten wątek również poddać weryfikacji, podejmiemy kontakt z naszym partnerem i poprosimy o wyjaśnienia w sprawie.”
Na dodatek z osobami upoważnionymi, których numery telefonów są podane na stronie Lux Medu w ogóle nie można się skontaktować. Nie odbierają telefonów. To kolejny pokaz arogancji i lekceważenia pacjentów.
* * *
1 0
Potwierdzam w 100%. Mam obecnie właśnie TAKI przypadek. Biopsję robię prywatnie, mimo, że mam pakiet złoty i mimo, że JEST REFUNDACJA z NFZ. Fakturę wyślę do Luxmedu.