Zamknij

50. FPFF/ Michał Kwieciński o filmie „Chopin, Chopin!”: chciałem opowiedzieć historię psychologiczną

PAP 20:49, 22.09.2025 Aktualizacja: 21:33, 22.09.2025
Skomentuj foto festiwalgdynia.pl foto festiwalgdynia.pl

Trzy lata temu podczas gdyńskiego festiwalu uznanie publiczności zapewnił Michałowi Kwiecińskiemu "Filip". Rozgrywająca się w latach wojennych opowieść o młodym polskim Żydzie ukrywającym swe pochodzenie była dowodem na to, że rodzime kino historyczne może być angażujące i spełnione artystycznie. Obraz docenili także jurorzy konkursu głównego, przyznając mu Srebrne Lwy. W kolejnych miesiącach grający Filipa Eryk Kulm został uhonorowany Orłem i Nagrodą im. Zbyszka Cybulskiego. Tym razem Kwieciński powierzył aktorowi jeszcze większe wyzwanie - tytułową rolę w filmie "Chopin, Chopin!".

Chciałem opowiedzieć historię psychologiczną. Nie zajmować się faktami, biografią tylko wniknąć w psychologię Chopina - powiedział Michał Kwieciński. Jego film "Chopin, Chopin!" z Erykiem Kulmem w roli tytułowej zainauguruje w poniedziałek wieczorem 50. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Fabuła przenosi widzów do 1835 r. Pianista ma 25 lat i jest ulubieńcem paryżan. Organizuje wystawne przyjęcia. Ma powodzenie wśród kobiet, budzi zazdrość wśród arystokratów. Jego koncerty przyciągają tłumy. Ale to wszystko jedynie fasada. Za nią skrywa się postępująca gruźlica, która coraz bardziej utrudnia Fryderykowi normalne funkcjonowanie, a koniec życia zbliża się nieubłaganie. Co robić w takiej sytuacji? Wycofać się z życia publicznego, poświęcić wyłącznie muzyce, a może - zgodnie z wolą matki (granej przez Maję Ostaszewską) - założyć rodzinę? Chopin postanawia nie zwalniać tempa. Tworzy kolejne dzieła, dorabia, ucząc gry na fortepianie. Oświadcza się Marii Wodzińskiej (Martyna Byczkowska). Gdy dowiaduje się, że ukochana zerwała zaręczyny, jest głęboko rozczarowany. W końcu postanawia dać szansę zafascynowanej nim pisarce George Sand (Josephine de la Baume).

Pomysł realizacji filmu narodził się podczas rozmowy Michała Kwiecińskiego z Erykiem Kulmem. Niedługo po premierze "Filipa" aktor zwierzył się reżyserowi, że często słucha Chopina i marzy, by móc go kiedyś zagrać. Ten zaś uświadomił sobie, że niewiele wie o tym, jaki prywatnie był kompozytor. - Zacząłem czytać bardzo wiele listów, publikacji. Dopiero to mnie zainspirowało, żeby spróbować znaleźć klucz do tej historii. Chciałem przede wszystkim opowiedzieć historię psychologiczną. Nie zajmować się faktami, biografią tylko wniknąć w psychologię Chopina. Bardzo pomogła mi książka "Chopin" Ferdynanda Hoesicka. Pozycja naukowa, która niczego nie interpretowała, ale z tych faktów można było wyciągnąć czysto psychologiczne wnioski. Szukałem klucza dramaturgicznego, a Bartek Janiszewski to wszystko podsumował, napisał sceny - powiedział reżyser podczas poniedziałkowej konferencji prasowej poprzedzającej pokaz.

Kwieciński przyznał, że w wypadku Chopina odkrycie tego klucza było trudnym zadaniem. - Nie mogliśmy znaleźć Salieriego w historii Mozarta, czyli antagonisty, wroga. Wszyscy lubili i szanowali Chopina. Nie było osoby, która byłaby do niego wrogo nastawiona. Gdy zobaczyłem film "Najgorszy człowiek na świecie" Joachima Triera, stwierdziłem, że tam jest narracja, która pokazuje życie głównej bohaterki w obrazach - i to się wspaniale opowiada. Uznałem więc: może nie szukajmy historii przyczynowo-skutkowej tylko pokazujmy elementy z życia, oderwane czasowo od siebie. Wtedy historia powinna się opowiedzieć. Oczywiście, jej napędem jest 15 ostatnich lat życia Chopina. Jego choroba stała się zegarem tej opowieści - zwrócił uwagę twórca.

Dla Mai Ostaszewskiej możliwość wykreowania z Kulmem relacji matka-syn w kilku krótkich sekwencjach była wyjątkowym doświadczeniem. - To była fascynująca przygoda. Oczywiście, o matce Chopina Justynie z Krzyżanowskich Chopin trochę więcej wiadomo. Wiadomo, że miała ogromny wpływ na Chopina, była wspaniale wykształcona. Zresztą z ojcem Chopina poznali się, kiedy pracowała jako guwernantka w Żelazowej Woli. Bardzo dużą wagę przykładała do edukacji swoich dzieci. Wspierała Fryderyka w jego drodze pianistycznej. Byli sobie bardzo bliscy, ale wiadomo, jakie to były czasy, jakie to były okoliczności. Ten kontakt się urwał, kiedy Chopin emigrował w 1830 r. Wiadomo, że ich relacja opierała się głównie na listach. Istotnie, w 1835 r. on zrobił niespodziankę rodzinie, odwiedził ich w Karlsbad - to są dzisiaj Karlowe Wary - wspomniała.

Operator Michał Sobociński podkreślił, że jego współpracę z Kwiecińskim definiują zaufanie i wolność. - Rozumiemy się bez słów, wspieramy się, mam pozwolenie na stworzenie czegoś wyjątkowego. Tym są w tym filmie noce i dnie. Dzięki Bogu, nie jest udokumentowane jak ten świat wyglądał, więc miałem możliwość stworzyć go od zera. Inspirujemy się malarstwem, literaturą, ale przede wszystkim muzyką. Język, który przekładam na ekran, nie ma słów. To są emocje. Trzeba obrazem, kadrem, przestrzenią i różnymi elementami wywołać w widzu odpowiednią emocję. Wydaje mi się, że to jest najtrudniejsze w pracy operatora - podsumował.

Za kostiumy odpowiadają Magdalena Biedrzycka i Justyna Stolarz, a za muzykę - Robot Koch. W obsadzie znaleźli się także m.in. Karolina Gruszka, Maja Ostaszewska, Victor Meutelet, Kamil Szeptycki, Michał Pawlik, Dominika Ostałowska, Lambert Wilson oraz Roxane Le Terier.

"Chopin, Chopin!" jest jedną z 16 produkcji nominowanych do Złotych Lwów podczas 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Rozstrzygnięcie konkursu głównego nastąpi w sobotę. Laureata wyłoni jury w składzie: reżyser Magnus von Horn (przewodniczący), kompozytor Bartosz Chajdecki, scenografka Magdalena Dipont, operator, reżyser, artysta wizualny Łukasz Gutt, producentka Magdalena Kamińska, scenarzysta Łukasz M. Maciejewski oraz aktorka Grażyna Szapołowska.

Z Gdyni Daria Porycka (PAP)

dap/ aszw/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%