Zamknij

Marcin Gienieczko zabiera głos w sprawie oświadczenia opublikowanego na stronie Kolosów

22:11, 25.08.2021 Aktualizacja: 22:36, 25.08.2021
Skomentuj

16 lipca zostało opublikowane "Stanowisko organizatora Nagrody Kolosy w sprawie zarzutów Marcina Gienieczki", które od nowa rozbudziło emocje i zarzuca podróżnikowi mijanie się z prawdą. Ten jednak nie milczy, odpiera zarzuty i wydaje oświadczenie, które publikujemy poniżej.

Publikacja jest w brzmieniu oryginalnym, bez redakcyjnej ingerencji:

Warszawa dnia 23.082021

Oświadczenie Marcina Gienieczko ze sprostowaniem ws artykułu poświadczającego nie prawdę przez członka Kapituł i organizatora Janusza Janowskiego.

Nazywam się Marcin Gienieczko jestem sportowcem, dziennikarzem, podróżnikiem, członkiem Solidarnej Polski Obwód Gdyńsko Słupski numer 26, wolontariuszem pomorskiego Hospicjum dla Dzieci oraz ambasadorem Powiatowego Domu Dziecka w Kętrzynie z upoważnienia starosty Miasta Kętrzyn Michała Kochanowskiego.

Wnoszę o zamieszczenie powyższego sprostowania co do oświadczenia Janusza Jankowskiego (nie członków kapituły tylko dwóch osoba). Do innych członków Kapituły oprócz Janusza Janowskiego i Piotra Chmielińskiego nie ma zaostrzeń.

1)Warto na wstępnie zaznaczyć ze oświadczenie wpłynęło do Urzędu Miasta Gdyni w dniu 6.12.2026

Infamujące o nieprawidłowościach jakie zaszły w marcu 2016 roku na festiwalu turystycznym Kolosy w Gdyni

Treść o następujące informacji w dniu 6 grudnia 2016 roku wysłane pismo oficjalne do Urzędu Miasta Gdyni Henryk Gienieczko:

Szanowny Panie Prezydencie,

Postanowiłem do Pana Prezydenta napisać w związku z publikacją na portalu Gazety Wyborczej dotyczącej mego syna Marcina Gienieczko . Będę bronił dobrego imienia mego syna ponieważ portal publikuje nieprawdziwe informacje związane z przepłynięciem przez syna rzeki Amazonki w 2015 roku i późniejszymi sprawami z tego wynikłymi, myślę ze Pan Prezydent też by bronił swych dzieci przed szkalowaniem w mediach.

Sprawa dotyczy corocznych spotkań podróżników w Gdyni tzw. ”Kolosów” której sponsorem w dużej mierze jest miasto Gdynia. Marcin zgłosił swój projekt z przepłynięcia Amazonki za rok 2015, został on przyjęty i otrzymał wyróżnienie .Jak wiem z regulaminu Kolosów nagrody Kolosów otrzymuje się za osiągnięcia podróżnicze za rok ubiegły tzn.2015.Jednak dzień przed rozdaniem nagród zmieniono regulamin i nagrodę za wyczyn roku otrzymały 2 osoby które przepłynęły Amazonkę rowerami wodnymi, nie było ich nawet w biuletynie Kolosów a prezentację przywiózł Pan Aleksander Doba którego odebrałem osobiście na dworcu w Gdyni wracającego z Targów „Wiatr i Woda” z Warszawy razem z synem. Kapituła Kolosów postąpiła nieprawidłowo może to małe słowo pod przewodnictwem Pana Piotra Chmielińskiego, czy tak można zmieniać regulamin ,przecież te ciało winno być czyste od wszelkich podejrzeń o lobowanie niektórych osób, wg mnie jest to układ ,kto jest nie z nami jest przeciwko nam. Wyjaśnienie tego incydentu na stronie Kolosów nie rozwiało wątpliwości co do zasadności przyznawania nagród

Marcin dowiedział się o ty przed wręczeniem nagród i dlatego nie chciał uczestniczyć w tym spektaklu, nie odebrał wyróżnienia, odebrał w jego imieniu jego kolega Kacper Jurak.

W tym samym czasie odbierał inną nagrodę za osiągnięcia sportowe.

Nadmieniam że w czasie spływu Amazonką kontaktował się z nim Piotr Chmieliński, był podłączony pod jego nadajnik satelitarny i widział jak płynie ,zachęcał go że napisze rekomendację do Guinessa, Marcin odmówił, po przepłynięciu pogratulował że nie ma zastrzeżeń co do pokonania rzeki. Po tym jak Marcin nie odebrał nagrody Piotr Chmieliński zmienił front o 360stopni i zaczęła się nagonka na Marcina .Jak to Gienieczko nie odebrał nagrody, zbojkotował, podważył wiarygodność Kapituły to mu teraz pokażemy kto tu rządzi

Wynikły też inne sprawy z niedopuszczenia do prezentacji innych osób pochodzących z Gdyni.

Jak wiemy nikt z poprzednich wypraw Amazonką nie miał tak dokładnej dokumentacji w postaci 2 nadajników satelitarnych podających co 10 minut pozycję Marcina. Nastąpiła manipulacja ze strony Gazety Wyborczej gdzie dziennikarz napisał artykuł złym świetle stawiający Marcina, wiadomo była ze to zemsta Pana Piotra Chmielińskiego, zresztą obydwaj są kolegami Chmieliński napisał wstęp do książki dziennikarza. Marcinowi zarzucono że nie przepłynął Amazonki samotnie i nie powinien otrzymać rekordu Guinessa, chcę przypomnieć że rekord przyznano mu 2 marca 2016r a Kolosy odbyły się 12-13 marca 2016r

Ponadto syn otrzymał info że osoba z Kolosów rozsyła link z Gazety Wyborczej do wszystkich szkalujący Marcina, czy tak powinna robić osoba mieniąca się czystą intencją czy chęcią zemsty w imię czego?

Przecież na Kolosy przychodzą mieszkańcy Gdyni i inni z całej Polski, są na wydawane środki finansowe, to są też środki podatników i jak się to ma do wizerunku Miasta Gdyni. Marcin na swej stronie opisał całe to zamieszanie podając fakty, można to sprawdzić i ustosunkować się do tego i dlatego będę czekał na stanowisko Pana Prezydenta w tej sprawie, ponieważ myślę że w grę weszły wybujałe ambicje niektórych osób z Kapituły Kolosów.

Nie mogę się zgodzić na szkalowanie, poniżanie i manipulację niesprawdzonych faktów w stosunku do Marcina Gienieczko.

Dlaczego na festiwalu Kolosy jest lobowanie? Dlaczego ludzie którzy nie są w programie trzy dni wcześniej przyjeżdżają robią prezentacje i otrzymują ‘Kolosa”? Ja zdaje sobie sprawę że Pan nie miesza się w rozgrywki organizatora ale Państwo to finansują z pieniędzy naszych podatników. Czy festiwal w Gdyni, filmowy festiwal w Gdyni tez takie ma doświadczenia. Nie niema, co roku jestem na festiwalu i zawsze czysto jest to przedstawione. Wielu ludzi się dziwiło że ludzie którzy wcale nie są w programie są na festiwalu. Warto dodać że niektórych nawet z Gdyni nie zaproszono :uwaga pod pretekstem braku miejsc a drugich trzy dni wcześniej. To jawny układ i przekręt.

Czy Pan Prezydent tego nie widzi? Czy coś musi się stać aby Pan zobaczył? Że tak profesjonalne festiwale nie funkcjonują?

Jest mi bardzo przykro że za wyrazistość poglądów ludzie musza taka cenę płacić za sprawą manipulacji organizatora Janusza Janowskiego.

Będę czekał na odpowiedz od Pana Prezydenta

2)Kolejna nieprawdziwa informacja jest to ze rozpowszechniam nieprawdziwe informację. Otoz zostały zweryfikowane te informację przez dziennikarza red Magazynu Sportowiec.

Powstał artykuł o treści:

https://www.magazynsportowiec.pl/dlaczego-marcin-gienieczko-byl-pomawiany-przez-ostatnie-piec-lat/

3)Janusz Janowski nie widząc możliwości obrony broni się sprawami które nie sa przedmiotem sprawy. Powołuje się na osoby trzecie które nie maja żadnej wiedzy o wyczynie sportowym i eksploracji np. Marcina Waszkielisa hobbysty zajmujący tematyka rycerska a nie wyczynową eksploracją.

3) W odróżnieniu od Pana Janowskiego my wchodzimy na drogę prawna(pismo przed sadowe zostało wysłała) gdyż Pan Janowski poświadczał nieprawdę jako współorganizatorem nagonki na moja osobę przez zorganizowanej przez Piotra Chmielińskim lobbysta i członka kapituły

4)Janisz Jankowski oraz Piotr Chmieliński wiedząc jak może wpłynąć na ich wizerunek książką ,,Zatańczyć z Amazonka „ postanowił opublikować zawczasu sprostowane tak ażeby u odbiorców wzburzyć mieszane odczucia co do mojej osoby jako sportowca, dziennikarza i podróżnika.

Czemu Janusz Janowski i Piotr Chmieliński bał się książki?

5)Janusz Janowski niestety dopuszcza się oszustwa i krętactwa w postaci poświadczenia nieprawdy. Już samo stwierdzenie

,,Mieliśmy nadzieję, że po odebraniu mu rekordu Guinnessa, a także kolosowego wyróżnienia, znajdzie sobie jakieś odpowiednie dla siebie zajęcie, zniknie z mediów i przestanie wprowadzać ludzi w błąd przypisując sobie osiągnięcia, których nie było. „

To tylko pokazuje jak Janusz Janowski i Piotrem Chmieliński próbowali niszczyć moja reputacje niestety bezskutecznie. Gdyż żadne np. media w Trójmieście nie dały wiary dla owych Panow

1)Radio Gdańsk rozmowa z szefem redakcji informacji Jarosław Popek

https://m.radiogdansk.pl/wiadomosci/item/131329-marcin-gienieczko-o-triathlonie-przez-ameryke-poludniowa-swojej-ksiazce-i-podrozniczych-oponentach/131329-marcin-gienieczko-o-triathlonie-przez-ameryke-poludniowa-swojej-ksiazce-i-podrozniczych-oponentach

2)Dziennik Batycki na zlecenie samego red naczelnego Artura Kiełabsinskiego przeprowadzony wywiad

https://dziennikbaltycki.pl/marcin-gienieczko-gdynski-podroznik-jezyk-pasji-przekonuje-wszystkich-w-wielkich-projektach-podrozniczych-najwazniejsze-sa/ar/c2-15759370

3)Radio Kaszebe na zlecenie naczelnej stacji:

http://radiokaszebe.pl/podcast/ksiazka-zatanczyc-z-amazonka-juz-dostepna/

4)TV W Polsce na zlecenie red naczelnego

https://www.youtube.com/watch?v=VRYwqsy10-8

5)Magazyn Sportowiec

https://www.magazynsportowiec.pl/dlaczego-marcin-gienieczko-byl-pomawiany-przez-ostatnie-piec-lat/

6)DlaLejdys

http://dlalejdis.pl/artykuly/uroczysta-premiera-ksiazki-marcina-gienieczko-zatanczyc-z-amazonka

Janusz Janowski postawił w kontrze robić tak zwane materiały dyskredytujące.

5)Warto wskazać ze Janusz Janowski podaje nieprawdziwe fakty gdyż to ja zbojkotowałam festiwal Kolosu w marcu 2016 roku a na potwierdzenie tych słów jest materiał filmowy:

https://www.youtube.com/watch?v=jVqACeyTGj0

Opis całego zdarzenia nagonki na Marcina Gienieczko:

Otrzymałem w mailu link z wpisem, że posiadam rekord Guinnessa . Duma mnie rozpierała tak, że krzyczałem z radości. W pierwszym tygodniu otrzymałem około trzystu gratulacji od różnych osób. Gratulacje złożył organizator Kolosów Janusz Janowski. Również dorzucił się do słów uznania Aleksander Doba. Rekord został przyznany 2 marca 2016 roku. Sławek Skalmierski, mój kolega, który przepłynął jachtem legendarne przejście żeglarskie North West Passage, stwierdził:

–?Marcin, pokazałeś moc swoim wrogom. Ciekawe, co oni wymyślą tym razem na ciebie. – Te słowa okazały się nad wyraz zgodne z przyszłymi wydarzeniami.

Istotnie nawet nie mogłem się wtedy spodziewać, do czego posuną się nieprzychylne mi osoby. Określanie ich tutaj nieprzychylnymi jest zaiste eufemizmem. Nie wiedziałem wówczas, że ten rekord stanie się największą tragedią mojego życia. Przekleństwem… Zmorą, która zawładnie mną całkowicie i będzie niszczyć każdego dnia mnie i moją rodzinę.

Tymczasem, po tej rozmowie i otrzymywanych kolejnych gratulacjach, po prostu cieszyłem się, tak jak każdy człowiek po uznaniu jego sukcesów. Za parę dni miał się odbyć największa na Pomorzu impreza podróżnicza Kolosy, gdzie zostałem zaproszony jako prelegent. Przyjechałem tam z rodziną. Usiadłem za stołem wraz z moim starszym synem Igorem. Prezentację zrobiłem o godzinie 20:00 w piątek, 11 marca. Było wielu ludzi. Zdobyłem duże oklaski i owacje. Cieszyłem się wraz z odbiorcami, gdyż środowisko podróżnicze raczej mnie nie lubiło za mój specyficzny styl przekazywania swoich opisów w reportażach oraz pewność siebie. Ja zbytnio nie utożsamiałem się ze środowiskiem podróżniczym, wolałem być wykluczony niż dostosowany. Ale było to miłe, że na tym festiwalu zdobyłem gromkie brawa.

Następnego dnia, 12 marca w sobotę, pojechałem na Targi Wiatr i Woda do Warszawy, gdzie miałem kolejną prezentację. Waldemar Heflich, redaktor naczelny miesięcznika „Żagle”, zaprosił mnie, bym opowiedział o swojej ostatniej wyprawie. Tam też otrzymałem kolejną nagrodę od jednego ze sponsorów, który docenił mój projekt zrealizowany na Amazonce. Z Warszawy wracałem pociągiem, zaskoczony zauważyłem, że do tego samego przedziału wszedł Aleksander Doba, słynny kajakarz, który pokonał Atlantyk w kajaku. Olek kibicował mojej wyprawie, nawet udostępniał informacje o moich wyczynach. Zaczęliśmy rozmawiać o wielkich wyprawach.

–?Marcin, wiesz, że trzy dni temu przepłynęli na rowerach wodnych Amazonkę bracia Dawid Andres i Hubert Kisiński? Płynęli po tobie. Nie przepłynęli takiego dystansu jak ty w canoe, ale zrealizowali też super wyprawę.

–?Wiesz co, Olek, podziwiam, że zrobili to na tych rowerach wodnych. Nawet ciężko to sobie wyobrazić. Moje canoe z ledwością pokonywało prądy rzeczne, duże wiry.

–?No tak, ale oni nie płynęli od Kimbiri, lecz od Atalai – kontynuował Doba.

Zaczęliśmy rozmawiać o Amazonce. Czas upływał nam na opowieściach morskich i śródlądowych. Okazało się, że mamy wspólnych znajomych w Belém. Ten sam naczelnik portu przechowywał również dla Doby kajak. W pewnym momencie Olek powiedział, że wiezie laptopa ze zdjęciami z Amazonki.

–?Jakiego laptopa? Będziesz pokazywać Amazonkę, którą płynąłeś w 2011 roku?

–?Nie! Pokaz będą mieli bracia Dawid Andres i Hubert Kisiński.

Zdziwiłem się bardzo mocno.

–?Jakie zdjęcia zatem tam masz?

–?No Amazonki widzianej podczas pedałowania po wielkiej rzece – stwierdził Doba. – Oni będą mieli pokaz w sobotę.

–?Jak to w sobotę? To oni są też na tym festiwalu?

–?Tak, przylecieli parę dni temu.

Byłem zaskoczony, bo nie było ich w programie broszurowym, nie byli też w programie w Internecie. Raptownie się pojawili i dostali możliwość zrobienia prezentacji. Co więcej, innym odmówiono prezentacji… przykładem niech będzie Przemek Szapar z Trójmiasta, który w rekordowym tempie przeszedł i przejechał na łyżwach po zamarzniętym największym jeziorze Syberii, Bajkale.

Zaczęło to brzydko wyglądać. Niemalże nieuczciwie. Bo jednym tłumaczono, że regulamin festiwalu wykluczał tych, którzy nie zakończyli wyprawy w tym samym roku, co zaczęli (2015), z kolei akceptacja wyczynów innych była tłumaczona zupełnie sprzecznym z poprzednim zapisem, że kapituła może zakwalifikować wyprawę, która mogłaby się zakończyć nawet dzień przed rozpoczęciem imprezy, o ile była rozpoczęta w 2015 roku. Przyznam, że trafił mnie szlag, wyczuwałem w tym skrajnie niesprawiedliwe traktowanie i wskazywanie równych i równiejszych. Bo przecież co by było, gdyby jakaś wyprawa rozpoczęła się w grudniu 2015 roku i skończyła się dzień przed Kolosami? Też by ją zakwalifikowano do nagród? Nie mieściło mi się to w głowie. Regulamin festiwalu był jasny: aby wziąć udział w konkursie, uczestnik musi rozpocząć i zakończyć wyprawę w tym samym roku.

Dawid Andres i Hubert Kisiński zakończyli swój projekt parę dni przed rozpoczęciem festiwalu w 2016 roku. Jadąc pociągiem, dostałem SMS-a od Waldemara Heflicha, który podziękował mi za super spotkanie i życzył mi powodzenia na Kolosach. Stwierdził nawet, że nagroda jest moja. Odpisałem po kilku minutach, że najprawdopodobniej nie mam szans na nagrodę na tym festiwalu, gdyż inni są lobbowani. Wiedziałem również, że nie otrzymam głównej nagrody, czyli za wyczyn roku. Bracia byli wypychani na piedestał, gdzie się tylko dało, przez Piotra Chmielińskiego, członka jury festiwalu. Ta wyprawa dla Piotra była oczkiem w głowie, gdyż chciał za sprawą tej ekspedycji przypomnieć swój sukces sprzed trzydziestu lat, być mentorem, opiekunem itd.

Prawda jednak była taka, że nie mogłem zaakceptować tego, że zasady przyznawania tych nagród są mętne jak woda w Bałtyku. Kapituła mogła zakwalifikować do konkursu, kogo chciała, co wzmacniało tylko dziwne układy towarzyskie, a takiego poplecznictwa nie mogłem zdzierżyć. Nie miałem ochoty uczestniczyć w czymś takim.

Niektórzy się dziwili, że ktoś z biegu przyjeżdża i robi prezentację, a innym jej odmawiano. Swoje oburzenie w korespondencji mailowej z dyrektorem festiwalu, Januszem Janowskim, wyraził Przemysław Szapar, pisząc:

Z przykrością stwierdzam, że syndrom kumoterstwa, jakże popularny w polskiej przestrzeni publicznej, dotyczy także tak czystych ideowo środowisk szeroko pojętej przygody.

Nie dziwiłem się Przemkowi, że uważał za stosowne okazać swój sprzeciw wobec nierównego traktowania i zakulisowego wspierania pewnych grup czy osób. Zawsze nienawidziłem układów, lobbowania, jednym słowem towarzystwa wzajemnej adoracji. Niestety śmiem stwierdzić, że w wielu środowiskach to istnieje. Co więcej, jest to tolerowane jako norma społeczna. A może nie? Kiedyś Zbigniew Boniek zapytany, czy Robert Lewandowski będzie nominowany do Złotej Piłki, stwierdził otwarcie, że takie oceny wydają różni ludzie, przez co nie zawsze plebiscyt odzwierciedla wyniki osiągane na boisku.

Jednak wobec takiego zachowania rodzi się wewnętrzny bunt i złość. Wówczas porwały mnie emocje niczym fala przyboju, ale i moje przekonanie do tego, że tak nie powinno się robić. W tym przypadku to kosztowało mnie fortunę. Wiedząc, co się święci, postanawiam osobiście nie pojawiać się na Kolosach. Kacper Jurak, bardzo bliska mi osoba, decyduje się pójść na ten festiwal i odbiera wyróżnienie w kategorii wyczyn roku przyznane mi „ostatecznie” przez kapitułę tego festiwalu. Po prostu jakoś nie czułem potrzeby tego odebrać osobiście. Na sali wybuchł śmiech, kiedy Kacper, człowiek, który stworzył dla mnie szlak przepłynięcia Amazonki, powiedział, że odbieram w tym czasie inną nagrodę. Wybuchło na sali oburzenie.

To jest nieuczciwe – pomyślałem wówczas i sprawę zgłosiłem do Urzędu Miasta Gdyni. Ojciec wysłał list do prezydenta Wojciecha Szczurka, który ten festiwal finansował. Ja natomiast przedstawiłem to na swoich stronach w social mediach. Jednak moi wrogowie zagrali po mistrzowsku. Po tym wszystkim nastało w moim życiu piekło. Postanowili mi odebrać wiarygodność za moje wyraziste poglądy. Oponenci uparli się na stwierdzenia, że przedstawiony projekt przepłynięcia Amazonki, który zrealizowałem i który został dokładnie przeanalizowany przez jury festiwalu, stał się raptownie nieuczciwy, niewiarygodny. Jednym słowem oszukałem odbiorcę.

Co więcej, Gadiel Sánchez Rivera – który na swojej oficjalnej stronie oraz na stronie Wikipedii przedstawiał, że przepłynęliśmy 405 kilometrów, a także to, że był wyłącznie moim wsparciem logistycznym i przewodnikiem – zaczął współpracować z moimi oponentami. Dziwiło mnie to, ponieważ wcześniej potwierdził w rejestrze świadków (dla Guinness World Records), że płynąłem od Atalai samodzielnie. Wpływ na niego miał Andrzej Piętowski, który pojechał do Pucallpy tropić moje, jak to ujął, „przekłamania”. Dlaczego Gadiel zmienił zdanie, skoro podpisał się pod oświadczeniem co do wykonania zgodnie z założeniem całego projektu, świadomy całego zdarzenia? Bolało mnie to bardzo, ponieważ rozchodziliśmy się z Cho w normalnych relacjach, dostał nawet ode mnie premię oraz sprzęt, który mógł wykorzystać w przyszłości.

Wówczas pomyślałem: Ja oszustem? W jednej chwili cały świat mi się przewrócił. No cóż, jak to napisał Marek Kamiński w swojej książce Moje bieguny: „Tam, gdzie ludzie, tam zawiść i różnego rodzaju gry”. Całkowicie niezrozumiałe dla wielu osób. Pomyślałem, że każdego może w końcu to spotkać. Człowiek wtedy myśli, że spada na niego straszliwy cios, niesłuszny, miażdżący. Niemniej cios trzeba przyjąć jako lekcję życia, nie karę. Trzeba czasami walczyć wbrew wszystkiemu, nie tracąc odwagi, a zwłaszcza wiary.

Niestety te wartości, jak poszanowanie wolności czy równości, czasami przegrywają z układami i ludźmi, którzy potrafią odpowiednio wkomponować się w dane środowisko. Oglądając po raz kolejny ten film w trakcie całego zamieszania, dopiero zrozumiałem, że samotni rycerze są tylko w bajkach. Po miesiącu pojawił się artykuł w „Gazecie Wyborczej”, z którą współpracował Chmieliński. Autorem był dziennikarz, który zajmował się tematem turystyki. Dominik Szczepański, bo o nim mowa, w swoim artykule podważył wszystko, co mógł, aby mnie i moją wyprawę zdyskredytować, a w social mediach propagowano zawarte w jego tekście tezy. Nie miałem szans walczyć z całą uruchomioną machiną medialną.

Dominik Szczepański, ku uciesze moich wrogów, podważył to, co było jasne i zrozumiałe, oraz to, co było uczciwe i sprawdzone przez członków kapituły. Nie tylko tej na Kolosach, ale i komisji odpowiedzialnej za przyznawanie rekordów Guinnessa. Pod rozwagę pozostawiam fakt, że kapituły takich festiwali składają się z ekspertów, a komisje organizacji takich jak Księga Rekordów Guinnessa analizują wnioski przez kilka dobrych tygodni. Ci wszyscy ludzie nie zauważyli nic, co mogłoby zdyskredytować przyznanie mi nagrody czy rekordu. Czy zatem złożone przeze mnie raporty i oficjalnie przedstawiane dane były analizowane uczciwie, czy też w taki sposób, by dopasować je do wcześniej założonej tezy? Podobne pytanie zadał również prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Andrzej Kraśnicki, pisząc odpowiedź na temat niby nieprawidłowości w relacjonowaniu mojej wyprawy.

Wiedziałem, że teraz gra toczy się o moje dobre imię, bo chodziło przede wszystkim o zdyskredytowanie mojej osoby. Wiedziałem, że pewne środowisko chce mnie zastraszyć i kolejny raz próbuje zatrzymać moje niewygodne wypowiedzi. Publikacje miały trafić do szerszego grona odbiorców, nie tylko tych szczerze interesujących się eksploracją.

Nierzadko jest tak, że gdy myślimy, że koniec kłopotów jest już bliski, dzieje się coś, co zupełnie wywraca nasze życie. Wokół mojej osoby zorganizowało się pewne grono nie życzliwców, którzy za wszelką cenę próbowali mnie zniszczyć w ramach zemsty za moje wyraziste poglądy na temat imprezy podróżniczej Kolosy. W tę nagonkę zaplątał się nawet Andrzej Piętowski, kajakarz, który spływał kanionem Colca w Peru. Nie traktowałem go nigdy poważnie, od kiedy zaczął mnie namawiać, abym wszedł na górę źródłową Amazonki, Nevado Mismi w Peru, łatwą drogą. Wówczas pomyślałem, że taki eksplorator nie powinien namawiać kogokolwiek do łatwego dojścia do celu. Przecież podróżnicy zawsze szukali ciężkich dróg w eksploracji, nie poruszali się wydeptanymi szlakami, nie pokazywali na swoich zdjęciach tych samych miejsc, szukali wciąż nowych wyzwań. Ostatecznie Piętowski dołączył do grona moich oponentów. W grupie zawsze raźniej… Nawet jeśli grupa dopuści się oszustwa czy nieuczciwości, to odpowiedzialność się rozmyje. Zainspirowany przekonaniami innych zaczął pisać na mój temat artykuły, a nawet jeździć po Peru i wypytywać o moją wyprawę. To było co najmniej fanatyczne.

Próbowano mnie upokorzyć. W grudniu 2016 roku po wielu miesiącach walki i kilku nieudanych próbach w końcu moim wrogom udało się przekonać dział marketingu Guinness World Records, aby znieśli ze swej strony wpis na temat mojego rekordu. Zakładam, że była to dla nich wielka satysfakcja, że mogli mnie w ten sposób upokorzyć w odwecie za to, że głośno wypowiedziałem się na temat Kolosów.

12 grudnia 2016 roku zaczęły się najtragiczniejsze dni mojego życia. Były tak ciężkie, że nie mogłem tego znieść. Jako to możliwe, że to, co było dla wszystkich jasne i uczciwe, stało się nieuczciwe? Jakich metod trzeba użyć, aby wszystkich omotać i wmówić im własną, nieusprawiedliwioną interpretację do tego stopnia, że niektórzy w to uwierzyli? Byłem załamany psychicznie i fizycznie, pierwszy raz w życiu poczułem niemoc. Odczułem też na własnej skórze, jak to jest być samemu przeciw wszystkim. W efekcie tej całej historii popadłem w głęboką depresję. Psychika dla sportowca jest kluczowym elementem w rozwoju kariery. Znany psycholog sportowy Jarosław Suski stwierdza nawet, że „ból psychiczny bywa dużo gorszy niż złamane kości czy naderwane mięśnie. Sport bardzo często determinuje to, kim jesteśmy. (…) Uprawiana dyscyplina staje się częścią nas samych, naszym powodem do dumy. (…) Taki zawodnik może dojść do wniosku, że nic nie potrafi, skoro całe życie tylko uprawiał sport. Czuje, że stracił coś bardzo ważnego. Towarzyszy temu uczucie wyobcowania i izolacji z powodu odseparowania zawodnika od drużyny i udziału w zawodach. (…) Niektórzy psychologowie sportu porównują te etapy do wymienionych przez Kübler-Ross pięciu etapów umierania, czyli: gniewu, targowania się, depresji i akceptacji”.

Informuję ze będziemy walczyć o odszkodowanie a Janusz Janowskiego i Piotra Chmielińskiego osoby które niszczyły mój wizerunek ale i niszczyły również cały wizerunek Miasta Gdyni która finansuje ten festiwal.

Pytanie czy wszystko można zrobić w sposób manipulacyjny ?

Wnoszę jak wyżej.

* * *

O sprawie pisaliśmy tu:

[ZT]46102[/ZT]

 

(Mariusz Sieraczkiewicz/foto M.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(16)

HahaHaha

5 0

On nie jestvzadnym wolontariuszem. To obrzydliwe lansować się w ten sposób.

08:17, 26.08.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

7 0

Jak cudownie ten szaleniec dokonuje samozaorania. Wystarczy nie robić nic, nie reagować, żeby "burczymucha" sam się unicestwił. Szczere gratulacje!!! Buahahahaaaa!!!! ???

12:32, 26.08.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RR

0 6

Jeśli chodzi o działania i jak to funkcjonuje opisał prawdę . Bzdura wystarczy nic nie robić ... nie mają podstaw że to co pisze i operuje nazwiskami mija się z prawdą . Tam kwitnie proceder jak w.w opisie dlatego do sądu nie pójdą o zniesławienie dobrego imienia itd...

14:03, 26.08.2021
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

3 1

Gienieczko, czy tam R. dopóki sam będziesz pisał odpowiedzi na posty - dopóty będzie zdradzać cię twój język: brak gramatyki, koszmarna ortografia, interpunkcja wynikające z nieuctwa. Ukończyłeś z wielkim bólem zawodówkę w Kętrzynie. Z polskiego byłeś noga. Studia dziennikarskie? BUAHAHAHAHAAAA!!! Chyba sam nie wierzysz w to, co piszesz! Do ukończenia jakichkolwiek studiów, a szczególnie - dziennikarskich potrzebne jest choćby minimum umiejętności pisania i wysławiania się. ty chłopie tego nie miałeś, nie masz i mieć nie będziesz. twoje żenujące wpisy zdradzają cię na każdym kroku. Najbardziej frapuje mnie to kto i za jaką kasę pisze dla ciebie te twoje żałosne "książki"... To po prostu niesłychane jak można tak kłamać. Myślę, że pakujesz się w niezłe gówno oskarżając jawnie i po nazwiskach ludzi, którzy mają dość ciebie i twoich działań. Z przyjemnością przywitam chwile, kiedy będziesz przegrywał kolejne procesy o zniesławienie i utratę dobrego imienia pozywających. Utoniesz we własnym gównie. I to ci się należy. Nie pomoże ci nawet tak żałosna solidarna polska. gienieczko, jesteś TURBOŻENEM!

23:52, 26.08.2021

Antifan.Antifan.

7 1

Gienieczko, czy tam R. dopóki sam będziesz pisał odpowiedzi na posty - dopóty będzie zdradzać cię twój język: brak gramatyki, koszmarna ortografia, interpunkcja wynikające z nieuctwa. Ukończyłeś z wielkim bólem zawodówkę w Kętrzynie. Z polskiego byłeś noga. Studia dziennikarskie? BUAHAHAHAHAAAA!!! Chyba sam nie wierzysz w to, co piszesz! Do ukończenia jakichkolwiek studiów, a szczególnie - dziennikarskich potrzebne jest choćby minimum umiejętności pisania i wysławiania się. ty chłopie tego nie miałeś, nie masz i mieć nie będziesz. twoje żenujące wpisy zdradzają cię na każdym kroku. Najbardziej frapuje mnie to kto i za jaką kasę pisze dla ciebie te twoje żałosne "książki"... To po prostu niesłychane jak można tak kłamać. Myślę, że pakujesz się w niezłe gówno oskarżając jawnie i po nazwiskach ludzi, którzy mają dość ciebie i twoich działań. Z przyjemnością przywitam chwile, kiedy będziesz przegrywał kolejne procesy o zniesławienie i utratę dobrego imienia pozywających. Utoniesz we własnym gównie. I to ci się należy. Nie pomoże ci nawet tak żałosna solidarna polska. gienieczko, jesteś TURBOŻENEM!

23:53, 26.08.2021
Odpowiedzi:3
Odpowiedz

RR

0 1

Antifan Widzisz jaki ty durak jesteś . Naublizaleś Marcinowi od matołków ..... Czy masz choć trochę honoru i jak do imienia Robert dodam nazwisko czy przeprosisz publicznie pod swymi postami p. Marcina . ??!! ?? Ja robię te błędy i faktycznie jestem po zawodówce . Czekam czy podejmiesz rękawiczkę czy okażesz się zwykłym balasem . Wtedy tyle samo będą warte twoje posty co i ty Pozdrawiam i czekam Robert ? 17:07, 02.09.2021

17:11, 02.09.2021

RR

1 0

Fanatyku o. Marcina upośledzony antifanie . Napisz na Facebooku na priv do Robert Tomalski odnośnie R . Celem potwierdzenia kto tu pisał pod literką R od imienia Robert . Dla mnie jesteś psim łajnem jeśli nie przeprosisz plując jadem na gienieczko . I tyle samo są warte twoje wpisy ( choć chyba pisane poprawnie )

17:24, 03.09.2021

Antifan.Antifan.

2 1

Robert, leszczu, ty tak na poważnie? Aż poczułem się nieswojo jakoś...

22:13, 06.09.2021

DorotaDorota

1 2

Niestety co napisał Pan Gienieczko jest szczera prawda. Moj syn tez tak pozostał potraktowany. Kolosy to sciema a nie festiwal. W końcu ktoś właściwe przedstawił. Gratuluje odwagi dla Pana Marcina .

21:34, 01.09.2021
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

2 0

Dorota, czyli - gienieczko. Nie ukryjesz się matole - znowu zdradzają cię twoje babole... Dziękuje się KOMUŚ, a nie "dla kogoś" - nieustannie wyłazi z ciebie twoje nieuctwo. Tego nie unikniesz, nie przeskoczysz, nie ukryjesz. Z polskiego jesteś NOGA!!!! I to zdradzi cię zawsze! Następne babole w jednym zdaniu: to jest szczerĄ prawdĄ, w języku polskim ten przypadek nazywa się NARZĘDNIK ty IGNORANCIE I MATOLE. "W końcu ktoś właściwe przedstawił" - CO TO JEST?????? "Gratuluje odwagi DLA pana marcina"... Jesteś beznadziejnym przypadkiem gienieczko. I jeszcze - stosowanie polskich znaków diakrytycznych, czytasz to? - DIAKRYTYCZNYCH!!! Jest ci kompletnie obce. To też cię zdradza. Lepiej nie komentuj postów pod pseudonimami, bo wychodzi sama żenada. Jeśli jesteś taki kozak, jak o sobie wrzeszczysz - podpisuj się nazwiskiem! ???

16:06, 02.09.2021

Antifan.Antifan.

4 0

Dorota, czyli - gienieczko. Nie ukryjesz się matole - znowu zdradzają cię twoje babole... Dziękuje się KOMUŚ, a nie "dla kogoś" - nieustannie wyłazi z ciebie twoje nieuctwo. Tego nie unikniesz, nie przeskoczysz, nie ukryjesz. Z polskiego jesteś NOGA!!!! I to zdradzi cię zawsze! Następne babole w jednym zdaniu: to jest szczerĄ prawdĄ, w języku polskim ten przypadek nazywa się NARZĘDNIK ty IGNORANCIE I MATOLE. "W końcu ktoś właściwe przedstawił" - CO TO JEST?????? "Gratuluje odwagi DLA pana marcina"... Jesteś beznadziejnym przypadkiem gienieczko. I jeszcze - stosowanie polskich znaków diakrytycznych, czytasz to? - DIAKRYTYCZNYCH!!! Jest ci kompletnie obce. To też cię zdradza. Lepiej nie komentuj postów pod pseudonimami, bo wychodzi sama żenada. Jeśli jesteś taki kozak, jak o sobie wrzeszczysz - podpisuj się nazwiskiem! ???

16:06, 02.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

2 0

gienek burczymucha, napisz - ale tak szczerze: kto ci pisze te twoje książki. Czy dużo kasy sponsorów musisz płacić temu, czy tej, który/która odwala tę paskudną robotę? Nieustannie wspominasz o kombinatorstwie cytując od kilku lat karola kremówkę. Podobno tożsamość i wartości to jest to, co szanujesz. Odpowiadasz kryjąc się pod pseudonimami = kłamiesz. Twierdzisz, że sam piszesz książki = kłamiesz. Czyli deklarujesz jedno, a robisz drugie. To jest obrzydliwe. Nie kombinuj i przyznaj się kto ci pisze te arcydzieła? ?????? BO NA PEWNO NIE ty!!!

16:15, 02.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RR

0 2

Antifan Widzisz jaki ty *%#)!& jesteś . Naublizaleś Marcinowi od matołków ..... Czy masz choć trochę honoru i jak do imienia Robert dodam nazwisko czy przeprosisz publicznie pod swymi postami p. Marcina . ??!! ?? Ja robię te błędy i faktycznie jestem po zawodówce . Czekam czy podejmiesz rękawiczkę czy okażesz się zwykłym balasem . Wtedy tyle samo będą warte twoje posty co i ty Pozdrawiam i czekam Robert ?

17:07, 02.09.2021
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

2 1

gienek, możesz pisać co chcesz. Jesteś nałogowym kłamcą. Maria Konopnicka.

17:23, 02.09.2021

dorotadorota

0 2

To chory człowiek .Wystarczy zobaczyć jak ten Pan pisze....nie ma odwagi napisać pod nazwiskiem tylko obraza Pana Marcina.G.Tchórz.Ale i tacy sa.Widać ze niespełniony życiowo nieudacznik....pozdrawiam Pana.

17:32, 02.09.2021
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

0 0

Dorota - gienek, nie kompromituj się... Uwagi te same, co powyżej. Naprawdę nie trzeba być geniuszem, ani nawet grafologiem-amatorem. Zdradza cię każda litera, spacja, znak interpunkcyjny. Aha: "życiowo niespełniony nieudacznik" to też twoje ulubione określenie. Stosujesz je notorycznie. Zatem podkul ogon i wpełznij pod swój kamień. I wreszcie PRZESTAŃ KŁAMAĆ!!! Próbowałem znaleźć w necie potwierdzenie ukończenia przez ciebie studiów dziennikarskich, z którymi się tak obnosisz. ZERO! ZERO informacji na ten temat. Wiedziałem od początku, że to jedno z twoich kłamstw. Tak jak wytyczenie nowych, ciekawych dróg wspinaczkowych w górach Europy i Azji. Dlaczego gienieczko wyciąłeś te informacje ze swojej strony www? No, dlaczego? ??? Maria Konopnicka. ???

17:59, 02.09.2021

Antifan.Antifan.

3 0

Dorota - gienek, nie kompromituj się... Uwagi te same, co powyżej. Naprawdę nie trzeba być geniuszem, ani nawet grafologiem-amatorem. Zdradza cię każda litera, spacja, znak interpunkcyjny. Aha: "życiowo niespełniony nieudacznik" to też twoje ulubione określenie. Stosujesz je notorycznie. Zatem podkul ogon i wpełznij pod swój kamień. I wreszcie PRZESTAŃ KŁAMAĆ!!! Próbowałem znaleźć w necie potwierdzenie ukończenia przez ciebie studiów dziennikarskich, z którymi się tak obnosisz. ZERO! ZERO informacji na ten temat. Wiedziałem od początku, że to jedno z twoich kłamstw. Tak jak wytyczenie nowych, ciekawych dróg wspinaczkowych w górach Europy i Azji. Dlaczego gienieczko wyciąłeś te informacje ze swojej strony www? No, dlaczego? ??? Maria Konopnicka. ???

17:59, 02.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

walddasowalddaso

0 4

Panie Waldku Antifan idz do Tuska i zony nie bij juz....kompromitacja ....Nie ma co wchodzic w dyskusje z kims kto leczyl sie .pozdr

22:28, 02.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

3 0

PUDŁO gienia! PUDŁO!!! Nie jestem Waldemarem F. Wyobraź sobie, że wyhodowałeś na swoich bzdurach, kłamstwach i oszczerstwach wobec osób, które głoszą prawdę o tobie - nową antyfankę! Szkoda, że Waldasso odpuścił sobie obnażanie twoich kłamstw. Miałam nieziemski ubaw czytając komentarze do twoich żałosnych opisów "projektów" i "napierania" napisane przez Waldasso i Tomka Mackiewicza. Czy wiesz gienia, że jesteś skończony? I nic, i nikt ci już nie pomoże w prowadzeniu gierek polegających na kłamstwach, oszustwach, pompowaniu nic nieznaczących zdarzeń do niebotycznych rozmiarów. (to ile tych maili wysłałeś w nocy na Amazonce: 600, 700 czy 800? To na wysokości którego piętra skakałeś w Antwerpii po kontenerach - 7-go? to ile metrów długości miała barka, na której byłeś omc KAPITANEM - 80, 100 czy 200? Itd. itp). Zapewne zauważyłeś ile lajków mają twoje wpisy na fb? One oddają obiektywną prawdę o twojej małości. Jesteś małym, nędznym, zakłamanym robakiem, życiowym bankrutem bez przyszłości. Grasz najobrzydliwszymi kartami: rzekomą miłością do dzieci, pogrążaniem byłej żony. Dla swoich nędznych i małych celów zapisałeś się do żałosnej partii politycznej. Kalasz nazwiska WIELKICH LUDZI porównując swoje sromotne klęski do historii z ich życia. A do tego promujesz dopalacze. Domyślam się, że coraz częściej będziesz sięgał po ten wziewny narkotyk, aby jakoś przewegetować kolejny dzień, godzinę. Skończyłeś się gienia. Nic nie uratuje cię przed katastrofą. A czekają cię jeszcze procesy... Zapracowałeś sobie na to solidnie - całym swoim zakłamanym, nędznym życiem bez godności i honoru. O czym informuje ze smutkiem nowa antyfanka: Maria Konopnicka. ??????

10:17, 03.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Gdynianka pozdrawiamGdynianka pozdrawiam

0 3

Pan ten co pisze to widać ,ze chory człowiek .Nie spełniony zyciowo. Ale jak sfrustrowany.... hihihih
Panie Marcinie glowa do góry .Mali ludzie tak maja....Podziwami kolejny projekt a książka jest rewelacyjna https://nadmorski24.pl/aktualnosci/50133-ekstremalne-przezycia-opisal-w-ksiazce-marcin-gienieczko-przeplynal-amazonke zdrowia!

11:23, 03.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

3 1

Ech gienieczko, gienieczko ty analfabeto... Jakiś ty żałosny...

13:51, 03.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Antifan.Antifan.

3 0

Ty kanalio, ukradłeś fotografie Marka Arcimowicza i masz czelność posługiwać się jego nazwiskiem w swoim nędznym komencie. Masz czelność komentować czyny swojej byłej żony w tym samym wpisie. Zdechniesz marnie gienieczko. Za wszystkie twoje niegodziwości i kłamstwa. A tak btw. 340 reportaży... REALLY?... ??????

21:47, 06.09.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AntifanAntifan

1 0

Gienia, wszędzie chełpisz się tym że jesteś absolwentem wyższej uczelni, która obecnie nie istnieje. A gdzie zdawałeś maturę?

23:23, 07.12.2022
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%