Zamknij

Pogorzelski: to jest po prostu obrzydliwe

Mariusz Sieraczkiewicz 21:57, 06.09.2025 Aktualizacja: 22:23, 06.09.2025
Skomentuj foto google.maps foto google.maps

"Tak wygląda w praktyce „liderstwo” i „rozwój edukacji” w Gdyni pod rządami Aleksandry Kosiorek i Oktawii Gorzeńskiej.

Dla pani Oktawii są wycieczki do Osaki i Paryża z miejskiej kasy a dla gdyńskich nauczycieli wykonywanie pracy na własny koszt.

To jest po prostu obrzydliwe." - Grzegorz Pogorzelski skomentował praktyki gdyńskiego samorządu związane z "edukacją dojeżdżającą".

Rok szkolny dopiero co się rozpoczął, a już pojawiają się bardzo "ciekawe" informacje. 

Oświata nieogarnięta?

Środowisko nauczycielskie oczekuje obiecanych przez rząd podwyżek. Przypomnijmy, że 1 września br. w Warszawie protestowali nauczyciele zrzeszeni w Związku Nauczycielstwa Polskiego. Protest może się zaostrzyć i mogą do niego dołączyć pozostałe nauczycielskie związki zawodowe.

[ZT]76051[/ZT]

Wiceprezydentka od oświaty - Oktawia Gorzeńska - żali się w sieci, że jest atakowana. Piastuje ważne w samorządzie stanowisko, więc powinna być przygotowana. Życie to warsztaty z liderstwa, to często bardzo smutna i pełna napięć rzeczywistość, w której władza nie słucha i nie rozumie mieszkańców, za co oni odwzajemniają się swoimi opiniami o tej władzy, która nie potrafi ogarnąć czasami nawet bardzo prostych procesów, z których powstają relacje międzyludzkie.

Krytyka jest również formą przekazywania informacji i wyrażania swoje zdania. Tak czynią rodzice i nauczyciele oraz coraz częściej uczniowie. I chyba tego nie potrafi ogarnąć Gorzeńska, a przede wszystkim zrozumieć.

Pogorzelski ustosunkował się do tekstu:

"Gdynia, początek roku szkolnego 2025 

Nauczyciele dalej są wysyłani do prywatnych domów, na zajęcia indywidualne. 

Uczeń ze złamaną nogą, czy z innymi problemami. To nieważne. Każdy przedmiotowiec ma obowiązek wsiąść do prywatnego środka transportu i za swoje prywatne pieniądze pojechać po swojej robocie do takiego dzieciaka. Może też iść na piechotę. Za stracony czas przeznaczony na dotarcie do ucznia mu nie zapłacą. Za powrót - również. 

Pamiętajmy, że nie ma rejonizacji. Do dziecka na Kacze Buki może być zmuszony pojechać nauczyciel z Babich Dołów, jeśli dziecko na co dzień chodzi do jego szkoły.

To rodzic dziecka decyduje, czy łaskawie pozwoli nauczycielom na zdalne prowadzenie zajęć. W większości przypadków się jednak na to nie zgadza.

Co na to Liderka Edukacji Gorzeńska?" 

* * *

Sytuacja w gdyńskiej edukacji jest rozwojowa...

Za chwilę może wybuchnąć społeczna bomba. A to za sprawą przewodniczącego Komisji Oświaty Rady Miasta Gdynia Ireneusza Trojanowicza...

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%