Zamknij

Michał Gruchała: na 100 lecie repolonizacji OSP w Chojnicach serdecznie dziękuję strażakom za służbę na rzecz mieszkańców

22:49, 08.12.2023 Aktualizacja: 10:10, 09.12.2023
Skomentuj foto MB foto MB

"8 grudnia w sali Rady Miejskiej Miasta Chojnice obchodzono 100 lecie repolonizacji OSP w Chojnicach. Z tej okazji chciałbym Strażakom Ochotnikom złożyć serdeczne podziękowanie za narażanie swojego życia i zdrowia w celu pomagania nam chojniczanom."

-  mówi Michał Gruchała z Głosu Chojniczan.

W piątek, 8 grudnia br. w sali obrad w chojnickiego Ratusza o godz. 11:00 rozpoczęła się sesja naukowo–historyczna związana z 100 rocznicą repolonizacji chojnickiej braci strażackiej.

- Konferencja będzie miała trzy części. W pierwszej przedstawimy biogramy czterech chojnickich pionierów pożarnictwa w tamtych czasach. Oprócz Antoniego Kaźmierskiego zasłużyli się także Leon Wagner, Henryk Kaliszan oraz Wanda Falkowska. Następnie zaprezentujemy historię pożarnictwa w powiecie chojnickim w okresie międzywojennym. Kolejną częścią będą tzw. warsztaty historyczne z pokazem multimedialnym – zapowiadał Wiesław Chmielewski, emerytowany strażak z Człuchowa, badacz pożarniczej przeszłości regionu opowiedział o tym, jak sto lat temu odradzała się polska straż pożarna.

- Pierwsze straże pożarne polskie tu, na terenie powiatu chojnickiego, powstawały dopiero po odzyskaniu niepodległości, czyli po roku 1920. Pierwszymi takimi strażami, które rozpoczęły działalność, co zostało odnotowane w roku 1921, były straże w Brusach, w Czersku i w Czyczkowach - mówił Radiu Weekend.

"Ostatnie lata dobitnie pokazały jak ważną rolę odgrywają zastępy strażaków ochotników. Nawałnice przechodzące przez Polskę północną, zwłaszcza Bory Tucholskie wymagały i być może będą wymagać dalej błyskawicznej reakcji Straży Pożarnej. Przypomnę choćby tragedię z nocy z 10 na 11 sierpnia 2017 roku. To strażacy właśnie jako pierwsi, mimo strasznej aury, zareagowali i ruszyli z pomocą." - dodaje Michał Gruchała.

* * *

W opracowaniu "Z dziejów Ochotniczej Straży Pożarnej w Chojnicach - 1866 - 1966", którego autorem jest Witold Look, wydanym w Chojnicach w 1966 roku czytamy:

Po odzyskaniu niepodległości przez pa siwo polskie w 1918 r. i po zajęciu Chojnic przez wojska polskie w stycznia 1920 r. najważniejszym problemem jaki stanął przed Ochotniczą Straż Pożarną była zmiana jej oblicza narodowościowego. Do czerwca 1923 r. członkami straży pożarnej byli wyłącznie Niemcy, co w dużym stopnia było wynikiem oblicza społecznego Ochotniczej Straży Pożarnej, do której należeli przede wszystkim bogatsi rzemieślnicy i kupcy.

Polacy na tym odcinku w Chojnicach byli, mówiąc w pełnej przenośni, na dorobku. Dopiero w lipcu 1923 r. wstępują do straty pierwsi 3 Polacy. Opór Niemców był bardzo poważny i władze miejskie musiały wręcz interweniować, odwołując ze stanowiska komendanta straży Niemca Rhode'go powołując w jego miejsce właściciela fabryki win i wódek - Antoniego Kaźmierskiego, którego pracownicy w poważnym stopniu zasilali szeregi straży.

W zakresie form organizacyjnych straży następuje w roku 1930 zmiana co do struktury władzy Ochotniczej Straży Pożarnej. Otóż obok Komendy działa także jako władza straży Zarząd. Komendantem straży pozostał sprawujący tą funkcje, od 1923 r. Antoni Kaźmierski, natomiast prezesem wybrano nauczyciela gimnazjum państwowego w Chojnicach - Leona Wegnera (zamordowany przez hitlerowców "Dolinie Śmierci w 1939 r.).

Dalszym etapem reorganizacji straży /1932/ było przyjęcie postanowienia, że strażak wraz z ukończonym 40-tym rokiem życia będzie musiał wycofać się z czynnej służby, pozostając jednak w prawach członka na warunkach "strażaka honorowego". Pozostawiano mu bowiem mundur i czapkę, a więc "strój galowy", oddać musiał natomiast hełm i ubranie bojowe.

W szeregi Ochotniczej Straty Pożarnej wstępują też kobiety, które w 1934 r. zorganizowały Żeński Oddział Samarytański, składający się z 8 samarytanek. Kierowniczką oddziału, który pełnił funkcję sanitariuszek podczas pożaru, była Wanda Falkowska.

Doświadczenia bojowe zdobywali strażacy nie tylko poprzez systematyczne szkolenie na miejscu, ale także poprzez udział w kursach organizowanych przez wojewódzkie władze pożarnicze, a także powiatowe. 10 strażaków bierze udział w kursach I stopnia wyszkolenia podstawowego, a dw,5ch w zakresie obsługi motopomp. Odbywało się także szkolenie przeciwgazowe.

Innym niezmiernie ważnym zagadnieniem okresu dwudziestolecia międzywojennego były zabiegi o unowocześnienie sprzętu przeciwpożarowego, przede wszystkim zaopatrzenie straży w samochody i motopompę.

Innym elementem tych starań było unowocześnienie systemu alarmowego przez założenie elektrycznych dzwonków w domu strażaka. Sprawy te jednak nie były łatwe do rozwiązania, gdyż, ich realizacja wymagała niemałych nakładów finansowych, a tych przecież straż nie mogła samodzielnie pokryć. Spieszyli więc z pomocą pieniężną bardziej zamożni mieszkańcy Chojnic, Starostwo Powiatowe, Zarząd Miejski i Komunalna Kasa Oszczędności.

Starostwo Powiatowe w 1933 r. przekazało do dyspozycji straży samochód ciężarowy, który po odpowiedniej adaptacji dostosowany został do przewozu strażaków i sprzętu. Był to niewątpliwie poważny krok w kierunku unowocześnienia sprawności przybycia straży do pożaru, bowiem dotychczas strażacy i sprzęt transportowany był przez zaciąg konny. Niemałe musiały być z tym kłopoty, skoro Zarząd Miejski dla osób przeznaczonych do dostarczania zaprzęgu konnego wyznaczył premię za najszybsze stawienie się przed remizę.

1933 - Remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Chojnicach - foto ospchojnice.pl

1935 - Defilada człuchowskich strażaków na chojnickim rynku z okazji I zjazdu straży ogniowych powiatu chojnickiego w dniu 30.VI.1935 roku - foto ospchojnice.pl

1937 - jedno z najstarszych odnalezionych zdjęć druhów z Chojnic.Dwa pierwsze pojazdy należące do Ochotniczej Straży Pożarnej w Chojnicach. W 1934 roku pierwszy zakupiony za 2000 ówczesnych złotych od chojnickiego przedsiębiorcy, właściciela wytwórni koniaków i likierów Antoniego Kaźmierskiego i przystosowany został jako wóz sanitarny. Drugi zakupiono również od lokalnego przedsiębiorcy, właściciela tartaku przy ulicy Towarowej Józefa Dulka zamontowano na nim drabinę. Oba uczestniczyły w działaniach na terenie miasta i powiatu chojnickiego, jak również na terenie Rzeszy Niemieckiej (land człuchowski). W dniu 1 września 1939 roku cały sprzęt wraz ze strażakami załadowany został na 3 pojazdy i 1 zaprzęg konny i otrzymał rozkaz ewakuacji przez Czersk, Świecie, Bydgoszcz, Mogilno. W Osiu podczas nalotu zniszczeniu uległ samochód sanitarny (ten zakupiony od Antoniego Kaźmierskiego) i zaprzęg konny. Ten sam los spotkał drugi wóz w Barcinie. Trzeci dotarł do Mogilna – prowadzony przez Leona Witeckiego i Jana Mikowskiego, gdzie uległ zniszczeniu przez dywersantów a obaj kierowcy zostali zamordowani. Pozostałych 15 strażaków ruszyło w drogę powrotną do Chojnic gdzie dotarli 15 września 1939 rok - foto ospchojnice.pl

* * *

Więcej: www.ospchojnice.pl

 

(Mariusz Sieraczkiewicz/foto OSP Chojnice)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%