Budowa elektrowni jądrowej na Pomorzu jest coraz bliżej. Energia atomowa to przestrzeń, która nie podoba się naszym sąsiadom. I tak, jak Niemców będą polscy politycy „urabiać” w strukturach Unii Europejskiej, tak już „kolos” za wschodnią granicą może robić wszystko, by nie dopuścić do całkowitego uniezależnienia się naszego kraju.
Służby informacyjne rządu cały czas informują o schwytaniu kolejnych „szpiegów” czy „agentów” rosyjskich. Obszary ich działania to przede wszystkim miejsca strategiczne – bazy i jednostki wojskowe oraz firmy, które wpływają na rozwój Polski i zwiększanie jej obronności i suwerenności.
Bezsprzecznie do takich należy bezpieczeństwo energetyczne kraju, a co za tym idzie energetyka atomowa.
Zapewne już teraz trwa walka „wywiadów” i polskie służby mocno zaangażowane w działania monitorują wszelkie ślady aktywności potencjalnych agentów innych służb.
Dla elektrowni jądrowej to nie nowość. Kiedy w latach '80 XX wieku próbowano zbudować elektrownię atomową w Żarnowcu, również działały służby. Fakt, kontrolowały przede wszystkim polskich pracowników, czy aby nie donoszą na „zgniły, imperialistycznych zachód”.
W ramach nadzoru Służby Bezpieczeństwa nad Żarnowcem funkcjonowały Sprawy Obiektowe, w ramach których na bieżąco kontrolowano zachowania pracowników.
Sprawa Obiektowa [SO] krypt. „Reaktor” nr rej. 44956 prowadzona w okresie: 27.08.1982-21.01.1990 przez Wydz. V/Inspektorat Operacyjnej Ochrony Elektrowni Jądrowej "Żarnowiec" KWMO/WUSW w Gdańsku dot. budowy Elektrowni Jądrowej „Żarnowiec”.
W sprawie zamieszczono Meldunek operacyjny z 08.05.1986 nr 0667 Wydz. V WUSW Gdańsk do Dep. V MSW, w którym wykorzystano doniesienia źródła ps. „Krzem” nr rej. 53014 wraz z informacją o załączeniu meldunku do SO krypt. „Reaktor” oraz SOS krypt. „Płyta”. Akta SO krypt. „Reaktor” zawierają analizę SOS krypt. „Płyta” (nr rej. GDO 51617, prowadzona przez Wydz. V WUSW Gdańsk 05.05.1985-03.05.1986) dot. „zagrożenia o cechach nieprawidłowości (…) w postaci opóźnienia i niedbalstwa (…) na budowie Elektrowni Jądrowej „Żarnowiec” w Nadolu”, w której wykorzystano jako źródło informacji KO „Krzem” nr rej. 53014.
Został zarejestrowany 10.12.1985 pod numerem 53014 przez Wydz. V WUSW w Gdańsku w kategorii KO. 25.01.1990 zdjęty z ewidencji operacyjnej.
* * *
Dla przypomnienia – w kwietniu przypada ważna rocznica związana z awarią sowieckiej elektrowni atomowej.
W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie doszło do awarii. Niekontrolowana reakcja łańcuchowa doprowadziła do wybuchu wodoru, który rozsadził rdzeń reaktora ( wg specjalistów od energetyki jądrowej nastąpiło przegrzanie rdzenia i klasyczny chemiczny wybuch powstałego wodoru, ponieważ niekontrolowana reakcja łańcuchowa ma miejsce w bombie atomowej). Do atmosfery przedostały się śmiertelnie groźne substancje radioaktywne. Mimo tego komuniści nie poinformowali świat o zagrożeniu.
Po katastrofie chmura niosąca groźne substancje przesuwała się na północny zachód, obejmując znaczną część Europy. Tymczasem komunistyczne władze trzymały informacje o tym w ścisłej tajemnicy. Nawet część sowieckich dygnitarzy z Moskwy dowiedziała się o niej dopiero z zachodnich mediów. Nie mówiąc już o krajach satelickich – takich jak PRL – które przecież zostały częściowo ogarnięte radioaktywną chmurą. Nie było więc możliwości podjęcia na czas działań chroniących zdrowie mieszkańców Europy.
W Polsce drastyczne podniesienie wskaźników radioaktywności powietrza odnotowano dwa dni po awarii – 28 kwietnia. Mimo to, nie informowano społeczeństwa przez kolejnych kilkadziesiąt godzin. Co więcej, komuniści właśnie szykowali się do hucznych obchodów święta 1 Maja...
"Otrzymaliśmy sygnały, że dygnitarze partyjni, milicja i ich dzieci przyjmowały preparaty jodowe już w poniedziałek (28 kwietnia) i wtorek. Władze PRL wreszcie wydusiły z siebie, że informacje o wzrastającym promieniowaniu miały już z niedzieli na poniedziałek. Podawanie płynu Lugola rozpoczęto w niektórych rejonach kraju dopiero w czwartek po pochodach pierwszomajowych. Wtedy mógł już działać co najwyżej jako... środek uspokajający" – napisano w ulotce "Solidarności Walczącej" z początków maja 1986 roku.
Jak podkreślono, "Jaruzelski umiał ogłosić stan wojenny, gdy nic nam nie groziło, nie potrafił szybko i sprawnie podjąć odpowiednich działań, gdy zawisło nad krajem prawdziwe niebezpieczeństwo. My wiemy, panie generale – nie było rozkazu".
Dowiedz się więcej z tekstu https://bit.ly/3ejbCKw
O PRL-owskiej dezinformacji towarzyszącej katastrofie w Czarnobylu przeczytacie także w najnowszym Biuletynie IPN https://bit.ly/3eFFktJ
* * *
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz