Sprawa ulic Wryczy, Sybiraków, Myśliwka, Gryfa Pomorskiego, Dambka, Bińczyka, I Batalionu Strzelców, Sobierajczyka od lat spędza sen z powiek mieszkańców. Władze Chojnic jednak nie widzą potrzeby interwencji i udawanymi niby utwardzeniami od czasu do czasu „pudrują trupa”.
Tak było również kilkanaście dni temu. Na drogę wjechała utwardzarka, pojeździła i odjechała. Przez kilka dni w miarę wyglądało. A teraz?
Postanowiliśmy sprawdzić u samego źródła. Do burmistrza Arseniusza Finstera zostały wysłane pytania.
Na pierwsze z nich - „Kiedy Gmina Miasta Chojnice ma zamiar doprowadzić do stanu używalności ulice?” - burmistrz odpowiedział: „Wskazane ulice ujęte są w bieżących remontach cząstkowych i w miarę potrzeby są utrzymywane w stanie umożliwiającym mieszkańcom dojazd do nieruchomości.”
Natomiast Michał Gruchała przewodniczący Zarządu Osiedla „Kolejarz – Prochowa” w Chojnicach wyraził swoje zdanie w słowach następujących:
„Mieszkańcy mają prawo dojazdu do swoich domów, takie samo jak inni mieszkańcy Chojnic. Permanentne nie dostosowywanie tych dróg do stanu używalności jest dyskryminacją ich mieszkańców i jako takie może zostać zgłoszone do Rzecznika Praw Obywatelskich.”
Na pytanie Kiedy Gmina zamierza realizować te w/w nawierzchni i czy wprowadzi to do budżetu Miasta?, Finster stwierdził, że „wspomniane wyżej ulice nie zostały ujęte w inwestycjach Gminy Miejskiej Chojnice w 2023r.”.
„Chojniczanie zamieszkujący domy przy ulicach Wryczy, Sybiraków, Myśliwka, Gryfa Pomorskiego, Dambka, Bińczyka, I Batalionu Strzelców mieszkają tu już często ponad 10 lat. Jednocześnie buduje się drogi przy Igielskiej i Rybackiej a tam chojniczanie mieszkają dopiero od niespełna roku. Jest to jawna dyskryminacja.” - podkreśla Gruchała.
Swoją drogą, to zastanawiające czemu na jednym osiedlu mieszkańcy na ulicę z prawdziwego zdarzenia czekają 10 lat, a na drugim już po roku władza buduję drogę?
Burmistrz nie potrafił również określić kosztów potencjalnej inwestycji związane z budową tych ulic, co może jednoznacznie wskazywać na to, że takie plany nigdy nie miały miejsca i nikt nie pochylał się do tej pory nad problemami osiedla „Kolejarz”.
I tak swoim brakiem zainteresowania jakąkolwiek rzeczywistą naprawą, na przykład położeniem płyt YOMB, burmistrz doprowadził do wykluczenie 232 mieszkańców Chojnic, bo tylu ich mieszka przy tych ulicach (są to dane przekazane przez włodarza).
Czy wydawanie pieniędzy na „inwestycje”, które okazują się klapą jest niegospodarnością?
Burmistrz otrzymał od nas również pytanie „Kiedy odbyło się ostatnie „naprawianie nawierzchni ww dróg i jaki był koszt?”
Otóż, cała ta naprawa okazała się bezsensownym wydanie pieniędzy, gdyż jak informuje Michała Gruchała: "Naprawa dróg" w okolicach Gryfa Pomorskiego po pierwszym deszczu wróciła o stanu sprzed równania”.
A żeby była jasność sprawy burmistrz Finster oznajmił:
„Ostatnia naprawa dróg gruntowych na terenie miasta Chojnice była realizowana w dniach 20-22.03.2023 r. Na chwilę obecną realizacja zadania nie została jeszcze rozliczona.”
Wynika z tego, że jeszcze nie rozliczono działania, a już wiadomo, że są to pieniądze wyrzucone w błoto. To jest niegospodarność?
„Zgodnie z art. 296 § 1 Kodeksu karnego kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jest to przestępstwo zwane niegospodarnością menadżera bądź nadużyciem zaufania, które co raz częściej trafia na wokandy.” - informuje Adwokat Maksymilian Bergtraum
Zastanawiające jest również to, że władze zlecają wykonanie zadania drogowego bez szacunku finansowego. Czyli jak? - w Chojnicach roboty drogowe ustala się „na gębę”? Nie ma żadnej oferty? Żadnego planu z godzinowym cenowym określeniem wykorzystania sprzętu i czasu pracy pracownika? „Zdzichu” dzwoni do „Rycha” i zleca mu zadanie, mówiąc: „Weź podeślij ekipę niech wyrówna taką czy siaką ulicę”?
Coś to zaczyna wyglądać jak słynny polski serial „Alternatywy 4”, czyli Stanisław Bareja wiecznie żywy!!!
Odpowiedź na nasze pytanie: „Na jak długo wystarczyło poprzednie łatanie dziur ww ulicach?” jest najwyższym absurdalnym kuriozum. Burmistrz odkrywa, że na przykład deszcz może zniszczyć nawierzchnię z piasku i żwiru.
Mało tego, ODKRYWA również, że taką nawierzchnię mogą rozjeździć samochody ciężarowe!
„Stan dróg po przeprowadzeniu równania uzależniony jest od warunków atmosferycznych oraz od sposobu ich użytkowania. Na wspomnianych drogach odbywa się duży ruch samochodów ciężarowych na tereny przyległych budów, gdyż w tym rejonie są w dalszym ciągu nieruchomości w trakcie budowy.” - napisał Arseniusz Jerzy Finster.
* * *
Na koniec musimy jeszcze odnieść się do jednej kwestii.
Pan burmistrz podczas sesji Rady Miejskiej raczył wspomnieć, że na naszym portalu pojawił się artykuł, a nie ma jego wypowiedzi.
Być może włodarzowi uszło lub w natłoku spraw się zawieruszyło, dlatego informujemy, że pytanie zostały skierowane przed sesją i słowa burmistrza są zwykłą konfabulacją.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz