Niektóre pomysły samorządowców, nie tylko w Gdyni, Czarnem czy Kartuzach to fanaberie i megalomańskie wizje, jakby zaczerpnięte z kiepskiej jakości filmów czy powieście science fiction. W większości jednak szybko kończy się ich popularność i władza woli o nich zapomnieć. Są jednak takie, które pociągają za sobą ogromne straty finansowe, a władza z uporem maniaka, kiedy już wszyscy wokół jednoznacznie stwierdzili, że to bubel, broni inicjatywy i jest gotowa za nią polec jak Rokita za Niceę.
Od samego początku inicjatywa praktycznie była skazana na niepowodzenie. Mimo tego władze Gdyni brnęły w nią, nie zważając na opinie ekspertów czy niskie poparcie dla pomysłu.
Sami mieszkańcy Gdyni również do lotniska podchodzi bardzo sceptycznie. Nie jest to przecież dworzec autobusowy! Władze Gdyni wiedziały jednak lepiej i doprowadziły do tego, że teraz mamy do oddania prawie 100 milionów złotych. Ta ogromna kwota to dług wszystkich mieszkańców, a nie tylko tych, którzy decydowali o wydaniu tych pieniędzy.
I tak do długiej listy długów wszystkich gdynian dołącza 100 mln zł. Jak tak dalej pójdzie to za chwilę okaże się, że jesteśmy nie wypłacalni. A jeśli ktoś myśli, że długi Gdyni go nie dotyczą, to bardzo,nawet nie wie jak bardzo się myli. Oddajemy i póki co będziemy oddawać długi zaciągnięte przez władze miasta z prezydentem Szczurkiem na czele.
Ano przez droższe bilety ZKM, horrendalne opłaty parkingowe, większe podatki od nieruchomości, likwidowane zajęcia dodatkowe w szkołach, droższe opłaty za korzystanie z obiektów gdyńskich (np. sportowych), likwidowane połączenia komunikacji miejskiej...
Sławomir Januszewski sprawą lotniska zajął się w kolejnym wydaniu kalendarza adwentowego.
Zastanawialiście się kiedyś kto wpadł na pomysł uruchomienia lotniska Gdynia-Kosakowo?
Otóż było to dwóch Panów, sąsiadów z Oksywia, którzy przy grillu opracowali plan, z którym poszli do Szczurka.
Jednego z tych Panów znacie lub pamiętacie, to Pan Bogusław Stasiak były wiceprezydent Gdyni (po prawej). Drugi z Panów to Janusz Stateczny (po lewej), tego pewnie nie znacie. Pan komandor Janusz Stateczny był dowódcą 43 bazy lotnictwa Marynarki Wojennej.
Kiedy okazało się, że Szczurek pomysł lotniska zaakceptował, Pan Stateczny złożył rezygnację z pełnionej funkcji na lotnisku wojskowym, wystąpił z armii i objął stanowisko prezesa w spółce komunalnej Port Lotniczy Gdynia Kosakowo.
Mówimy tu o roku 2008. Od tego momentu upłynęło już blisko 15 lat. Pan Stateczny przez cały ten czas pełni funkcję prezesa na niedziałającym lotnisku, chociaż od czasu wejścia do spółki syndyka, kompetencje zarządu są niewielkie. Władze Gdyni jednak zdecydowały i przez 14 lat, mieszkańcy Gdyni opłacali Pana Statecznego, jak i sporą grupę pracowników obsługi lotniska do czasu upadłości spółki w roku 2014.
Wśród tych pracowników był na przykład specjalny oddział strażaków, który szkolił się w Wielkiej Brytanii w roku 2011 lub 2012 i który chyba nigdy nie przystąpił do pracy na lotnisku, a w roku 2013 wyszkoleni za publiczne środki strażacy zostali zwolnieni.
Na lotnisku, musicie też wiedzieć, stoją i niszczeją wozy strażackie tzw. Barracudy, zakupione z lotniska Okęcie, których Gdynia nie sprzedała ze względu na toczący się proces sądowy. Stoją tak już 10 lat, a to nie są tanie rzeczy.
(Tu warto przypomnieć, że zakup samochodu strażackiego był projektem w ramach Budżetu Obywatelskiego)
W niszczejącym budynku terminala, cieknie dach, niszczeje też wyposażenie terminala, w tym urządzenia do obsługi pasażerów i taśmy do transportu bagażu, tzw karuzele.
O kosztach prawnych już pisaliśmy. To ponad 5,5 mln złotych od roku 2014 i to nie koniec wydatków. Największy wydatek po wyroku TSUE dopiero przed nami.
Dziś pokażemy kolejny wydatek.
2021 - 34.800,00 zł (od kwietnia 2021, Stateczny jest kierownikiem referatu sportu, któremu podlega lotnisko Kosakowo, gdzie otrzymał wynagrodzenie w wysokości 106.603,17 zł już od gminy Kosakowo)
2020 - 121.364,88 zł
2019 - 122.613,63 zł
2018 - 123.029,88 zł
2017 - brak oświadczenia
2016 - 123.029,88 zł
2015 - 123.029,88 zł
2014 - 127.839,90 zł
Starszych oświadczeń nie ma w BIP. Jednak zakładając, że wynagrodzenie prezesa tylko od roku 2010, tj. kiedy podpisano umowę użyczenia terenu z wojskiem, było na podobnym poziomie, to znaczy, że gdyńscy podatnicy zapłacili Panu Statecznemu za pełnienie funkcji prezesa niedziałającego lotniska - ok. 1.500.000,00 zł.
Zarząd spółki PKP PLK podjął w 2022 roku decyzję o budowie linii Pomorskiej Kolei Aglomeracyjnej do Kosakowa, o mały włos, a udałoby się wójtowi uruchomić lotnisko Kosakowo już w tym roku.
Jedak nagle wojsko uznało, że potrzebuje tego terenu i zamierza przejąć to wszystko za darmo bez odszkodowania dla gminy Kosakowo.
To wynik skandalicznie skonstruowanej umowy użyczenia podpisanej przez Szczurka i ówczesnego wójta Kosakowa z wojskiem w 2010 roku.
Wiecie jaki to byłby wstyd dla Szczurka gdyby okazało się, że wójt Kosakowa, Marcin Majek, uruchomiłby w tym roku lotnisko? A Szczurek nie potrafił tego zrobić przez 14 lat! Nawet jego twardy elektorat by to zauważył.
Czy nagłe zainteresowanie wojska lotniskiem to przypadek? Nie wiemy. Jedno jest pewne, politycznie zyskuje na tym Szczurek i tylko on, a jeśli wojsko przejmie całość lotniska to festiwalu Open`er raczej już tam nie będzie, Kosakowo straci około 10 milionów złotych, a Gdynia? Gdynia nic nie zyska.
Pan Bogusław Stasiak natomiast, w nagrodę za ten wiekopomny projekt, otrzymał fotel prezesa w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej gdzie otrzymuje wynagrodzenie blisko 20.000,00 złotych miesięcznie.
Głosujcie na nich dalej. Szczurek jest najlepszym prezydentem (dla swojej ekipy i swoich kumpli rzecz jasna) To nie on będzie spłacał dług Gdyni, tylko Wy, drodzy mieszkańcy.
Przestańcie powtarzać te puste slogany o betonowym Wojtusiu, o mieście prywatnym itd… po prostu wywalcie ich z urzędów w najbliższych wyborach.
Na szczęście #jestalternatywa
Sławomir Januszewski
Bryza
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz