Podczas czwartkowej sesji 17. EKG w Katowicach, poświęconej budownictwu i infrastrukturze Mochocki, który jest też dyrektorem ds. realizacji inwestycji PLK zastrzegł, że spółka korzysta przy finansowaniu inwestycji z co najmniej kilkunastu źródeł - o różnych zasadach, parametrach czy okresach dostępności.
- Zbudowanie optymalnego systemu finansowania inwestycji kolejowych to wielkie wyzwanie, ale przede wszystkim ogromna konieczność. Weźmy na przykład Kartuzy. W tej chwili trwają przygotowania do realizacji połączeń pasażerskich z Trójmiastem przez tzw. bajpas kartuski. Wynika to z rozpoczęcia modernizacji linii kolejowej 201. Jednak istotne jest również to, czy przewidziano w przyszłości połączenia dalekobieżne z uwzględnieniem właśnie Kartuz. Chodzi o to, czy pociąg TLK z Gdyni przez Kościerzynę będzie zatrzymywał się również w Kartuzach, co wiąże się z elektryfikacją odcinka z Kartuz do Somonina. Warto również wziąć pod uwagę wreszcie elektryfikację trasy z Tczewa do Chojnic oraz z Chojnic do Szczecinka przez Człuchów i Czarne czy Tucholi oraz Piły. Również linia przebiegająca przez Miastko i Kępice do Słupska powinna już być uwzględniona w procesie elektryfikacji tras kolejowych. Dlatego jeśli nastąpi uelastycznienie zasad finansowania inwestycji kolejowych, pomorskie zadania winny też jak najszybciej znaleźć się na liście priorytetowej - podkreśla poseł Michał Kowalski.
- Mamy nadzieję, że w tym roku zostanie przedstawiony projekt mechanizmu uelastyczniającego finansowanie inwestycji kolejowych - powiedział w czwartek na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach członek zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych Marcin Mochocki.
"Nieraz mierzymy się z takimi paradoksami, że mając na koncie dość istotne sumy, które pochodzą właśnie z tych różnych kilkunastu źródeł finansowania, są one +poogradzane+ tak, że szukamy przez dłuższy czas choćby finansowania na kilka milionów złotych, co odbija się na płynności realizacji inwestycji" - przyznał wiceprezes.
"Wydaje się, że mechanizmy do tego, żeby działanie tych źródeł finansowania trochę pozmieniać, już dzisiaj istnieją. Brakuje nam jeszcze trochę (...) determinacji żeby te zmiany do końca wdrożyć, żeby znaleźć troszkę więcej środków na finansowanie Funduszu Kolejowego" - ocenił Mochocki.
Zadeklarował, że rozmawia na ten temat zarówno z Ministerstwem Finansów, jak i przede wszystkim z Ministerstwem Infrastruktury. "Mam nadzieję, że w tym roku projekt funkcjonowania takiego mechanizmu wraz ze źródłami finansowania zostanie przedstawiony" - podkreślił.
Odnosząc się do pytania o waloryzację kontraktów Mochocki wskazał, że PKP PLK ma obecnie zapewnione finansowanie na próg waloryzacji 10 proc. Zaznaczył jednocześnie, że w ostatnich latach spółka wypracowała z rynkiem wiele mechanizmów wspomagających płynność finansową wykonawców w czasie realizacji inwestycji. To m.in. kwoty warunkowe czy zasady wypłaty kosztów pośrednich w przedłużonym czasie.
"Zmiana tego progu waloryzacji to po pierwsze konieczność zapewnienia finansowania. PLK działa przede wszystkim na finansowaniu budżetowym i tego finansowania jest skończona wartość. Z drugiej strony obecne mechanizmy finansowania PKP PLK działają tak, że jeśli mamy ustalony próg 10 proc. waloryzacji, to te 10 proc. całego programu inwestycyjnego mrozimy na początku" - wyjaśnił wiceszef PLK.
Uściślił, że kwota ta musi zostać zabezpieczona na początku umowy. Jeśli więc zwiększyć próg do 20 proc., te 20 proc. jest wyjmowane z rynku i mrożone przez lata trwania programu. "Zmniejszamy w ten sposób ilość pieniędzy w obrocie do realizacji inwestycji" - wskazał.
Mochocki przypomniał, że PLK zastosowała już wyrok TSUE ws. Kolin Inşaat z listopada 2024 r., który zmienił zasady dotyczące udziału firm spoza Unii Europejskiej w przetargach publicznych (firmy z krajów niebędących stroną porozumień międzynarodowych z UE nie mogą powoływać się na zasadę równego traktowania).
Chodzi o trwający przetarg na 100 km linii Białystok-Ełk. Członek zarządu PLK wskazał, że wartość tego przetargu, powyżej miliarda euro - wynikająca z jego dużego zakresu czy wymogu zachowania przejezdności linii w czasie inwestycji - sprzyjała pojawieniu się w nim firm azjatyckich.
"Wiedząc to z dużym prawdopodobieństwem, (...) a jednocześnie biorąc pod uwagę, że zależy nam, żeby naszą infrastrukturę kolejową budowały spółki wyposażone na miejscu w nowoczesny sprzęt, ludzi i doświadczenie w budowie sieci kolejowej Polsce według naszych standardów, (...) przeprowadziliśmy dość szerokie konsultacje, jak zastosować ten wyrok TSUE" - wyjaśnił Mochocki.
Dodał, że PLK w tym przetargu tak zastosowała warunki finansowe w zakresie gwarancji, wadium, żeby otworzyć go dla jak największej liczby podmiotów. "Z tego, co słyszymy, ten przetarg ciągle będzie konkurencyjny. Spodziewamy się kilku, co najmniej kilku ofert" - zasygnalizował członek zarządu PLK.
Mochocki przyznał, że na innych rynkach europejskich wdrożono szereg miękkich ochronnych działań administracyjnych. W Polsce ich brak w pewnym zakresie przełożył się na otwarcie rynku np. w zakresie urządzeń sterowania ruchem kolejowym. Jak ocenił przedstawiciel PLK, rodzi to "bardzo duże konsekwencje, jeśli chodzi o koszty i możliwości płynnej realizacji inwestycji".(PAP)
mtb/ drag/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz