Zamknij

Dudziński: co roku staram się aktywnie włączać w ten ważny dla Polski dzień

18:41, 02.03.2025 Aktualizacja: 13:11, 03.03.2025
Skomentuj

1 marca - Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

"W imieniu Rady Miasta Gdyni oraz Marcina Horały - Posła na Sejm RP złożyłem kwiaty na uroczystości zorganizowanej przez Marynarka Wojenna RP w kwaterze pamięci na Oksywiu  a następnie na uroczystości pod pomnikiem ofiar terroru komunistycznego. Gdzie jak co roku oddaliśmy cześć tym, którzy walczyli do końca." - podkreśla Marek Dudziński, radny Gdyni.

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych stał się już świętem większości, co z roku na rok widać podczas różnych uroczystości poświęconych żołnierzom drugiej konspiracji.

Przez lata nie mówiło się ani głośno ani oficjalnie o tym, że w rodzinie był ktoś, kto po 1945 nadal "był w lesie czy konspiracji". Był to temat tabu. Zresztą za jego eksponowanie czekały poważne konsekwencje prawne, nawet jeszcze w latach '80. Dopiero pokazanie partyzantów działających już po zakończeniu wojny w serialu "Dom" przywróciło dyskusję o tych trudnych latach.

Dziś nadal wiele rodzin nie wie jaki los spotkał ich przodków, którzy nie złożyli broni w maju 1945 roku. Gdyński radny Marek Dudziński ma również w swojej rodzinie Żołnierza Wyklętego.

Dudziński wspomina

Co roku staram się aktywnie włączać w ten ważny dla dzień. Głównie dlatego, że sam miałem Wyklętego w rodzinie

ś.p. Edward Dudziński ps. „Jaś”.

Uczestnik Powstania Warszawskiego, następnie żołnierz Brygady Wileńskiej AK oddelegowanego w 1945 - 1946 roku na teren Wałbrzycha.

Ranny w nogę w Powstaniu Warszawskim. Piękna historia mimo tej tragedii. Kiedy trafił do punktu medycznego, opatrywała go Wanda. Pomimo niesprzyjających okoliczności zakochali się w sobie, a następnie pobrali.

W latach 1945 - 1990 zamieszkały w Wałbrzychu przy ul. Dymitrowa (dokładny numer nieznany).

Do roku 1947 pod bronią. Ujawnił się korzystając z amnestii.

Często zamykany w wałbrzyskim więzieniu. Żonaty z Wandą Dudzińską. Pracował w Wałbrzychu jako motorniczy i kierowca trolejbusów.

Kiedy ojciec, będąc w wojsku odwiedzał stryja podczas przepustki, słyszał: „A ten Twój orzeł to taki bez korony...”.

Dzięki dokumentom z Instytut Pamięci Narodowej dowiedziałem się, że wuj zapisał się do PZPR...

... tylko po to, aby zabrać składki członkowskie, pojechać do Gdańska i przekazać oddziałowi Ognia, który również ukrywał się w Gdańsku.

Z donosów, które były w teczce, można odnieść wrażenie, że Wuj nie akceptował „nowej” rzeczywistości. Dla niego okupacja niemiecka, czy sowiecka to i tak to samo.

Niestety, w latach 70 ojcu urwał się kontakt ze stryjem. Od tej pory nie było informacji na jego temat.

Ostatnio widziany przez ojca w 1974 roku.

Zmarł w 9 VII 1990 r. Pochowany w Wałbrzychu. Niestety, nigdy nie dane mi było być na jego grobie.

Gdyby ktoś był w najbliższym czasie w Wałbrzychu i mógłby przejść się na cmentarz komunalny, to będę bardzo wdzięczny za zapalenie znicza na grobie wuja.

Cześć i chwała bohaterom!

 

(Mariusz Sieraczkiewicz/foto Marek Dudziński/FB)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%