Marketingu politycznego z całym ogromem tricków i narzędzi propagandowych, nie można odmówić rządzącej od ponad 30 lat ekipie Wojciecha Szczurka. Medialna „sprzedaż” inwestycji (niekoniecznie za pieniądze ratusza) jest w Gdyni okraszona wieloma słowami pełnymi obietnic i deklaracji oraz wizji świetlanej przyszłości.
Ostatnio władza ogłosiła kolejny sukces. Ma nim być powstanie w Wielkim Kacku prywatnej placówki oświatowej, w której funkcjonować ma szkoła podstawowa, przedszkole i żłobek.
- W dniu 19 kwietnia 2021 r. Panowie wiceprezydenci – Bartosz Bartoszewicz oraz Michał Guć wraz z Panem wiceprezesem fundacji „Leśny Instytut Montessori” – Łukaszem Szulcem ogłosili powstanie nowego kompleksu edukacyjnego. Zgodnie z ww. zapowiedzią, w wyniku współpracy samorządu oraz organizacji pozarządowej ma powstać niepubliczny ośrodek kształcenia, w którym znajdować ma się żłobek, przedszkole i szkoła podstawowa. Zgodnie z komunikatem na stronie gdynia.pl, podpisano w tej spawie list intencyjny – mówi gdyński radny Marek Dudziński.
Kompleks powstanie na terenach należących do miasta oraz samej fundacji. Miejsce to uzupełni gdyńską ofertę edukacyjną, przeznaczoną dla mieszkańców tej części Gdyni. Nie ma jednak w komunikacie miasta żadnej informacji o tym, że placówka ta jest odpłatna. A ceny wcale nie są małe.
W przedszkolu działającym przy ul. Balladyny w Gdyni czesne wynosi 1660 złotych, a w szkole podstawowej w Gdańsku 850 złotych.
Należy więc liczyć się z tym, że w nowej placówce w Wielkim Kacku obowiązywać będą podobne opłaty.
- We wspomnianym komunikacie możemy przeczytać wypowiedź Pana wiceprezydenta Michała Gucia: „(…) Nowa szkoła, przedszkole i żłobek są bardzo potrzebne w tej rozwijającej się części miasta. Inwestycja odpowiada na oczekiwania gdynian z południowych dzielnic Gdyni, ale jej oferta na pewno będzie też atrakcyjna dla dzieci z całego miasta.”. Nie ma wątpliwości, że faktycznie nowe placówki oświatowe są potrzebne na Wielkim Kacku. Szczególnie żłobek i przedszkole. Tym bardziej, że Wielki Kack jest jedną z niewielu (o ile nie jedyną) dzielnicą bez przedszkola publicznego. Dziwi więc decyzja władz miasta o przekazaniu terenu pod budowę placówki niepublicznej. Trudno się również zgodzić z Panem wiceprezydentem dot. tego, że akurat taka inwestycja była wyczekiwana przez mieszkańców z południowej części Gdyni. Myślę, że mieszkańcy Wielkiego Kacka woleliby publiczny żłobek i przedszkole, których tam brakuje – dodaje radny M. Dudziński.
Oczywiście miasto winno zapewnić mieszkańcom również dostęp do placówek komercyjnych, w których za naukę się płaci. Są takie szkoły i przedszkola już w Gdyni. Może okazać się, że będzie ich przybywać. Jednak czy rolą władzy samorządowej jest promowanie prywatnej działalności, kiedy brakuje miejsc w publicznych placówkach?
Czy władze Gdyni postępują tak, by zakryć kolejny duży miejski problem? Nie potrafią zapewnić mieszkańcom dostępu do przedszkoli, planują likwidację samorządowych szkół podstawowych, a z wielkim hukiem ogłaszają prywatną inwestycję.
Radny Dudziński ma wiele wątpliwości. Zresztą nie tylko on. Swoimi spostrzeżeniami podzieli się z nim mieszkańcy Wielkiego Kacka, dla których działanie władz miasta jest zaskoczeniem. Oczekiwali bardziej nowego samorządowego przedszkola, a tu proponuje im się placówkę z ogromnym czesnym.
Jak mocno władze Gdyni muszą już być oderwane od rzeczywistości, że ich wypowiedzi są tak absurdalne? Można podejrzewać, że Samorządność uwierzyła własnej propagandzie, mimo tego, że ta z zaspakajaniem potrzeb mieszkańców miasta nie ma nic kompletnie wspólnego.
Radny Marek Dudziński w swojej interpelacji przedłożył prezydentowi Gdyni następujące pytania:
[ZT]44997[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz