Sprawa zdrady radnych wybranych z listy PiS do Rady Powiatu Wejherowskiego zatacza coraz większe kręgi. Na dziś wpisują się w to wszystko, co Prawo i Sprawiedliwość krytykuje i atakuje premiera Donalda Tuska i Platformę Obywatelską.
Pójście w koalicji z PO radnych wybranych z listy PiS momentalnie zostało określone mianem zdrady. W internecie grzmi i huczy. Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości nie szczędzą słów. Pod adresem Witolda Reclafa, Krzysztofa Bobera, Marcina Drewy, którzy przyjęli stanowiska w radzie i zarządzie powiatu, również obrywa się pozostałej trójce: Annie Jakubowskiej, Jackowi Drewie i Piotrowi Skurzyńskiemu.
Koalicja w powiecie to jedna z części wejherowskiego POPiSu. Również w mieście doszło do układu Platformy Obywatelskiej z radnymi komitetu Sprawiedliwość dla Wejherowian, który powstał w wyniku porozumienia Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Prawdziwa mieszanka wybuchowa. Tym bardziej, że powstała bez zgody władz zwierzchnich, a nawet w przypadku PiSu wbrew zaleceniom.
W mieście Wejherowie były szef Konfederacji i kandydat komitetu Sprawiedliwość dla Wejherowian (PiS i Konfederacja) Wojciech Wasiakowski dogadał się z PO i wskakując na stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Miasta potwierdził koalicję z Platformą Obywatelską. Wcześniejszego koalicjanta olał... Nie zapytał władz PiSu o zgodę...
Konstruktorami tej egzotycznej koalicji są z: PO - Marek Budnik, Krzysztof Krzemiński, Marcin Bulczak, Arkadiusz Szczygieł (jego żona jest radną powiatową) i PiS - Witold Reclaf, Marcin Drewa, Krzysztof Bober.
Tak to jest, jak się nie kontroluje tego co robią członkowie z dala od wojewódzkiej centrali. A już wcześniej "pokazali" co potrafią.
* * *
Teraz wszystko wskazuje na to, że uciekinierzy przyjmą narrację obozu rządzącego krajem i nagle okaże się, że Reclaf, Bober i Drewa, a nawet Wasiakowski popierają pomysły Koalicji Obywatelskiej i partii, z którymi współtworzy rząd. Do takich należy między innymi podwyżka cen energii, gazu, wody, ścieków.
"Już od 1 lipca, jeżeli nic się nie zmieni, czeka Polaków drenaż kieszeni w postaci gigantycznych podwyżek cen energii, cen gazu, cen wody, ścieków. Jeżeli do tego dodamy jeszcze podwyżkę od 1 kwietnia cen żywności, no i wciąż wysokie ceny paliw, to wtedy mamy do czynienia z drastycznym procesem uderzenia w podstawy bytowania polskich rodzin. Żeby temu zapobiec, KP PiS złożył projekt ustawy zamrażającej ceny energii. To jest dokładnie takie samo rozwiązanie, które zastosowaliśmy, kiedy to my rządziliśmy. Niestety nasz projekt zamrożenia cen energii zaległ gdzieś w czeluściach gabinetu marszałka.
Z drugiej strony dziś rząd Tuska ma przyjąć ustawę, która rzekomo doprowadzi do tego, że podwyżka nie będzie tak drastyczna. Mówię rzekomo, dlatego że jest to jedno wielkie oszustwo. Już sam ich projekt zakłada podwyżki. Projekt Prawa i Sprawiedliwości jest projektem sprawdzonym, zamrażającym ceny, natomiast rząd Tuska proponuje podwyżki cen, dąży do tego, żeby zrujnować polskie gospodarstwa domowe. W związku z tym powołaliśmy komitet. Ten komitet składa się z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, na czele komitetu stoi Pan Premier Jarosław Kaczyński.
Złożymy wniosek o rejestrację tego komitetu do marszałka Hołowni, a następnie po rejestracji przystąpimy do zbierania podpisów. To będzie obywatelski projekt, jesteśmy o tym przekonani, że setki tysięcy Polaków złożą swój podpis, którzy są przerażeni tym, że rząd Tuska wprowadzi tak drastyczne podwyżki ceny energii. To jest rzeczywiście bardzo mocne uderzenie rządu #Koalicja13grudnia w gospodarstwa domowe, to jest drenaż portfeli polskich rodzin." - powiedział Przewodniczący KP PiS Mariusz Błaszczak.
"Wytaczamy najcięższe działa. Projekt obywatelski to jest projekt sprzeciwu, mamy nadzieję, setek tysięcy obywateli, którzy złożą podpis pod tym projektem, żeby wycofać się z podwyżek, które planowane są od lipca. My, jako odpowiedzialna opozycja nie możemy powiedzieć: nic nie udało się z tym zrobić. Musimy wykorzystać wszystkie instrumenty, żeby zatrzymać te podwyżki - stąd inicjatywa: Stop Podwyżkom od lipca. Będziemy w każdej gminie, będziemy w każdej miejscowości przez najbliższe tygodnie zbierali podpisy. Każdy podpis i pokazanie siły obywateli może zatrzymać te podwyżki. Mamy taką szansę. To nie jest gra beznadziejna. Jeżeli do 15 czerwca zdobędziemy ponad 100 tysięcy podpisów, złożymy ten projekt do Marszałka Sejmu, on będzie obowiązany go procedować. Możemy zdążyć jeszcze przed 1 lipca zatrzymać podwyżki. Dotrzemy do każdej gminy, dotrzemy do każdej miejscowości.
Będziemy przez wiele tygodni prosić o Państwa głos, żeby wesprzeć tę inicjatywę - Stop Podwyżkom od lipca. Jestem przekonany, że 100 tysięcy podpisów zbierzemy bardzo szybko. Proszę pamiętać, że równolegle jeszcze w maju będzie procedowany wniosek o odwołanie Minister Klimatu i Środowiska - Pauliny Hennig-Kloski, ponieważ to ona ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za te projekty, które generują podwyżki. Kumulacja podwyżek, jaka czeka nas od lipca, jest największa proporcjonalnie do dochodu obywateli od lat dziewięćdziesiątych. Więc albo spróbujemy wszyscy razem to zatrzymać, albo wszyscy poniesiemy tego konsekwencje już niebawem." - dodał Waldemar Buda - Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.
* * *
Czy zatem jest to ciche przyzwolenie?
asd10:50, 08.05.2024
0 0
Potrafisz pisać coś innego niż obrzydliwe paszkwile ciągle na tych samych ludzi? Ciekawe kto za to płaci. 10:50, 08.05.2024
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz