Zamknij

Czy Reclaf zostanie „zdrajcą”?

08:26, 04.05.2024 Mariusz Sieraczkiewicz/foto facebook Aktualizacja: 17:27, 04.05.2024
Skomentuj

We wtorek, 7 kwietnia br. w większości samorządów odbędą się sesje inauguracyjne rad. Powiat Wejherowski sesję zwołał na 6 maja. Rady gmin/miasta wybiorą przewodniczących i przyjmą ślubowanie od wójtów/burmistrzów/prezydentów, natomiast rady powiatów dokonają dwóch najważniejszych wyborów – wybiorą swoich przewodniczących i starostów.

W powiatach...

W przypadku powiatów dojdzie również do definitywnego zatwierdzenia koalicji.

Praktycznie od poznania wyników pierwszej tury wyborów rozpoczęły się negocjacje koalicyjne. W wielu powiatach nadal nie ma zakończonych ustaleń na sztywno. Trwają przymiarki do konkretnych stanowisk i określenie stref wpływów.

Tak jest również w powiecie wejherowskim, gdzie obecne ekipa pod wodzą Gabrieli Lisius ma wielkie szanse nadal rządzić powiatem. Jako komitet bezpartyjny daje mieszkańcom przestrzeń, w której rzeczywiście liczą się kompetencje i doświadczenie, a nie polityczne partyjniackie klucze. Tu sesja inauguracyjna odbędzie się w poniedziałek, 6 maja.

- Dla mnie naturalnym jest to, że powinna być kontynuacja koalicji z poprzedniej kadencji. Poco zmieniać to, co dobrze funkcjonuje? - mówi anonimowo jeden z pracowników Starostwa Powiatowego.

Jednak właśnie w powiecie wejherowskim może dojść do egzotyki i to najwyższych lotów, co w konsekwencji jest zapowiedzią upadku.

Reclaf, Drewa, Budnik, Krzemiński...

Od kilku dni po powiecie krąży informacja o „wielkiej przyjacielskiej koalicji” Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością. Budnik i Krzemiński z PO wspólnie z Reclafem i Drewą z PiS kombinują co by tu jeszcze zepsuć.

Przypomnijmy, że ci panowie nie są świeżynkami w samorządzie, jednak mają na swoim koncie pasmo porażek i klęsk. Na dodatek ich działania można określić jako te, które szkodzą mieszkańcom.

Witold Reclaf – szef PiSu w powiecie wejherowskim jest tak zdeterminowany (pieniądze i władza deprawują), że za nic ma decyzję prezesa Kaczyńskiego i żeby dalej być na szczycie politycznym dogaduje się z PO. Prze lata tyle krzyczał o zdrajcach i sprzedawczykach, a teraz sam kwestionuje wytyczne swojej partii i rzuca się w ramiona ludzi Tuska. Być może ciągnie wilka do lasu?

Marcin Drewa – były już radny PiS w mieście Wejherowie, który zasłynął z promowania swojej osoby na grobach pomordowanych w lesie piaśnickim, jako rajca miejski zasłynął ucieczkami z głosowań i niepoparciem uczczenia Jana Pawła II czy przekazania Rodzinie Piaśnickiej funduszy na renowacje grobów. Cały czas ciągnie się za nim sprawa z czasów, kiedy był dyrektorem KRUS w Gdańsku (o tym szerzej w innym materiale). Jego postać jest również łączona z największym konfliktem personalnym w PiS. Przez lata próbował zniszczyć byłego już radnego powiatowego PiS w powiecie puckim Michała Kowalskiego. Teraz Drewa może mieć ogromny problem. Jak w wyborach do europarlamentu Piotr Müller zostanie eurodeputowanym, na jego miejsce do Sejmu wejdzie właśnie Kowalski... I co wtedy robi Drewa?

Marek Budnik – to twarz porażki PO w wyborach parlamentarnych. Nie dostał się do Sejmu z czwartego miejsca, a trzech innych kandydatów z miejscu dużo niższych przegoniło go i zdobyło mandat posła (Kazimierz Plocke, Rafał Siemaszko, Stanisław Lamczyk). Budnik został „rozjechany”. W nagrodę za klęskę i narażenie Platformy na śmiech Budnik został radnym powiatu. Taki chichot historii. Na dodatek „nieposeł” był radnym miasta Wejherowa. Niestety tam też się niczym ważnym nie popisał. Za to widywano go od lat na potajemnych spotkaniach z radnym Drewą. Marek Budnik na pewno jest zaprzeczeniem słów Donalda Tuska i innych liderów PO o tym, że ma być nowe otwarcie i Platforma będzie eksponowała młodych nieskompromitowanych działaczy.

Krzysztof Krzemiński – były burmistrz Redy, który uciekł do powiatu po ujawnieniu jego roli w Elektrowni Jądrowej w budowie w Żarnowcu. Przez Służbę Bezpieczeństwa został skatalogowany jako Kontakt operacyjny SB KO Krzem. Już jako włodarz Redy naraził mieszkańców na ogromne straty przegrywając sprawy w sądzie, gdzie zarzucono mu, iż w Urzędzie Miejskim w Redzie fałszowano dokumenty.

I tak wygląda trzon potencjalnej koalicji POPiS w powiecie wejherowskim...

Tajemnicą poliszynela jest to, że konstruktorem tego przedsięwzięcia jest Reclaf, który przeciwko swojej partii spiskował/spiskuje w Rumi, gdzie jak wiadomo mieści się „dowództwo” Platformy Obywatelskiej w powiecie wejherowskim.

A może Reclaf zdradę rzekomo własnej partii ma zaplanowaną od lat i do tej pory był zwyczajnie uśpiony, a teraz ma pole do POPiSu?

W każdym razie jego rejterada (i tych, którzy pójdą z nim do Platformy) czeka wyrzucenie z PiS. Czy decyduje się na taki krok? Czy Piotr Müller w konsekwencji wyrzuci go s partii a może nawet rozwiąże struktury w powiecie wejherowskim i budowę nowych powierzy osobie do tej pory nie uwikłanej w żadne konszachty z Platformą i włodarzami Redy i Rumi?

O tym, czy Reclaf uzyska miano zdrajcy, przekonamy się 6 maja br. podczas sesji Rady Powiatu Wejherowskiego.

 

(Mariusz Sieraczkiewicz/foto facebook)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%