Zamknij

Poseł Michał Kowalski: wielu zesłanych nie wróciło z Syberii do ojczyzny

22:11, 19.12.2024 Aktualizacja: 22:25, 19.12.2024
Skomentuj

W poniedziałek, 16 grudnia br. w gościnnej sali Klubu Marynarki Wojennej Riwiera odbyło się tegoroczne spotkanie wigilijne gdyńskiego koła Związku Sybiraków, któremu tradycyjnie przewodził, jak zawsze w najwyższej formie Waldemar Świto, prezes koła.

- Podtrzymywanie więzi z rodakami, którzy w swoim życiu mają etap mieszkania na nieludzkiej ziemi jest ważnym zadaniem. Niewielu zesłanych wróciło z Syberii do ojczyzny. Pamiętajmy, że polscy zesłańcy trafiali również do innych sowieckich republik, między innymi do Kazachstanu. Ci którzy powrócili chcą dzielić się tym co pamiętają z tamtego okresu. To był bardzo trudny czas dla setek tysięcy naszych rodaków zesłanych przez Sowietów w krainę mrozu. W okresie II wojny światowej zesłano ponad 320 tysięcy obywateli Rzeczypospolitej, najpierw z Kresów Wschodnich, a potem z Litwy, Łotwy, Estonii i Mołdawii. Dlatego wielkim zaszczytem dla mnie był udział w spotkaniu wigilijnym gdyńskiego środowiska Sybiraków – podkreśla poseł Michał Kowalski.

Gdyńskie Koło Związku Sybiraków

Zebranie założycielskie gdyńskiego Koła Związku Sybiraków odbyło się 14 kwietnia 1989 r. W zebraniu uczestniczyło 65 osób. Wybrano trzyosobowy zarząd Koła. Prezesem został Stanisław Świderski, sekretarzem Józefa Kierzkiewicz, a skarbnikiem Elżbieta Chełkowska.

Już 17 kwietnia 1990 r., w wielkanocny poniedziałek odbyło się uroczyste poświęcenie sztandaru gdyńskiego Koła Związku Sybiraków. Sztandar ufundowało małżeństwo z Anglii, Zofia i Fabian Świderscy.

Pomoc Zarządu Koła w uzyskiwaniu dokumentów

Koło szybko się rozrastało, już pod koniec grudnia 2007 r. liczyło 458 członków, a w szczytowym okresie było nas około 600. Pamiętam tłumy ludzi, którzy pragnęli zapisać się do Związku, wielu nie miało dokumentów. Zgodnie z ustawą ze stycznia 1991 r. o kombatantach i osobach represjonowanych należało przedstawić odpowiednie dokumenty, a była to karta repatriacyjna, którą wielu Sybiraków utraciło. Pisaliśmy do różnych instytucji, często bez efektu.

Tu ogromną pomocą służyła niezastąpiona sekretarz Zarządu Koła Józefa Kierzkiewicz, która nocami pisała rekomendacje. Zawsze czegoś brakowało. Obecnie „Nasza Ziutka” mieszka w Warszawie u córki, jest ciężko chora.

Dzięki pomocy Zarządu Koła blisko 420 naszych członków uzyskało uprawnienia osoby represjonowanej. Tu należy podziękować dr Magdalenie Tyszkiewicz, która wielu Sybirakom pomogła, ponieważ należało udowodnić, że występujące choroby zostały nabyte w czasie zesłania.

Marsz Pamięci Zesłańców Sybiru

Członkowie naszego Koła biorą udział w ogólnopolskim Marszu Pamięci Zesłańców Sybiru, który odbywa się corocznie w Białymstoku. Marsz ze sztandarami pochylonymi to wyraz „żywej pamięci”, której Związek Sybiraków będzie wierny do końca swego istnienia.

Przekazanie obowiązków

„Po 27 szczególnie trudnych latach przekazałem swoje obowiązki prezesa Zarządu Koła Waldemarowi Świto. Z całego serca życzę nowemu prezesowi wielu sukcesów i wytrwałości w pełnieniu tych zaszczytnych obowiązków.” - informował były wieloletni prezes koła Aleksander Ryziński.

Waldemar Świto (ur. 1941, sowchoz Woroszyłowka) urodził się na Syberii, gdzie jego rodzina została deportowana w czerwcu 1941. Opowiada o przeżyciach matki i swoich na zesłaniu, m.in. o dwudniowej podróży matki na porodówkę w środku syberyjskiej zimy, o pomocy ze strony zwykłych mieszkańców Syberii, o kradzieży zboża. Ojciec pana Waldemara był przed wojną agentem polskiego wywiadu. Po wybuchu wojny trafił do obozu pracy w ZSRR. Po amnestii dostał się do armii polskiej, z którą przeszedł szlak bojowy. Nigdy nie wrócił do kraju, pozostał w Anglii, gdzie zmarł w 1963 roku. Pan Waldemar pojechał na pogrzeb ojca, którego nigdy nie poznał.

- Po zimie, gdy były roztopy, a tam śniegi i mrozy były bardzo duże, mama wychodziła z najstarszą siostrą czegoś szukać. Okazało się, że szły na pola ziemniaków. Kołchoźnicy nie zbierali wszystkich ziemniaków, dlatego coś zostawało w ziemi. One były zamrożone. Wy takich nie próbowaliście i nie próbujcie, ale dla mnie wtedy one były słodkie – opowiadał Waldemar Świto uczniom Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 6 w Gdyni podczas listopadowego spotkania w ramach cyklu „Lekcja z Bohaterem”.

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%